Nikt nie jojczy, tylko ludzie się ekscytują. Egmontowe dodruki są rzadko i zawsze czegoś brakuje, do tego w ich wydaniu żółkną grzbiety, nie mówiąc o tym, że powiększony format od Hachette chowa wydanie Egmontu do szuflady.
Ludzie w ogóle powinni przestać kupować wydanie Egmontu, za to ich „olewanie” polskiego czytelnika i nie wydawanie integrali. Jakoś w wielu krajach mogą wychodzić integrale oraz wydania wzbogacone o dodatki, a w rodzimym kraju rysownika, dostajemy bieda wydania i zapewnienia, że monopolista w najbliższych latach da nam „figę z makiem”, a nie integrale (wydania PCA/Libertago nie liczę, bo to patologia).
Jeśli Hachette będzie zawalało prenumeratę, to wrócę do sprawdzonego systemu kupowania kolekcji w Empiku.