Gdybym dopuscilbym do glosu Moje Paranoje(tm), to powiedzialbym, ze to wszystko uklada sie w obraz zsynchronizowanej akcji majacej na celu zasianie defetyzmu wsrod obecnych wlascicieli nierozpakowanych egzemplarzy zmuszajac ich do niewolicjonalnego rozdziewiczania owych, aby upewnic sie, ze potencjalna spekulacja nie odniesie skutku odwrotnego niz zamierzony, co w koncowym efekcie prowadziloby do znacznego uszczuplenia liczby zafoliowanych albumow na rynku wraz z obnizeniem wartosci tych tomiszczy, ktore ulegly defloracji*.
Uwazajac spekulanctwo** za jeden z 3 grzechow glownych komiksowa, nie bede ukrywal, ze ziszczenie sie powyzszej teorii daloby mi duzo satysfakcji.
**Nalezy rozroznic spekulacje, gdzie nabywca kupuje z potencjalnym zamiarem sprzedazy po jakims/bardzo dlugim czasie - od kupowania, aby sprzedac na drugi dzien z przebiciem 100000000%.
*Nie, wbrew wychowaniu w Polskiej kulturze nasyconej kultem dziewictwa, nie mam manii dotyczacej dziewictwa. Chyba.