Karol Weber - scenarzysta komiksowy

[Karol W.]

Cześć,
ten wątek zakładam w formie testu, może się sprawdzi i nie będzie dużego "mordobicia" z Waszej strony 

Pomysł na ten temat chodził za mną od pewnego czasu, zwłaszcza, że wielu z Was wie, że piszę scenariusze komiksowe, coś tam wydaję, staram się rozwijać i tworzyć ciekawe historie.

Temat ten traktuję jako formę kalendarium rzeczy, nad którymi właśnie pracuję i platformę komunikacji z ludźmi, którzy później oceniają to co wychodzi. Jestem dość komunikatywny ze względu na pracę zawodową, więc brakuje mi miejsca, w którym będę mógł dzielić się pomysłami na nowe historie, konsultować pewne rzeczy czy po prostu odpowiedzieć na Wasze pytania, lub porozmawiać, co tam w tle komiksowa się szykuje 

Wątek mam nadzieje będzie ciekawy chciałbym tu publikować zajawki rzeczy, które przygotowuję z różnymi artystami, wysłuchać Waszych uwag i komentarzy. A jeśli ktoś chciałby wystąpić jako bohater w którejś z moich historii, to też chętnie. W końcu komiksy to fajne hobby i zabawa, a im więcej z nas odnajduje w tym radość tym życie wydaje się piękniejsze 

[Karol W.]

Wrzucam jako ciekawostkę i informację, że przy robieniu komiksów zdarzają się różne wpadki i zabawne sytuacje.

Będzie trochę spoiler, ale znając zakończenie, nie przeszkadza to w odbiorze albumu, bo zakończenie to nie sens całej historii.

Pracujemy z Gedeonem nad dużym albumem - Opowieści z ARKI. Właściwie to album jest skończony (ok 110 stron), teraz jest składany i tłumaczony.
To historia podzielona na kilka epizodów (7 w I albumie, w planach kolejne). W Relaxie PCA (numery 38, 39, 40) było publikowanych parę epizodów (epizody w numeracji 2, 3 i 4).

Jest tam motyw wojny i zabicia króla (w części niepublikowanej). Ogólnie zabicie następuje na końcu, jednak Gedeon rysując początek tak "czytał" scenariusz, że zabił go od razu na początku albumu
Mówię do niego:
- "Gedeon, ale to nie ta historia".
- "Jak nie ta, przecież rozmawialiśmy..."
- "No tak, ale chciałeś wiedzieć jak się kończy, to Ci powiedziałem"
- "Aaaa.. No dobra"

Powinno mi dać do myślenia, gdy napisał kiedyś "pisz, pisz, mi scenariusz nie przeszkadza" 

Finalnie zakończenie jest inne niż przedstawione na tej planszy, którą umieścił nie w tej historii, którą trzeba. Nie wiemy jeszcze co z nią zrobimy, czy będzie stanowiła dodatek do albumu i ciekawostkę, czy po prostu nigdy nie ukaże się w druku.
Wrzucam Wam tę planszę żebyście zobaczyli jak wygląda 

[Dracos]

Powinno mi dać do myślenia, gdy napisał kiedyś "pisz, pisz, mi scenariusz nie przeszkadza" 

Nie powiem, uśmiechnąłem się szeroko, to czytając

[Karol W.]

Nie powiem, uśmiechnąłem się szeroko, to czytając

Czasami ta nasza współpraca tak wygląda - to zdanie to kwintesencja 
Gedeon dość abstrakcyjnie maluje te opowieści z Arki, w scenariuszu ma więc napisane jak mają wyglądać kadry, a on przetwarza to po swojemu. Efekt jest taki, że czasami jest to odwzorowane praktycznie 1:1 (np. drzewo w historii "Anioł"), a czasami muszę go pytać która to plansza, bo nie pasuje kadrami do scenariusza 

[Popiel]

W Relaxie PCA (numery 38, 39, 40) było publikowanych parę epizodów (epizody w numeracji 2, 3 i 4).

Ja z kolei uśmiechnąłem się szeroko, że ktoś jeszcze desperacko współpracuje z Komiksowym Otworem.

[Karol W.]

Ja z kolei uśmiechnąłem się szeroko, że ktoś jeszcze desperacko współpracuje z Komiksowym Otworem.

Hmmm... i pewnie mam się odnieść do tego komentarza?
Wiesz, robiąc tu taką wrzutkę, to trochę tak jakby oceniać Ciebie przez pryzmat tego co robią Twoi sąsiedzi.

[Popiel]

Nie musisz się odnosić, ale skoro już to zrobiłeś cóż - porównanie z sąsiadami nietrafione.
Bo z sąsiadami nie trzeba współpracować. A Ty współpracujesz. Z kolesiem, który kantuje, mąci, jątrzy i obraża.
Oczywiście - wolny wybór. Który zawsze o czymś świadczy.

[Karol W.]

Nie musisz się odnosić, ale skoro już to zrobiłeś cóż - porównanie z sąsiadami nietrafione.
Bo z sąsiadami nie trzeba współpracować. A Ty współpracujesz. Z kolesiem, który kantuje, mąci, jątrzy i obraża.
Oczywiście - wolny wybór. Który zawsze o czymś świadczy.

Akcji z "komiksowym Otworem" nie popieram i nigdy nie popierałem.
Rafał Szłapa, w dyskusji, która się na nim odbywała idealnie pozamiatał, potem pojawiło się jeszcze parę komentarzy w różnych miejscach. I tyle, Otwór Krzysiek skasował. Oczywiście każdą patologię trzeba piętnować, bo tylko dzięki temu mamy szansę na normalność w środowisku.

Współpracuję i będę współpracował z różnymi ludźmi - zarówno artystami jak i wydawcami. I o czym to świadczy Twoim zdaniem?

[Popiel]

Akcji z "komiksowym Otworem" nie popieram i nigdy nie popierałem.

Ej no, robisz dla nich, co nie? Nie da się być trochę w ciąży.

Otwór Krzysiek skasował.

A przedtem założył. Wystarczy. Ale cudownie, że wreszcie oficjalnie potwierdziłeś i ustalone zostało, ze to Garula za nim stał

Współpracuję i będę współpracował z różnymi ludźmi - zarówno artystami jak i wydawcami. I o czym to świadczy Twoim zdaniem?

O desperacji.

Jest wiele możliwości publikacji, nie trzeba łasić się do ludzi z kiepską reputacją.

[Rodrigues]

Ale to teraz Rosia też mam nienawidzić? I Skrzydlewskiego? I Laprusową?
Bo ich komiksy też są Garulaxie.
I Polcha też? I Jeszcze Fonta, Hermanna, Kuberta?

[Karol W.]

[1] Ej no, robisz dla nich, co nie? (...)


[2] A przedtem założył. Wystarczy. Ale cudownie, że wreszcie oficjalnie potwierdziłeś i ustalone zostało, ze to Garula za nim stał

[3] O desperacji.

Jest wiele możliwości publikacji, nie trzeba łasić się do ludzi z kiepską reputacją.

ad1 - nie "robię", bo nie jestem robotnikiem. Pracuję sam dla siebie, a wydaję u kogo wydaję. Nie będę tego zmieniał, bo komuś nie pasuje.

ad2 - Hmmm... myślę, że to że założył już dawno wyniknęło z tego co działo się na tym profilu. Dziwię się, że dopiero teraz tak to interpretujesz. Myślę, że dla wielu prowadzenie profilu, wykazanie przez Rafała, że Krzysiek tam publikuje jest dość jednoznaczne z założeniem. Przynajmniej ja to tak interpretuję.

Jak miałbym się doczepić do tej części Twojej wypowiedzi, to zobacz - sam coś stwierdzasz (cyt.: "a przedtem założył"), a potem starasz się mi przypisać te słowa (cyt.: "że wreszcie oficjalnie potwierdziłeś") - nie ja, a Ty to potwierdziłeś, poza tym słowo "wreszcie" sugeruje, że kiedyś zaprzeczałem, a to też poważne wypaczenie mojej wypowiedzi. Bo nigdy tego nie robiłem.

ad3 - A gdzie widzisz przejaw tej desperacji? Bo póki co to rzucanie górnolotnych haseł bez pokrycia i większego sensu. Do nikogo się nie łaszę, poza PCA wydaje mnie wydawnictwo Granda (historia z Wojtkiem Zielińskim), czy magazyn AKT od Krzyśka Churskiego.

___________________________________________

Nim zacząłem publikować w Relaxie z PCA rozmawiałem z oboma stronami - z 1 był to Krzysiek Garula, z 2 Przemek Soroka. Obu zapytałem o warunki współpracy, oboje powiedzieli, że przewidują jakieś skromne wynagrodzenie per strona. Później obu poprosiłem o przesłanie draftu umowy, żebym miał rozeznanie jak to wygląda od strony prawnej. Od Krzyśka dostałem umowę w ciągu godziny, Przemek Soroka stwierdził, że mi jej nie wyśle.
Minęło parę dni, od Labrum nadal nie dostałem umowy. W międzyczasie Krzysiek parę razy do mnie dzwonił, opowiadał o swojej wizji Relaxu, opowiadał i planach i przedstawił plan na magazyn. On wykazywał znacznie większe zaangażowanie i zabiegał o moją obecność w swoim magazynie. Gdy napisałem do Przemka zmęczony sytuacją, że prawdopodobnie wybiorę Relax PCA, a nie Labrum i czy będzie to dla niego OK, napisał dyplomatycznie, że "nie jest to mile widziane". Oczywiście zaznaczyłem, że nie odcinam się od współpracy z Labrum i chętnie coś u nich wydam, to zostałem zablokowany.

Więc mój wybór jest oczywisty. Wspieram i będę wspierał Relax PCA, bo podejście Krzyśka było profesjonalne i takie jakiego oczekuję od wydawcy. Labrum okazało się tutaj pretensjonalne, roszczeniowe i nierzetelne.
Dlatego publikuję między innymi w Relaxie PCA.

[turucorp]

ad1 - nie "robię", bo nie jestem robotnikiem.

Masz coś do robotników?
Bo tak się akurat składa, że ja jestem robotnikiem, więc może by tak ostrożniej z takimi tekstami?
BTW tego twojego Krzyśka i jego "otworu", to ty tak tutaj nie broń. Fakt, że tylko ja zostałem tam nazwany "trzecioligowym amatorem z prowincji", nie znaczy, że inni twórcy nie są określani w ten sposób, w wąskim kręgu jego najbliższych współpracowników.   

[Karol W.]

Masz coś do robotników?
Bo tak się akurat składa, że ja jestem robotnikiem, więc może by tak ostrożniej z takimi tekstami?
BTW tego twojego Krzyśka i jego "otworu", to ty tak tutaj nie broń. Fakt, że tylko ja zostałem tam nazwany "trzecioligowym amatorem z prowincji", nie znaczy, że inni twórcy nie są określani w ten sposób, w wąskim kręgu jego najbliższych współpracowników.   

Nie mam Marku 
Mój tata też był robotnikiem, pracował na kopalni.

Otworu nie bronię, takie zachowania jak tam zostały zaprezentowane potępiam. Pamiętam też, że się wypowiadałeś na tamtym profilu.

Osobiście uważam, że ciężko nazwać "trzecioligowym amatorem z prowincji" osobę z Twoim dorobkiem.
W rozmowach z Krzyśkiem nigdy o żadnym twórcy źle się nie wypowiadał. Choć fakt, że jak zaczyna coś pisać, to czasami ulega emocjom i daje się ponieść...

[turucorp]

Nie mam Marku 
Mój tata też był robotnikiem, pracował na kopalni.

Otworu nie bronię, takie zachowania jak tam zostały zaprezentowane potępiam. Pamiętam też, że się wypowiadałeś na tamtym profilu.

Osobiście uważam, że ciężko nazwać "trzecioligowym amatorem z prowincji" osobę z Twoim dorobkiem.
W rozmowach z Krzyśkiem nigdy o żadnym twórcy źle się nie wypowiadał. Choć fakt, że jak zaczyna coś pisać, to czasami ulega emocjom i daje się ponieść...

W kopalni pracują górnicy, a nie robotnicy.
A w kwestii "profesjonalnych zachowań", widzisz, cała zabawa polega na tym, że praktycznie mnie się nie da w żaden sposób obrazić, ale dosyć łatwo można mnie wkurzyć. Równie łatwo można mnie zniechęcić, szczególnie brakiem elementarnego profesjonalizmu i arogancją.
Jeżeli ktoś zakłada anonimowy profil na FB i publikuje na nim paszkwile, na podstawie plotek z drugiej ręki, to może mnie jedynie wkurzyć. Ale, jeżeli ktoś podejmuje ze mną współpracę (w jakiejkolwiek formie), a jednocześnie "obrabia mi dupę" a potem blokuje mnie na swoich oficjalnych profilach, jako osobę niepożądaną, to muszę założyć, że takie działania i opinie mogą dotyczyć nie tylko mojej skromnej osoby.
Dlatego czuję się zobligowany, żeby przestrzec przed nadmiernym entuzjazmem podczas współpracy z taką osobą.
Oczywiście, każdy decyduje za siebie, ale nie dziw się, że podejmując decyzję o współpracy, w kontekście dotychczasowych afer (a było ich już sporo), ludzie będą ci zadawać pytania, dlaczego wchodzisz w taki układ.
Wybierając miejsca publikacji, dokonujesz świadomego wyboru, musisz zatem równie świadomie być przygotowanym na wszelkie konsekwencje z tym związane. A jedną z tych konsekwencji są niekomfortowe pytania, których nie da się zbyć machnięciem ręki.

[Karol W.]

W kopalni pracują górnicy, a nie robotnicy.
A w kwestii "profesjonalnych zachowań", widzisz, cała zabawa polega na tym, że praktycznie mnie się nie da w żaden sposób obrazić, ale dosyć łatwo można mnie wkurzyć. Równie łatwo można mnie zniechęcić, szczególnie brakiem elementarnego profesjonalizmu i arogancją.
Jeżeli ktoś zakłada anonimowy profil na FB i publikuje na nim paszkwile, na podstawie plotek z drugiej ręki, to może mnie jedynie wkurzyć. Ale, jeżeli ktoś podejmuje ze mną współpracę (w jakiejkolwiek formie), a jednocześnie "obrabia mi dupę" a potem blokuje mnie na swoich oficjalnych profilach, jako osobę niepożądaną, to muszę założyć, że takie działania i opinie mogą dotyczyć nie tylko mojej skromnej osoby.
Dlatego czuję się zobligowany, żeby przestrzec przed nadmiernym entuzjazmem podczas współpracy z taką osobą.
Oczywiście, każdy decyduje za siebie, ale nie dziw się, że podejmując decyzję o współpracy, w kontekście dotychczasowych afer (a było ich już sporo), ludzie będą ci zadawać pytania, dlaczego wchodzisz w taki układ.
Wybierając miejsca publikacji, dokonujesz świadomego wyboru, musisz zatem równie świadomie być przygotowanym na wszelkie konsekwencje z tym związane. A jedną z tych konsekwencji są niekomfortowe pytania, których nie da się zbyć machnięciem ręki.

Przykro mi, że tak Cię potraktował.
Jeśli mógłbym tu jakoś pomóc, to mogę poruszyć ten temat jak Krzysiek będzie dzwonił lub pisał.

Domyślam się, że jest tak jak piszesz w końcówce swojej wypowiedzi. Jak widzisz - rozmawiam, wyjaśniam jak sprawa wygląda z mojej perspektywy. Wiem, że jak się mówi A (np. zakładając tu konto), to trzeba powiedzieć B (np. odpowiadając na różne pytania, nawet te mało komfortowe).

Nie odcinam się od PCA jako wydawcy, ale odcinam się od patologii i niektórych zachowań, które potępiam.
Staram się to jednak rozdzielić. Uważam, że zachowanie jednostki nie powinno wpływać na odbiór magazynu. A czasami mam wrażenie, że prywatne antypatie przekładają się na jego odbiór. Oczekiwania pewnie też są podobne - skoro "on" zachowuje się źle, to trzeba piętnować wszystko co się z nim wiąże, w tym jego magazyn.

Każdy może błądzić, popełniać błędy...
Ludzie z czasem się zmieniają. Chcę wierzyć, że i w tej sprawie kiedyś będzie normalnie, że wiele relacji, które się popsuły między paroma osobami zostanie naprawione, a żal który wielu wzajemnie do siebie ma - też, że pójdzie w zapomnienie.
Jak będzie - czas pokaże. Osobiście "I want to believe!"