[...]i zwrócą pieniądze jak to tylko będzie możliwe. Do dzisiaj nie zwrócili a ja im płaciłem na początku lutego. Ot taka historia.
Z doświadczenia w zakresie dochodzenia pieniędzy od firmy, która sama z siebie zwracać ich nie chce pomimo regularnego przypominania się (w moim przypadku chodziło o podmiot z końcówką ".de"):
Jeżeli minął już ustawowy termin i nadal brak środków na koncie (pomimo pilnowania sprawy i uprzejmych próśb o jej załatwienie) to wtedy warto zacząć używać takich terminów jak "UOKiK" (wiadomo), "policja" (zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa*), ew. "prokuratura" (to ostatnie jeżeli na sieci jest więcej opinii nt tego, że dana firma kasy zwracać nie lubi - wtedy używamy sformułowania brzmiącego mniej więcej "podejrzenie działania w warunkach recydywy" z informacją, że wiemy jakie firma zbiera opinie i że je sobie przed spacerem do siedziby organów ścigania wydrukujemy).
W moim przypadku zadziałało lepiej od magicznej różdżki.
Minus jest taki, że jeżeli tamci okażą się twardsi to wypada jednak pofatygować się i zacząć spełniać swoje zapowiedzi, bo inaczej można wyjść na cienkiego Bolka (tutaj w pierwszej kolejności sugerowałbym policję a dopiero później UOKiK).
*nie orientuję się w tym momencie czy 250 zł to formalnie rzecz biorąc już przestępstwo czy jeszcze wykroczenie, ale ten pierwszy termin zawsze lepiej brzmi.