30 transakcji na allegro

[_Paweł]

Czy mieliście już sytuację, że zgłoszono do US Wasze transakcje sprzedaży starych książek i komiksów do allegro? Mam kilkadziesiąt ogłoszeń ze swoimi starymi książkami i komiksami i czy zrobią ze mnie, że to moja praca zarobkowa?

[eyesore]

Czy mieliście już sytuację, że zgłoszono do US Wasze transakcje sprzedaży starych książek i komiksów do allegro? Mam kilkadziesiąt ogłoszeń ze swoimi starymi książkami i komiksami i czy zrobią ze mnie, że to moja praca zarobkowa?

Gdzieś już był o tym wątek, jak będziesz miał 30 transakcji albo ponad 2 tys euro rocznie to zgłaszają to z automatu do US. Tylko pewnie takich jak Ty (i ja bo o mnie też zgłoszenie do US) będzie tysiące lub dziesiątki tysięcy więc raczej albo będą wybierać ludzi do kontroli lub mają tam jeszcze jakieś inne kryteria. Jak sprzedajesz rzeczy w których posiadaniu jesteś dłużej niż 6 miesięcy lub nie masz realnego zysku to raczej nie masz się czym przejmować.

[_Paweł]

Tak, to wszystko moje starocia, ale jak zachcą dowodów zakupu, to nie będę miał. No nic, zobaczmy.

[xanar]

Nie wiem czy w tym kraju i EU jest już tak głupio, że będą ścigać ludzi za sprzedawanie używanych książek, bo wiadomo na tym to można dorobić się w rok na całe życie

Poczytaj sobie o DAC7.

[komiks]

No właśnie to nie są książki, tylko komiksy za 600 zł albo więcej, to dla zwykłego urzędnika może wyglądać jak przekręt bo większość nie ma pojęcia ile kosztują takie "książki".

[eyesore]

Nie wiem czy w tym kraju i EU jest już tak głupio, że będą ścigać ludzi za sprzedawanie używanych książek, bo wiadomo na tym to można dorobić się w rok na całe życie

Nie żebym bronił ale miało to służyć ukróceniu handlowi bez VATu a sporo ludzi wystawiało jakieś rzeczy typu perfumy czy ciuchy i ewidentnie był to sposób na zarobek (może nie podstawowy ale jako dodatkowy na pewno).

Co do staroci to też mnie zastanawia, sprzedawałem ostatnio wszystkie roczniki Spidera z Tm-semic i zastnawiałem się jak mam udowodnić ze je kupiłem osobiście, 30 lat temu 

[xanar]

No właśnie to nie są książki, tylko komiksy za 600 zł albo więcej, to dla zwykłego urzędnika może wyglądać jak przekręt bo większość nie ma pojęcia ile kosztują takie "książki".

Z książkami masz tak łatwo, że na okładce jest cena.

Nie żebym bronił ale miało to służyć ukróceniu handlowi bez VATu a sporo ludzi wystawiało jakieś rzeczy typu perfumy czy ciuchy i ewidentnie był to sposób na zarobek (może nie podstawowy ale jako dodatkowy na pewno).

Co do staroci to też mnie zastanawia, sprzedawałem ostatnio wszystkie roczniki Spidera z Tm-semic i zastnawiałem się jak mam udowodnić ze je kupiłem osobiście, 30 lat temu 

Ja rozumiem, że zamysł był taki, żeby coś zrobić z tymi co sobie z tego dobrze żyją, ale pewnie będzie tak, że dojadą wszystkich, zresztą te limity kwotowe są śmieszne.

[eyesore]

Ja rozumiem, że zamysł był taki, żeby coś zrobić z tymi co sobie z tego dobrze żyją, ale pewnie będzie tak, że dojadą wszystkich, zresztą te limity kwotowe są śmieszne.

No są, w sumie ciekawe czy się kierowali bo to faktycznie mała ta kwota.

[xanar]

Pewnie oni zaczęli to opracowywać przed tym cały c19 i dodrukiem pieniądza, ale już przed wejściem tego nie zmienili bo po co.

Zresztą to jest norma i działa tylko w jedną stronę, u nas jest np. PCC wprowadzony 25 lat temu kwota 1k cały czas ta sama.

Czy kwota wolna, zaraz większości ludzi będzie w drugim progu podatkowym.

VAT podnieśli na 23% na chwilę od 2011 do 2013 miał być 

W tych urzędach większość to straszne bystrzaki, np. w zeszłym tygodniu wrzucili tabelkę alimentacyjną (podobno rok nad tym siedzieli  ) Zarobki podali w brutto i tam wychodziło, że jak masz np. dwójkę dzieci to nieważne ile zarabiasz, na życie to nie wiele ci zostanie 

[Castiglione]

zaraz większości ludzi będzie w drugim progu podatkowym

No to przecież będzie można ogłosić sukces

[xanar]

Sukces jest cały czas i bez tego
A najlepsze, że połowa społeczeństwa uzna to za sukces 

[GoNzO]

Czy mieliście już sytuację, że zgłoszono do US Wasze transakcje sprzedaży starych książek i komiksów do allegro? Mam kilkadziesiąt ogłoszeń ze swoimi starymi książkami i komiksami i czy zrobią ze mnie, że to moja praca zarobkowa?

Już trzeci rok przekraczam te limity i na razie cisza. Podczas podawania danych na allegro nie wypełniałem peselu . Natomiast sprzedaję tylko starsze niż pół roku pozycje, w większości przypadków z zyskiem, czasem sporym, datę zakupu mogę udowodnić ponieważ nie usuwam maili...

[_Paweł]

A weź udowodnij mailem zakup Tajemnicy złotej maczety w latach osiemdziesiątych...

[xanar]

Już trzeci rok przekraczam te limity i na razie cisza. Podczas podawania danych na allegro nie wypełniałem peselu . Natomiast sprzedaję tylko starsze niż pół roku pozycje, w większości przypadków z zyskiem, czasem sporym, datę zakupu mogę udowodnić ponieważ nie usuwam maili...

Nie masz się co cieszyć, oni tam do 5 lat wstecz mogą kontrolować Tylko oni to tak liczą, że w zasadzie to 6.

[Masonna]

Nie żebym bronił ale miało to służyć ukróceniu handlowi bez VATu a sporo ludzi wystawiało jakieś rzeczy typu perfumy czy ciuchy i ewidentnie był to sposób na zarobek (może nie podstawowy ale jako dodatkowy na pewno).

Co do staroci to też mnie zastanawia, sprzedawałem ostatnio wszystkie roczniki Spidera z Tm-semic i zastnawiałem się jak mam udowodnić ze je kupiłem osobiście, 30 lat temu 

Dokładnie. Wiele osób sobie działa w szarej strefie. Kupują np. ubrania na kilogramy w lumpeksach i potem od razu sprzedają na jakimś Vinted czy OLX drożej, oczywiście nie płacąc podatku. I mają z tego niezły zarobek. Te rozwiązania prawne są wymierzone przede wszystkim w nich.

Oczywiście mając na uwadze patologię polskich urzędów i urzędników może być różnie. Ale rozsądnie myśląc dla kogoś kto sobie sporadycznie sprzedaje różne rzeczy niepotrzebne z domu nie zmieni się nic. Każdy przedmiot można odsprzedać bez podatku po upływie pół roku od jego zakupu i nawet jeśli się go sprzeda za wielokrotność kwoty zakupu, to obowiązku podatkowego nie ma. Łatwo też udowodnić kiedy się coś kupiło. Zazwyczaj kupujemy przez intenet, są zatem maile, nr zamówień w różnych sklepach. Jak urzędnik się przyczepi do czegoś i nie przekona go taki mail, to niech sobie sprawdzi po nr zamówienia w sklepie. Sklepy jako przedsiębiorcy, mają obowiązek ewidencjonowania sprzedaży. Tak samo łatwo udowodnić, że kupiło się książkę czy komiks 10 czy 20 lat temu. A w ogóle to nie obywatel ma obowiązek udowodnienia, że nie popełnił wykroczenia, tylko funkcjonariusz ma obowiązek udowodnienia winy. Zatem nawet jakby sprawa trafiła do sądu (czysta abstrakcja), przy rozsądnym zachowaniu sąd powinien orzec po myśli obywatela. No i oczywiście urzędnicy skarbowi nie będą się pochylać nad przeciętnym Kowalskim, który coś sobie tam sprzedaje na Allegro. Dużo przecież na nim nie zarobi, a narobić się trzeba. Oni się zajmują naprawdę tłustymi misiami i z tego mają równie tłuste premie. Prosta kalkulacja.