Nie dużo się straci omijając.Ale jednak coś się traci??
Ale jednak coś się traci??W każdym momencie wejścia w 60 letniego tasiemca się coś traci.
Chciałbym wejść w serię Lemiera. Czy należy rozpocząć z pierwszym tomem Bendisa, czy można go pominąć? Według opinii jest dość średni, a nie wiem czy stanowi ciągłość fabularną z kontynuacją Lemiera.
Mam ten sam dylemat. :-\Mam rozwiązanie, kup Bendisa, Lemiera, a później mi doradź :P
Czy każdy ciekawy pomysł trzeba powtórzyć, czy rozwinąć na dłuższą serię?
W każdym momencie wejścia w 60 letniego tasiemca się coś traci.… i nie polecajcie lepiej nikomu, aby zapoznał się z tymi czy tamtymi eventami, żeby podejść do tego, czy tamtego komiksu. Nie mam zielonego pojęcia jaki skład obecnie ma X-men, nie wiedziałem dokładnie jak skończyły się Tajne Wojny, że dotychczasowe uniwersa przestały istnieć i z jakiego świata kto obecnie pochodzi.
Z tego co widzę kolejny tom z numerkiem 6, Życia Minione będzie już rysowany w pełni przez Andrade i Erica Nguyena, czyli to koniec występów Sorrentino w serii. Może to dobry moment aby przerwać serię, bo tomów ma być chyba jeszcze 4? (do 10). Jeżeli ktoś czytał, to może doradzi, ja się mocno zastanawiam, bo jeżeli scenariuszowo nie będzie dobrze to chyba się nie przemogę do oglądania tych rysunków...Na szczęście Andrade'a nie uświadczymy już wiele, później to już nawet Lemira nie będzie, ale pojawi się artysta zacny, bo sam Mike Deodato, chociaż już z też z lekko zmienionym stylem, niż znamy go z początków.
Jigsaw, jakże odmienne mam zdanie na temata rysunków Sama Kietha w powołanej serii... Według mnie, to one są siłą tego komiksu i idealnie współgrają z fabułą. (…)Użyłem słowa "szkaradztwo" w odniesieniu do wcześniejszej wypowiedzi na temat rys. Andrade'a w serii OML, gdzie są one wg. mnie bardziej czytelne, ładniejsze (?) od eksperymentu Kietha. Wiem, że normalnie rysował on inaczej (chociaż wcale nie w moim guście), niż na podanym przeze mnie przykładzie, który był stylizowany chyba "coś na kształt snu na jawie".
Wolverine/Hulk to w sumie jedyny jego komiks jaki czytałem, dobrze go wspominam.A ja niezbyt. Za to później szczena mi opadła przy takiej interpretacji:
Z innej beczki, widziałem ostatnio do kupienia pierwszy tom Egmontowskiego Wolverine od Aarona w fajnej cenie. Warto w to wchodzić? Czytałem "Dorwać Mystique" z WKKM i średnio mi podeszło, a zakładam że to część tego samego runu.
Ja po pierwszym tomie byłem zadowolony, niestety z każdym kolejnym było coraz gorzej, aż mój entuzjazm całkowicie wyparował. Ale ja jestem trochę marudą, który wspomina dawne czasy świetności Logana, powtarzając, że dziś takiego Logana już nie ma ;)
Z innej beczki, widziałem ostatnio do kupienia pierwszy tom Egmontowskiego Wolverine od Aarona w fajnej cenie. Warto w to wchodzić? Czytałem "Dorwać Mystique" z WKKM i średnio mi podeszło, a zakładam że to część tego samego runu.
Skoro temat już odkopany, to wyszło w ogóle w Polsce coś wartego uwagi z Wolverinem (albo jest na co czekać)? Tzn. coś lepszego niż typowa superhero nawalanka, może bardziej jak filmowy "Logan"? Postać wydaje mi się mieć potencjał na jakiś konkretny komiks z jej udziałem, a jak przeglądam recenzje to zazwyczaj ograniczają się do oceny "niezłe".Jeśli chodzi o postać Wolverina, to nieszczęśliwie jesteśmy w tym okresie wydawniczym, gdzie postać tą uśmiercono, by serwować nam właśnie takie Thory, Kapitany, itd., bo wcześniej bez Wolverina, tak naprawdę, nic aż tak dobrze się nie sprzedawało, jeśli chodzi o Marvela oczywiście. Potem wrzucili go nawet do Avengers, żeby im morale podniósł, ale zaczęto ich mylić z X-Menami. To dla niego rzuciłem Pająka w kąt i zacząłem czytać X-Men. A X-Men bez Wolverina, to jakieś nieporozumienie, może chodziło tu o jakiś powrót do korzeni w tym całym Marvel Now, a może to syndrom czasów - prawdziwych twardzieli zastępuje się jakimiś sklonowanymi małolatami czy kobietami, a może to wydawca całkiem zgłupiał, jak mu się wiekowa grupa odbiorcza zmieniła :o. Żadna jednak podróba nie potrafiła nawet jak dziadunio tak wymiatać komiksów o sobie z półek księgarni, a dziadunia młodszy czytelnik nie zrozumie, więc...może coś z tego jeszcze będzie, bo postać wydaje się mieć jednak jakiś tam potencjał...
To jak Old Man Logan to dla Ciebie padaka, to chyba zostaje tylko odświeżenie Weapon X :) Dla mnie to nieśmiertelny klasyk.Wiem, że poza wyjściowym motywem niewiele mają wspólnego, ale dużo bardziej podobał mi się filmowy "Logan" - zresztą sporo filmów z tej serii lubię.
Apropos Punishera, może wydadzą u nas również Wolverine Max? Może lepsze byłoby to od tego Aarona...
Mam nadzieję, że nie, bo patrząc choćby na oceny na Goodreads, to raczej jakiś paździerz :)
A Rucke czytałeś? Dobry jest?
A Rucke czytałeś? Dobry jest?Mam w oryginale cały jego run. Bardzo dobre, zwłaszcza ostatnia historia z Native. Dorzuciłbym jeszcze run duetu Larry Hama i
Dla mnie esencja Wolverine'a to końcówka vol.2 (#159-186), czyli duet Tieri i Chen'a (scen. i rys.). Doskonała fabuła i kreska, kultowe opowieści, w ogóle nie czuć upływu czasu od poczatków 2001 roku.Pamiętam jedynie fragmenty/pojedyncze zeszyty z czasów nastoletnich kiedy zasysałem skany z torrenta. Też dobra rzecz, choć mocno zapomniana. Jak o tym wspomniałeś od razu zamówiłem trade'a z prawie całym ich runem.
Kurde, trochę drogo. Nie ma tego w jakiejś tańszej wersji w trade'ach?No właśnie nie ma. Obecnie to jest jedyne dostępne wydanie. Z tego co pamiętam, to chyba nawet nie wyszedł komplet tradów, wiec to jest jedyna opcja, aby mieć kompletną historię.
No właśnie nie ma. Obecnie to jest jedyne dostępne wydanie. Z tego co pamiętam, to chyba nawet nie wyszedł komplet tradów, wiec to jest jedyna opcja, aby mieć kompletną historię.
Przejrzałem co jeszcze wyszło u nas z Wolverinem i wydaje mi się, że stare wydania Mandragory, takich tytułów jak Hulk/Wolverine: 6 godzin (https://allegrolokalnie.pl/oferta/hulk-wolverine-6-godzin-unikat) lub Wolverine/Hulk (https://allegro.pl/oferta/wolverine-hulk-1-4-mandragora-komplet-8130621265), mogłyby być odpowiednie. Jest tam trochę wbijania pazurów, ale nie jest tak brutalne.Co do tego drugiego to bym się trochę nie zgodził - rysunki Kietha to raczej nie jest to, czego 8-latek oczekuje od superhero. Przynajmniej pamiętam jak ja na nie reagowałem.
No to jak w końcu z tą Dark Phoenix, bo na razie jest 1:1 :)
DPS nigdy się nie zestarzeje. 8)
Bo to jest komiks z samego początku lat 80-tych.
Nie trzeba nic znać więcej na temat Iksów, Tm-Semic nie mógł lepszego komiksu na start wybrać, mimo że zaczyna się o ile dobrze pamiętam z Essentiala bezpośrednio po historii z Żyjącą Wyspą do czego nawiązuje to niezwykle klarownie przedstawia wszystkich bohaterów i relacje pomiędzy nimi dla kompletnego nowicjusza, na dodatek wprowadza nową bohaterkę, która zdaje się do dzisiaj jest ważną postacią. Do czytania "Blue" też nie trzeba znać Gwen, to nie jest komiks o niej tylko o wspomnieniach Petera na jej temat, dla przeciętnego czytelnika w naszym kraju Gwen Stacy jest postacią właściwie rzecz biorąc mitologiczną. Nic też nie przeszkadza dziecku czytać rzeczy, które nie do końca zrozumie póki będą mu sprawiały satysfakcję, zwłaszcza jak po sięgnięciu po tę samą pozycję ileś lat później stwierdzi, że ta rzecz jest o wiele lepsza niż się myślało kiedyś i ta satysfakcja będzie jeszcze większa.
Nie trzeba nic znać więcej na temat Iksów, Tm-Semic nie mógł lepszego komiksu na start wybrać,
Do czytania "Blue" też nie trzeba znać Gwen, to nie jest komiks o niej tylko o wspomnieniach Petera na jej temat, dla przeciętnego czytelnika w naszym kraju Gwen Stacy jest postacią właściwie rzecz biorąc mitologiczną.
I tak i nie.
Tak (nie mogli wybrać nic lepszego), bo to jest rdzeń i istota opowieści o mutantach.
Nie, bo jednak mimo wszystko polski czytelnik nie miał szansy na emocjonalny odbiór tej historii.
Tutaj również i tak i nie.
Tak - nie trzeba znać tej postaci żeby zrozumieć komiks.
Nie - trzeba znać Gwen, trzeba wiedzieć coś o jej relacji z Parkerem żeby ten komiks odebrać emocjonalnie. Bo to jest historia, która ma grać i która gra na emocjach.
Dla mnie to jest akurat oczywiste o tyle, że czytany przeze mnie "Daredevil: Yellow", który jest podobnym typem historii nie wzbudził nawet połowy tych emocji co "Blue". Zwyczajnie brakowało mi podbudowy do pełnego odbioru tego tomu.
przyzwyczajenie do jakiej stylistyki może mieć 8-latek?
Ja 8-latkowi w ogóle nie dawałbym jeszcze X-Men. A Wolverine to już całkowicie inny przedział wiekowy.To już przerabialiśmy w temacie o X-men :) Generalnie młody się podjarał nimi (głównie Loganem) dzięki kolegom i zaczął mi truć o komiksie. A że ja się nie znam, to zapytałem na forum o coś lekkiego i polecono mi, że w zasadzie jedyny odpowiedni dla 8-latka może być "Wolverine i X-men".
Teraz to jakieś Asteriksy, Kajki i Kokosze, Jonki i Kleksy, ew. jakieś lżejsze numery Spider-Man.
Masz dzieci?
Dlatego DPS zda tu egzamin, gdyż są w niej wszystkie ikoniczne x-meny narysowane kreską najbardziej znaną w świadomości popkulturowej.
Jima Lee?No właśnie. Daj mu X-Men Jima Lee z Egmonta.
@michał81 To prawda, czytałem mało, co nie zmienia faktu że dalej bronię tezy że w pierwszych dwóch historiach możesz podmienić wolverina na dowolnego innego gritty bohatera i wyjdzie to samo.To sprawdź ostatnie zeszyty z wcześniejszej serie, żeby daleko nie szukać (zeszyty napisane przez Waya lub Tieriego). Wg mnie historie, kiedy Wolverine nie musi się kolejny raz tłuc z innymi super złoczyńcami wypadają dużo lepiej, bo to akurat jest i tak w seriach X-men.
Zreszta problem mam z wolverinem rucki inny, pierwsze dwie historie sa dla mnie mdle i sztampowe, i nie mam ochoty do nich wracac. Po ruce spodziewalem sie znacznie wiecej.Pozwolę się z tym nie zgodzić. Sztampowa jest zdecydowanie 3.