Autor Wątek: Komiksy węgierskie  (Przeczytany 1156 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline deFranco

Komiksy węgierskie
« dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 14:47:01 »
Sziasztok képregény rajongók

Co sądzicie o starych komiksach od bratanków ?
Jest sens cisnąć Ongrysa by się nimi zainteresował ?  :)
Czy lepiej tego nie tykać  i pozwolić im spokojnie leżeć gdzieś w czeluściach.







Ja zostawiłem sobie tylko dwie pozycje. Ducha z Canterville. Fajna etiuda z kozackim bohaterem.
I moje ulubione, Miasto milczących rewolwerów. Chętnie przyjąłbym porządne wznowienie na kredzie,
ale wiem, że łączyłoby to się z nowym tłumaczeniem, a to stare jest dla mnie jedyne, kanoniczne.
Bawią mnie, zarówno fabuła jak i groteskowe rysunki Erno Zorada. Plus kultowe teksty.
Spoiler: PokażUkryj


Scenarzysta Tibor Horvath wraz z rysownikami Erno Zoradem, Palem Korcsmárosem, a zwłaszcza
Attilą Fazekasem natrzaskali masę komiksów. Podejrzewam, że wszystkie na tym samym
poziomie i podobne fabularnie co te wydane u nas.
Z tego co przejrzałem to kilka jakoś tam rokuje.

Ale czy jest sens penetrowania rynku węgierskich ramotek ? Skoro nawet tych frankofońskich
wydaje się u nas mało. Mam duże wątpliwości.
A może ktoś zna jakiś węgierski komiks godny wydania ?

Offline Takesh

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #1 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 14:52:25 »
Z tych, co pokazałeś okładki, to najlepszy dla mnie to Skarb majów. Ale też największy sentyment. Kupiłem go na kolonii i przeczytałem wtedy z kilka razy. To było coś.

Dziś z chęcią kupiłbym te wszystkie wtedy wydane, jak i inne tych twórców. Większość była dobra i fajnie się czytało. Jak teraz? Musiałbym sobie odświeżyć...

Ale nostalgia zmusiłaby mnie do kupna. W końcu coś mi się należy za moją silną wolę... 8)

Online Martin Eden

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #2 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 14:57:30 »
Pytałem kiedyś o to Ongrysa, nie pamiętam, czy tu czy na forum Gildii. Na tamten czas Ongrys wskazał na wyzwania w postaci: a. praw autorskich, b. współfinansowania (w domyśle, jak rozumiem, wydawanie samemu jest średnio rentowne).

Na Faraona i Blooda w kolorze zasługujemy.

Uwielbiam węgierskie komiksy.


Offline sir Nick

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #4 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 15:20:11 »
"Skarb Majów" - graficznie piękne. "Duch z Canterville" - kozacko narysowane. Ale scenariuszowo to mi psychę zorała w wieku małoletnim "Akcja Labirynt" (Erno Zorad - rys., Tibor Cs. Horvath - sc.) puszczona w Relaxie nr 6-11. Okrutne motywy z tej historii kołaczą mi w głowie do dziś, choć bardzo dawno nie czytałem i pewnie się zestarzało. Bardzo mocna rzecz, chyba najmocniejsza jaka poszła w "Relaxie.
 
Nie ma różnic, nie ma płci
Nie ma walki, nie ma krwi
Tu problemów nie ma nikt
Nie pożądasz tutaj nic
Inkubator taki znam
Dorastają płody tam
Wielki ołtarz, dom ze szkła
Dał ci życie i śmierć da.

Proletaryat "Nowy wspaniały świat"

Offline deFranco

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #5 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 15:45:28 »
No właśnie. Zapomniałem o tych publikowanych w Relaxie. Lana w kosmosie na przykład.

Może to nie patriotyczne, ale mi te węgierskie komiksy podobały się bardziej niż niektóre polskie.
Tylko tak jak pisał Martin, może być problem z dostępnością.
To jest dość duża spuścizna komiksowa. Zakładam, że ktoś tam ma nad tym pieczę.
Że istnieje jakiś "węgierski Ongrys"  :D

Online Martin Eden

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #6 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 16:10:55 »
Jest jeszcze ten w antologii "Wygnaniec" - węgierski, ale na podstawie powieści A. Fiedlera. Bardzo spoko.

Dla mnie top to Jeździec z Aquincum, Winnetou i Dzidzictwo Inków. Imre Sebok i Attila Fazekas top, ale Erno Zorad był chyba u nas najczęściej i on, choć powtarzalny sam po sobie, też dawał klimat.

A, i jeszcze Ostatni Mohikanin - sprawnie przemontowany względem książki, nie powiem.

Zaraz ktoś przyleci i wytknie, że to podróby Moebiusa, Gillona i kogo tam jeszcze  :D

Offline Rodrigues

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #7 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 16:25:45 »
W Garulaxie opublikowano w odcinkach "Pompeje" Ernö Zòràda. Ramota mocno, ale jednocześnie narysowana całkiem klimatycznie - niemniej jednak, gdyby to wyszło w albumie, raczej bym nie brał. Może i natrzaskali sporo komiksów, ale trzeba by przysiąść i wybrać te lepsze.

Online jotkwadrat

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #8 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:09:34 »
Ha. Mam z dzieciństwa "Old Shatterhanda" i "Miasto...". Nie wiedziałem nawet że to węgierskie komiksy.

Offline Kadet

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #9 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 17:24:36 »
Czytałem chętnie "Winnetou" (gdzie pominęli chyba całą środkową część książki, z półtora tomu :)  ), "Ostatnieho Mohikanina" i "Wygnańca", "Duch z Canterville" był dla mnie małego za straszny. A taki zbiorek "Przygody Hucka" i "Lisek Vuk" to też był węgierski? Bo także kojarzę.

Jeśli chodzi o przedruki, to chyba jeszcze Egmont przy okazji antologii "Relaksu" mówił, że nie ma w niej komiksów z zagranicy, bo były trudności z prawami autorskimi.
Proszę o wsparcie i/lub udostępnienie zbiórki dla dziewczynki z guzem mózgu: https://www.siepomaga.pl/lenka-wojnar - PILNE!

Dzięki!

Offline Zwirek

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #10 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 18:02:18 »
Co sądzicie o starych komiksach od bratanków ?

Czy ja wiem? Nie bardzo, ale jakby się dało? To zależy, to w zależności od tego jest, przeważnie jakiś z tych lepszych lektur, lepszych takich znanych aktorów, pisarzy znaczy się.

Offline Pinto

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #11 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 19:31:32 »
(...)Ale scenariuszowo to mi psychę zorała w wieku małoletnim "Akcja Labirynt" (Erno Zorad - rys., Tibor Cs. Horvath - sc.) puszczona w Relaxie nr 6-11. Okrutne motywy z tej historii kołaczą mi w głowie do dziś, choć bardzo dawno nie czytałem i pewnie się zestarzało. Bardzo mocna rzecz, chyba najmocniejsza jaka poszła w "Relaxie.
Dzisiaj na szybko to sobie przeczytałem i...  strasznie słabe to :D

Offline sir Nick

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #12 dnia: Śr, 31 Styczeń 2024, 21:03:12 »
Dzisiaj na szybko to sobie przeczytałem i...  strasznie słabe to :D

Tego się obawiałem. ;) Ale jak się miało 10 lat i jeszcze nie czytało Gartha Ennisa to robiło wrażenie.:D W tym miejscu składam samokrytykę, bo w pomroczności jasnej pomyliłem "Dziedzictwo Inków" (świetne rysunki) ze "Skarbem Majów" (znacznie gorzej). Za to "Skarb..." miał czadową okładkę Jacka Skrzydlewskiego. I "Duch z Canterville" też. Swoją drogą ciekawe dlaczego nie użyto oryginalnych.
Nie ma różnic, nie ma płci
Nie ma walki, nie ma krwi
Tu problemów nie ma nikt
Nie pożądasz tutaj nic
Inkubator taki znam
Dorastają płody tam
Wielki ołtarz, dom ze szkła
Dał ci życie i śmierć da.

Proletaryat "Nowy wspaniały świat"

Offline nori

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #13 dnia: Cz, 01 Luty 2024, 06:56:30 »
Często było tak, że oryginalnych okładek nie było, gdyż to przedruki historii, które wtedy ukazywały się w węgierskiej prasie, a nie w formie albumów.
8studs blog o klockach LEGO, komiksach i filmach.

Offline Deepdelver

Odp: Komiksy węgierskie
« Odpowiedź #14 dnia: Cz, 01 Luty 2024, 08:59:21 »
Strasznie mi się marzą nowe wydania węgierskich komiksów. Pamiętam, że jak zobaczyłem dynamikę rysunków Zorada w Relaxie to aż mnie uderzyło: "To tak się da?!". Świetna, charakterystyczna kreska.