Czytam właśnie Erę Apocalypse'a i historia z Legionem świetnie zilustrowana a potem, wraz ze startem Świtu, wszystko leci na łeb - rysunki stają się karykaturalne, mniej szczegółowe, postacie mają jakieś wielkie głowy i oczy, duża ilość kresek znika. To jest właśnie ten moment w którym rysunki w komiksach Marvela zaczęły się psuć i o którym czytałem kiedyś w jakiejś książce na temat tego wydawnictwa. Generalnie w tamtym czasie, po odejściu największych gwiazd ołówka do Image, sprzedaż zaczęła pikować w dół, za to niesamowitą popularność zaczęła w USA zyskiwać manga i wszyscy rysownicy dostali przykaz rysowania w bardziej mangowym stylu, żeby przyciągnąć młodszych czytelników. Efekt jest moim zdaniem mizerny a z mutantów rozlewa się potem na inne serie. To jest tak widoczne jakby wydawnictwo chciało się odciąć grubą kreską od ery Jima Lee. Najbardziej to się rzuca w oczy w zeszytach rysowanych przez Cruza.