Nie tak dawno miałem okazję przeczytać Czarną Rękawicę z WKKDC i chyba musze się przeprosić z runem Morrisona (który znałem tylko z Batmana i Syna).
Jak wspomniałem wyżej kiedyś czytałem Batmana i Syna w wydaniu Egmontu (krótszym o 2 ostatnie zeszyty w porównaniu z wydaniem WKKDC) i oceniałem go bardzo negatywnie - wręcz jako jeden z moich najgorszych SH czytanych w tamtym okresie. Debilna fabuła, wprowadzenie infantylnie i w sposób przerysowany prowadzonego bohatera, sztampowe do bólu motywy rodzinne; generalnie proste, żeby nie powiedzieć prostacie superhero z ogranymi motywami i fabułą polegającą na łubudu. Jedne co mi się podobało to ciekawie zrealizowane komentarze uzupełniające narracje w postaci wielkich rysunków w scenach walki z Man-Batami w Londynie.
Przed Czarną Rękawicą powtórzyłem sobie Batmana i Syna (tym razem w wersji WKKDC - zwiększonej o 2 zeszyty) i już nie oceniam tego komiksu tak fatalnie. Co nie znaczy, że oceniam go pozytywnie. Ale jest lepiej. Prawdopodobnie na wzrost mojej oceny wpływ ma to, że znając fabułę nie skupiałem się na jej śledzeniu (w zasadzie szybko przelatywałem przez fabułę), więc jej infantylność mnie aż tak nie odrzucała, bardziej natomiast docierały do mnie różne, pozostające trochę na uboczu smaczki w komiksie (a może jeden smaczek, czyli powolne rozwijanie postaci Bruce'a Wayne'a w wersji morrisonowskiej). Lepszemu spojrzeniu na ten tom pewnie też pomogły 2 dodatkowe zeszyty, wprowadzające nowe, dziwne motywy, zarys dalszej fabuły i rozwijające romans Bruce'a.
Podsumowując - trochę jak w pierwszych Spider-Manach Lee i Ditko - tam gdzie jest akcja - raczej flaki z olejem, tam gdzie zaczyna się życie prywatne bohatera zaczyna robic się ciekawie (a przynajmniej: zaczyna się być ciekawym dokąd to wszystko prowadzi).
Trudno mi ocenić ten tom, bo czytałem go jednak już jakiś czas temu, a poza tym było to drugie czytanie. Ale przy tym drugim czytaniu dałbym ocenę ok. 3+ w skali szkolnej.
No i dochodząc to klu czyli Czarnej rękawicy - tu mamy dalszy rozwój runu Morrisona i zaczyna robić się naprawdę ciekawie. Pierwsza część jest świetnie zilustrowana przez Williamsa III (duży plus tej historii), a intryga całkiem wciągająca. Do tego bardzo dobre wprowadzenie starych i z dzisiejszej perspektywy komicznych bohaterów - w taki sposób, że wydają się oni dość naturalni (coś, czego mistrzem jest Moore). Nie jest to może (a w zasadzie na pewno) jakaś mistrzowska zagadka kryminalna, ale wciągająca historia grająca starym motywem: zamknięci w domu muszą znaleźć mordercę, przy czym motyw ten jest dobrze zrealizowany przez Morrisona.
Historię oceniam na 5 z minusem w skali szkolnej... No, z dużym minusem (ale ciągle to piątka)
Druga historia jest dla mnie ciut gorsza, ale tylko ciut. Morrison pokazuje, że umie zrobić w Batmanie w sumie typową historię superhero, która nie polegałaby tylko na łubudu, jak przy Batmanie i Synu, ale była ciekawa i posiadała głębszą intrygę. Oczywiście - widzimy, że jest to wstęp do czegoś jeszcze większego, ale już ten wstęp jest całkiem intrygujący. Do tego wszystko przeplatane narracyjnie z majakami Bruce'a.
Fajna historia: oceniam na 4+... No, z dużym plusem
.
Podsumowując - mogę polecić ten tom i czekam na wydanie całego runu Morrisona w Polsce