Trzeci komiks 2022 roku według Waszych ocen nie posiada swojego wątku.
Uważam, że pora to zmienić. Za kilka miesięcy wybije mi trzydziestka, z komiksem związany jestem myślę od jakiś dwudziestu pięciu. Czasami pod wpływem lektury zdarzało mi się na świeżo pisać wyniosłe rzeczy. Zapewne w większości przypadków podchodziłem do tego w zbyt łatwowierny sposób. Najwyższe oceny, powinny być kierowane wyłącznie odnośnie dzieł wybitnych. Niezapomnianych.
I otóż drodzy forumowicze, wiem jedno. Choćbym miał przeczytać teraz kolejne stosy komiksów, nie zapomnę o tym wspaniałym tygodniu, kiedy miałem zaszczyt poznać 7 Żywotów Krogulca. To jakie wrażenie wywarł na mnie jest trudne do opisania. Na każdej płaszczyźnie, od fenomenalnego scenariusza po wyjątkową grafikę. Patrick Cothias wymyślił historię złożoną, opartą na wielu bohaterach. Fantastycznych postaciach, które wspólnie ozdobiły mi kilka godzin lektury. Niejednoznacznych, popełniających błędy, często impulsywnych, a także oddanych i szczerych. Prawdziwych.
Siedem rozdziałów. Każdy z nich daje spokojne czterdzieści minut oderwania od rzeczywistości. Łącznie więc album to kilka godzin najlepszej jakościowo rozrywki, w której nie ma miejsca na przypadki. Po ostatniej stronie opowieści, byłem zdumiony jak wiele elementów, krok po kroku się zazębiało, jak klocki tworzyły konstrukcję o jakiej na początku nawet nie mogłem śnić.
Wszechobecny mistycyzm, wytwarza klimat niepewności. Autorzy zgodnie zadają pytanie.
Czy wszystko co dzieje się wokół nas jest gdzieś tam rozpisane i zaplanowane? Czy jesteśmy Panami swojego losu? A może odgrywamy tylko swoje role i finalnie zmierzamy do tego samego punktu?
Zwracam uwagę na ważną kwestię. W 7 Żywotach Krogulca nic nie dzieje się przypadkiem, żadna scena ani kadr nie jest mniej zasadny od poprzedniego. Nie ważne czy za dwadzieścia stron czy pięć rozdziałów dalej otrzymamy odpowiedź dlaczego ktoś wykonał taki, a nie inny ruch na szachownicy.
Co zastanawiające akcja w rozdziałach często rozgrywa się korespondencyjnie. Nawet na jednej stronie możemy być świadkami scen dziejących się w innych miejscach. W albumie nie ma odnośników, wytworzony jest płynny mechanizm poprzez który jesteśmy w stanie poznać zmianę otoczenia. Co przy tak rozbudowanej warstwie fabularnej jest czymś nieprawdopodobnym. Po prostu płyniemy przed siebie. Istny film na łamach papieru.
Scenariusz jest brutalny. Niektóre sceny szokują, z mojej obserwacji wynika że w każdym rozdziale włączony jest czynnik ukazujący jakie potworności człowiek może zgotować innemu człowiekowi. Nie chcę spojlerować, natomiast rzeczywiście w ostry i cięty sposób zdecydowano się wprowadzić elementy nieludzkiej bezwzględności.
Szczerze? Nie kupiłbym tego komiksu. Dwie stówy to dużo. Zachęciły mnie Wasze głosy w plebiscycie, w którym sam nie brałem udziału. Uznałem, że brakowało mi wiedzy aby móc oddać głos z pełnym przekonaniem że wybrałem te właściwe. Postąpiłem dobrze. Proporcjonalnie jednak uznaję - komiks wart jest każdej złotówki. Po lekturze zostajemy z tumultem myśli i ogromem refleksji.
7 Żywotów Krogulca uznaję najlepszym komiksem z jakim miałem styczność i z pełnym przekonaniem informuję, zasłużył. Bez sekundy zwątpienia na ocenę...
10/10
Kurc wybrał perłę, jestem w szoku że do tego czasu nikt nie zdecydował się na wydanie tego albumu. Na koniec dodam tylko pochwałę za jakość edycji. Od przepięknej okładki, po tłumaczenie, korektę, papier, twardą okładkę i dodatki.
Nie będę pisał jednej z najbardziej głupkowatych rzeczy jaką można napisać na forum. Osoby które nie kupią i nie przeczytają Krogulca nie mogą nazwać się prawdziwymi komiksiarzami. O nie!
Po prostu deklaruję - nie zawiedziecie się! Alleluja. Więcej takich pereł!