Gra dekady, niezwykły tytuł, stworzony przez niezwykłego człowieka, zawiera również niezwykłą ścieżkę dźwiękową. Przeanalizujmy muzykę z Death Stranding.
Na wstępie leci utwór, który... polecił mi znajomy z pracy. Jego ulubiona kapela, a tu zrobiła utwór do gry jakiegoś Kojimy. Ach ta dzisiejsza młodzież.
Utwór, który rozmiękczył publiczność na gali Video Game Awards. Orkiestra symfoniczna dodała dodatkowego smaczku i w rezultacie dostaliśmy wyciskacz łez.
Kojima podczas wizyty na Islandii, w trakcie robienia zakupów, usłyszał w radiu utwór Low Roar (nie zdradzono, który) i od razu poleciał do sklepu kupić ich płytę! Słuchał ją przez całą drogę powrotną do Japonii. Zaraz po tym, wokalista dostał telefon od Sony.
W grze znalazł się kawałek rozsławiający moje miasto. Wokalista Ryan Karazija często odwiedza Polskę, w Poznaniu wystąpił nawet na festiwalu Malta. Można przypuszczać, że miasto zrobiło na nim wrażenie, skoro po nim nazwał jeden z utworów. Inny z nich nazywa się Gosia, ale kim jest ta panna to na razie tajemnica.