To jeszcze pokłosie widoku świętokrzyskiego z dwóch-trzech ubiegłych dekad. Świętokrzyskie wsie przed pieniędzmi z Unii były raczej biedne, szczególnie te nie będące sypialniami dla miast (czyli większość). I kiedy jeszcze rodziło się wiele dzieciaków, które całymi dniami latały po wsi, po podwórkach znajomych innych dzieci. Wtedy kontroli nie było - idziesz na wieś się bawić, masz wrócić na odrabianie lekcji. Dzięki temu psy trzeba było trzymać na łańcuchach, gdyż nigdy nie wiadomo było czy Łukasz po szkole nie wejdzie na podwórko Pawła się pobawić w strzelanego.
Duża część psów wiejskich to zwyczajne kundelki, wychowane na wsi rzadko kiedy mają instynkt ograniczenia do własnego podwórka - jak idą w teren gdy wyczują sukę w rui, wracają po kilku dniach - przez ten czas są poza kontrolą, potrafią nawet przeskoczyć płot. Ich instynkty są zupełnie inne od psów miejskich - przez to że mają możliwość kopać w ziemi za kretami, myszami - są dziksze. Nie, że bardziej niebezpieczne, ale mają większy instynkt włóczycielstwa nie ograniczonego terenem zagrody.
Niezapowiadanych wejść na posesje w świętokrzyskich wsiach jest więcej - cyganie, jechowi i szereg innych postaci mniej lub bardziej mitycznych. Oczywiście, teraz tego nie ma prawie wcale, ale lęki z przeszłości są wciąż obecne.
Wiem, że zabrzmi to dość barbarzyńsko, ale wiejski najedzony pies przy budzie z bardziej pierwotnym, zwierzęcym instynktem jest tak samo szczęśliwy jak miejski przytulak ograniczony 36 m kw w mieście. Owszem, teraz psy wiejskie mają gorzej, gdyż w ogóle nie są puszczane samopas, dawniej jak się wozem wyjeżdżało do siana, na żniwa, sadzić ziemniaki, zrywać jabłka, pasać krowy to ten pies łańcuchowy miał się okazje wyszaleć godzinami, wytarzać w ziemi, zagryźć łaskę. Był szczęśliwy na swój wiejsko-psi sposób. Teraz na wsi świętokrzyskiej mało kto ma krowy i pola uprawne wszyscy pracują na etat, więc te psy już nie mają tyle wolności co dawniej i to jest już tragedia, ale...tak jak człowiek miastowy nigdy nie zrozumie wsiowego rolnika (i vice versa) tak nie można za bardzo życia psiaka miejskiego przenosić na życie psiaka wiejskiego. Kompletnie inny rodzaj udomowienia.