To nowe tłumaczenie może być co najwyżej akceptowalne, jeśli ktoś nie miał kontaktu z tłumaczeniem Orbity (dla mnie nie jest). Istnieje spore grono tłumaczy w tym kraju, którzy mają chyba jakiś kompleks Bartka Wierzbięty i wciskają wszędzie odnośniki społeczne, kulturowe, polityczne nawet, byle brzmiało swojsko i znajomo dla odbiorcy. A to że ten przy okazji będzie zgrzytał zębami, wliczone w koszta. Tłumacz jest od tłumaczenia, a nie tworzenia własnej "lepszej" wersji. Ja w dalszym ciągu twierdzę, że powierzenie tłumaczeń sztucznej inteligencji będzie krokiem w dobrą stronę i rozwiąże nie tylko ten problem. Robienie tłumaczeń to jest praca odtwórcza, w sam raz dla SI.