Myślałem nad kupnem aktualnych dodruków kilku serii skoro mają być podwyżki ale w sumie zastanawiam się czy warto. Od kilku lat kupuję głównie mangi na twardo i w powiększonym formacie i jakoś nie umiem już się przestawić na mniejszy gabaryt jaki ma np. Hellsing. Wydaje mi się on strasznie nieporęczny, a w dodatku tomiki nie są już tak trwałe jak kiedyś (albo ja mam pecha), bo z 10 kupionych 2 tygodnie temu tomów, 3 zaczęły się już rozklejać, a jeden przyszedł już rozklejony. Fakt, że nie w środku, a przy okładce, ale mimo wszystko. W dodatku takie cegły jak chociażby "Planetes" czyta się z obawą, żeby grzbiet się nie przełamał, bo wszystko takie jakieś miękkie jest. Sam nie wiem, może to z przyzwyczajenia do twardych okładek? Waneko ma podobnie, a jakościowo najlepsze w przypadku miękkich jest chyba Studio JG. I prawdę mówiąc nie miałbym nic przeciwko, gdyby JPF powznawiało kilka starszych tytułów w nowym wydaniu tak, jak to teraz chcą zrobić z FMA. Takie tytuły dostałyby drugie życie, a kto wie, może wtedy byłaby jakaś szansa na ewentualne kontynuacje jak chociażby z "Alitą" czy też mangami "CLAMPA".