Przeczytałem w ciągu 2 dni 3 tomy i podobało mi się (najbardziej 2., gdzie są elementy grozy). Choć jak dla mnie historie są trochę zbyt proste i brakuje mi jakiegoś podkręcenia (może więcej humoru, twistów). Tak czy siak wiadomo, że lepsze niż nudy z IPN-u.
Kreska fajna (choć twarze i ogólnie postaci wolałbym bardziej realistyczne), jakoś przypomina mi Rosińskiego (a i Daiva przypomina pewną postać z Thorgala). Fajny klimacik.
Minus za błędy interpunkcyjne.
Bardzo nie podoba mi się ta narracja, że chrześcijaństwo jest git, a pogaństwo związane jest ze złem i wypaczeniami (ofiary z ludzi, wilkuny itp.). Brakuje jakiegoś zniuansowania, np. Wojmir mógł być rycerzem, który jest wierny władcy, ale po cichu wyznaje stare wierzenia i powoli się przekonuje do nowej religii; a tak jest w jednym kierunku (nawet w przypadku dziewczyny).