Autor Wątek: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?  (Przeczytany 12222 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Arion Flux

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #30 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 14:58:05 »
@Bracie Agaty, czy Twoim zdaniem jest jakiś sposób na odróżnienie sekwencyjności będącej immanentną cechą filmu (i w sumie podstawą tego medium), od sekwencyjności obecnej w komiksie, opierając to rozróżnienie jedynie na utworze w samym sobie, tzn. abstrahując całkowicie od odbiorcy, to jest jego potencjału percepcyjnego i tej całej "fenomenologii komunikacyjnej" generowanej przez utwór w jego umyśle?
« Ostatnia zmiana: So, 08 Czerwiec 2019, 15:00:54 wysłana przez KukiOktopus »

Offline Arion Flux

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #31 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 16:28:03 »
Ja przez tego typu problemy z kategoryzacją rodzajową twórczości (ale nie tylko twórczości) zaczynam dochodzić do wniosku, że przyczyną tych problemów jest brak jednoznacznego umiejscowienia rodzaju utworu w konkretnym miejscu struktury komunikacyjnej; po pierwsze mamy komunikat, generowany przez jakaś postać fizyczną utworu, w postaci fizycznego sygnału, który nastepnie jest odbierany i rozkodowywany przez odbiorce celem wydobycia z niego (komunikatu) informacji.

Można zdać wiec pytanie, gdzie tutaj zaczyna się komiks (film, powieść...)? Czy komiks jest postacią fizyczną utworu? Czy może wygenerowanym przez te postać komunikatem/sygnałem fizycznym? A może raczej dopiero informacją wyekstrahowaną z komunikatu przez odbiorcę w procesie poznawczym?

Ja jestem skłonny przyjąć tezę, że to, co przede wszystkim stanowi o rodzaju twórczości, to właśnie charakter procesu poznawczego wydobywania informacji z komunikatu przez odbiorcę, być może ujęty abstrakcyjnie w formie jakiegoś modelu kognitywnego i/lub bardziej konkretnie - neurobiologicznie. Pytałem o sekwencyjność w komiksie i w filmie, bo choć - jak zauważyłeś - w obydwu mediach egzystuje ona w sposób - "fizycznie" rzecz biorąc - niemalże identyczny, to jednak percepcja (tj. wydobywanie informacji z komunikatu) wynikającego z niej ruchu jest inna: choć w obydwu przypadkach odbywa się ona przede wszystkim w płacie ciemeniowym, to jednak w jego innych ośrodkach (film - rozpoznawanie ruchu fizycznego, komiks - rozumienie języka symbolicznego).     
« Ostatnia zmiana: So, 08 Czerwiec 2019, 16:29:42 wysłana przez KukiOktopus »

Offline turucorp

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #32 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 19:02:35 »
Osobiście byłbym skłonny bronić koncepcji, że komiks jest postacią fizyczną utworu. Marek Turek z kolei zdaje się takie założenie atakować.

Ja niczego nie muszę atakować :P
Na mojej ostatniej wystawie zaprezentowałem min. komiksy, których kadry były umieszczone na sześciennych kostkach (można samodzielnie zmieniać i modyfikować układ kadrów i treść komiksu), pokazałem też instalacje, w których przenikały się plansze komiksowe i odpowiednio ułożone lalki (całość tworzyła spójny komiks). Naprawdę nie potrzebuję internetu, żeby zrobić komiks nie mieszczący się w klasycznie rozumianej "postaci fizycznej".

Offline turucorp

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #33 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 19:18:16 »
Eeeee... ale ja właściwie nie tworzę nowych form (no, może czasami), takich komiksów, przestrzennych, interaktywnych itp. powstaje sporo. Najczęstszym ograniczeniem jest "miejsce publikacji", czyli zazwyczaj galeria, ale czy to automatycznie wykreśla takie komiksy z definicji?

Offline Arion Flux

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #34 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 19:36:10 »
A czy przypadkiem patrzenie z tej perspektywy nie spowoduje wrzucenia do jednego worka różnych form sztuki:
odbiorca w taki sam sposób wydobywa informację z obrazu malarskiego, grafiki, fotografii i komiksu, zapewne także płaskorzeźby, arrasu z wyszytymi na nim scenami rodzajowymi.
Jeśli arras, płaskorzeźba, malarstwo czy jakikolwiek inny "nadajnik komunikatów" (:-)) generowałby komunikat zawierający informację, do której rozkodowania angażowane by były te same mechanizmy poznawcze, które są wykorzystywane do wydobywania informacji w przypadku utworu, który skłonnibyśmy byli uznać za referencyjny komiks "idealny" (to jest taki, co do którego nie ma żadnych zastrzeżeń, że jest komiksem), to wówczas również uznałbym taki nadajnik (tj. arras, rzeźba...) za komiks (a dokładniej, generator komunikatów komiksowych).

Skupiając się zaś na samym komunikacie komiksowym, to tak na szybko wydaje mi się, że powinien przede wszystkim nieść informację o jakimś w miarę ciągłym upływie czasu, jakichś zdarzeniach mających miejsce w tym czasie, przy czym powinna być w nim zakodowana jakaś dynamika/ruch. Komunikat komiksowy nie powien nieść informacji, która po rozkodowaniu mialaby zawartość informacyjną dotyczącą jednej chwili "wyrwanej" z czasu. W szczególności, komunikat komiksowy mógłby być generowany na przykład przez jeden obraz, ale o odpowiednio dużej entropii informacyjnej, na tyle dużej, żeby odbiorca, kompetentny zarówno percepcyjnie, jak i merytorycznie, mógł sobie odpowiednie zdarzenia/upływ czasu dopowiedzieć. 

Wiem, mocno to abstrakcyjnie brzmi i pewnie wymagałoby lepszego dopracowania. Ale głownie chodzi mi o to, że o tym do jakiej kategorii rodzajowej zaliczyć utwór, moim zdaniem, nie można zdecydować jedynie w oparciu o sam nosnik komunikatów, bez odwołania do odbiorcy, który te komunikaty dekoduje. Czyli własnie m.in. o to, o czym tutaj Turu z Bratem Agaty wymienili spostrzezenia.

Sam odpowiedz na to pytanie, bo nie wiem, jaką definicję masz na myśli.
Ja takich komiksów nie zbieram i mnie nie interesują. Nie wydaje mi się, żeby miały mnie zainteresować w przyszłości, niezależnie od tego, ilu uczonych mężów będzie przedstawiać definicje mówiące, że to są komiksy.
Jedyne, co się zmieni, to tyle, że zamiast mówić, ze zbieram i czytam komiksy, będę musiał wyjaśniać, że zbieram takie komiksy drukowane na papierze i wydawane w postaci książeczek, ale dam sobie z tym radę.
Zbieractwo zbieractwem, zainteresowanie zainteresowaniem, ale wydaje mi sie, że poszukiwanie i testowanie warunków brzegowych dla danej definicji moze skutkowac wynajdowaniem interesujących rzeczy w ogolnie rozumianej sztuce. Przynajmniej takie "graniczne eksploracje" sprawdzaly sie dobrze w nauce. 
« Ostatnia zmiana: So, 08 Czerwiec 2019, 19:38:11 wysłana przez KukiOktopus »

Offline turucorp

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #35 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 20:05:16 »
"warunki brzegowe", dranie, nie wystarczy Wam, że grzecznie siedzę w swojej niszy ;)
BTW wystawa będzie objazdowa, niestety, ze zrobieniem "przeźroczy" raczej nie zdążę :P

Offline Krakers

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #36 dnia: So, 08 Czerwiec 2019, 20:44:46 »
Cytuj
(jak dać autograf i rysunek na przezroczu?)

Można dać na papierku etykiety dołączanej do opakowania z rolką filmu.

Komiksy na ścianach (graffiti) albo przestrzenne też można kolekcjonować, jak ktoś chce. Zawsze można zrobić zdjęcie lub film. Zdjęcia można sobie wydrukować i zrobić samodzielny albumik.
Strona „Krakersa” - komiks.top

Offline LordDisneyland

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #37 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 00:41:09 »
...może na ramce slajdu? :)
,, - Eeeeech.''

Offline Krakers

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #38 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 08:20:11 »
Pisakiem wodoodpornym na filmie na mało ważnym obrazku (np. z logiem firmy). Czy to jednak takie ważne, skoro szansa na spotkanie z którymś z autorów dipozytywów jest bliska zeru?

A tak w ogóle, to dałoby się wydać te diapozytywy w formie drukowanej (zmiana nośnika), gdyby udało się dotrzeć np. do oryginalnych obrazków albo mieć sprzęt skanujący z klisz. Jedynym problemem byłyby kwestie praw autorskich i skala zainteresowania. Ale raczej to mało realne.
« Ostatnia zmiana: Nd, 09 Czerwiec 2019, 08:25:14 wysłana przez Krakers »
Strona „Krakersa” - komiks.top

Offline turucorp

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #39 dnia: Nd, 09 Czerwiec 2019, 13:21:33 »
"sprzęt skanujący z klisz" to po prostu przystawka do wielu skanerów, więc bez przesady (da się to zrobić praktycznie na każdym przyzwoitym skanerze, bez przystawki), ograniczeniem są jedynie prawa autorskie.

Offline LordDisneyland

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #40 dnia: Wt, 11 Czerwiec 2019, 03:51:02 »
Krakers zamieścił bajkę "Pilot i ja". Wiedziony ciekawością , znalazłem stronę poświęconą bajkom i okazuje się, że opracowaniem graficznym zajmowali się naprawdę znani artyści- choćby lubiany przeze Flisak.

http://diafilm.pl/207/bazy/10__14/Opracowanie_plastyczne_bajek_1

http://diafilm.pl/208/Artykuly
« Ostatnia zmiana: Wt, 11 Czerwiec 2019, 04:00:21 wysłana przez LordDisneyland »
,, - Eeeeech.''

Offline Krakers

Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #41 dnia: Cz, 13 Czerwiec 2019, 08:19:48 »
Tak, znane nazwiska, adaptację przygód Fiki-Miki ilustrował osobiście Marian Walentynowicz.
Strona „Krakersa” - komiks.top

Kapral

  • Gość
Odp: Bajki na kliszach - komiksy czy nie?
« Odpowiedź #42 dnia: Pt, 12 Lipiec 2019, 07:36:23 »
Witam forumowiczów. Fajnie, że temat granic komiksu wraca co jakiś czas. I ja chciałbym dorzucić swoje trzy grosze do tej dyskusji.

https://na-plasterki.blogspot.com/2019/06/komiks-literatura-dla-leniwych.html