Rany, gdzieś tutaj pojawiła się kwestia tego, że turucorp pisze agresywnie.
Ani mnie to ziębi ani grzeje w jaki sposób turu pisze.
Ja z kolei jestem pełen podziwu dla jego spokoju w konwersacji z dwoma tak oczywistymi trollami, którzy zdają się czytać co drugie słowo każdego posta innego niż ich własny.
Ja z kolei jestem pełen podziwu jak bardzo kocioł przygania garnkowi.
Dodam tylko, że mi te dodatki bardzo się podobają, fajnie podkreślają klimat serii, czuć, że jesteśmy w jakimś większym uniwersum, a nie w próżni.
A przypadkiem fabuła nie powinna takiego efektu wywoływać?
A tutaj przykładzik jeszcze z gildii. Pan keram wyraża swoje wątpliwości.
Ja czytałem tylko jedynkę i byłem trochę rozczarowany fabułą [...] Sądzę, że bohaterowie powinni bardziej się natrudzić by zniszczyć przeciwnika.
Turu rzecz jasna zasugerował uwzględnienie czasów, w których toczy się akcja. No i tutaj cały pomysł robi się deficytowy, bo zamiast kupić komiks za 12 zł, trzeba wydać wcześniej toczkę kasy na makulaturę z PRL'u by zrozumieć tamte czasy. Kto żył w tych czasach rozumie, a kto nie żył ten nie rozumie. Zatem ta sugestia jest zbędna. Piłka po stronie twórcy.
Drugi zeszyt? Pan xetras tym razem.
Fabułę Larinae łyka się w jakiś kwadrans.[...]
Z niewyjaśnionych przyczyn, po "połączeniu się z służbą" przeczytać możemy coś o modelu biznesowym. Nie wiadomo czy jego ekscelencja prowadzący w ogóle zauważył, ale fabuła ma problemy. By temu zaradzić być może należałoby zerknąć do szufladki kreatywność (jeśli takowa istnieje)? Przecież to dopiero drugi zeszyt i nie możemy wymagać by ktoś przygotował się to pracy czytając (COKOLWIEK!) przynajmniej o scenopisarstwie.
Pan vision2001
[...]Pawlak lepiej by wyglądał w czerni i bieli (wg mnie tutaj kolor psuje jego pracę, co widzę po materiałach dodatkowych)[...]
Kolega vision rzeczywiście zbyt mocno przycisnął dzwonek do drzwi z czego m.in. zrodziła się scena.
Taka reakcja na kolory wyniknąć może z użycia niewłaściwej metody kolorowania. Nie wiem jak wygląda całość, bo widziałem kilka stron w necie. Za to dowiedziałem się czym są "dodatki". Dowiedziałem się też, że wcale nie ratują fabuły (niezależnie od tego, w którym miejscu są).
Teraz rzeczy, które nas nie interesują gdy wspominamy fabułę:
-model biznesowy,
-słaby rynek kupujących,
-warunki zewnętrzne,
-zrób se sam (bo jak widać mnogość komiksów amerykańskich i japońskich też znacząco na fabułę nie wpływa. Nie wiem zatem co miałby mój komiks zmienić).
Rzeczy, które mogą przekonać nas do komiksu.
- klimat podobno z archiwum X (byłem fanem więc do mnie to przemawia)
- każdy zeszyt w innym stylu (ciekawy pomysł)
Przepraszam jeśli fakty są zbyt obiektywne. Nie mam jeszcze obycia z wrażliwością forumowiczów.
P.S.
Mamy pomysł na kilka sezonów
Panie, miej nas w opiece...