Kilka słów o trzecim tomie Staruszka Logana z Marvel Now 2.0. Przedstawiona historia to bardzo ciekawy hołd (inteligentnie wpleciony w fabułę serii przez Lemire's) dla zeszytu Uncanny X-men #205 autorstwa Claremonta i Barrego Windsora-Smitha, który również znalazł się w tym zbiorze, co dodatkowo podnosi walor estetyczny całego tomu z uwagi na klimatyczne rysunki lat 80 jak również klasyczną historię Claremonta. Sama historia utrzymana została w duchu poprzedniego tomu. Jest (mimo swojej brutalności) cicha, kameralna, noirowa i bardzo osobista. Logan nie boi się ubrudzić sobie rąk krwią tryskającą z odcinanych kończyn wrogów. Przyjemna, odprężająca lektura.
Jednakże bardziej od historii na pochwałę zasługuje moim zdaniem oprawa graficzna. Andrea Sorrentino przechodzi sam siebie dostarczając absolutnie genialne kadry. Kolejny raz bardzo noirowe, mroczne, trochę jak u DD Maleeva. Co ciekawe artysta świetnie radzi sobie nie tylko przy oddawaniu widoku melancholijnej tułaczki Logana, lecz także w scenach walki, gdzie ekspresyjnie, za pomocą niekonwencjonalnych kadrów potrafi uchwycić ich widowiskowość. Przeglądając poszczególne kartki można się zachwycić, bo rysownik nie idzie na łatwiznę. Zaryzykuję stwierdzenie, że lepszej oprawy nie ma żaden inny tytuł z MN2.0.
Jeżeli ktoś nie potrafi się przekonać do tej historii z uwagi na fabułę, to chociaż niech spróbuje przez wzgląd na oprawę. Naprawdę wygląda to świetnie.