Trochę mógłbym przeanalizować, bo zestawienie ciekawe, ale, wbrew powszechnej opinii, nie chcę się rozpisywać

Pomimo w zasadzie oczywistych wspólnych mianowników, Punishera jakoś nie traktowałem jako odpowiednika tych postaci o jakich wspominasz - Dirty Harry, aktywny zawodowo policjant mający własny zestaw wartości będący ekstrapolacją tych występujących w jego otoczeniu, albo Paul
Kersey, architekt (?) którego notorycznie dosięgają złe uczynki różnych przestępców, na których następnie przeprowadza osobistą vendettę...
Z obecnej perspektywy faktycznie Punisher łączy te cechy, które m.in. ww. "buntowniczych" protagonistów wyróżniały, ale na samym początku, czyli w latach 70 Punisher był znacznie mniej wyrazistą postacią. Może po prostu tego nie widzę a faktycznie takie cechy (czy ich zalążki przy pierwszych występach postaci) spowodowały jego popularność? Jeśli tak, to zdecydowanie nie dziwię się Marvelowi, popularność Dirty Harry'ego czy Death Wish nie dość że otworzyła drzwi pod kilka sequeli, to doprowadziła do produkcji masy filmów "naśladowców", przeważnie budżetowych, zalane nimi było nie tylko USA, ale np. też Włochy (i tu można dyskutować "co było pierwsze", czy USA podchwyciło właśnie z europejskich filmów schematy do Dirty Harry'ego czy w drugą stronę, ale to nie jest tu istotne)...
Produkuje się to, co się sprzedaje (np. Evel Knievel + okultyzm -> Ghost Rider), a w USA lata 70 po Wietnamie, w dobie przemian społecznych itp. popularne były właśnie te postaci o radykalnych poglądach, uszkodzone (a jednak niebezpiecznie przyciągające) tak jak ówcześnie ten kraj. Punisher był co najwyżej ugrzecznioną wersją takich postaci, zdecydowanie nie włożyłbym go wówczas do jednego worka z ekranowymi "faszystami".
TLDR: Mnie nie dziwi to, że każdy, w tym Marvel, chce kapitalizować na popularnych i dochodowych pomysłach, zwłaszcza że w latach 70 Punisher był jeszcze "kid friendly". mimo że nie poruszam się w tym starszym Marvelu swobodnie, to na ewentualne argumenty co do tego jak Punisher (jako postać) odbiegał w latach 70 od reszty oferty Marvela prawdopodobnie znalazłbym przykłady bardziej "ekstremalne"
PS. A co do obecnego (i przyszłego) Punishera - Baron, Dixon czy Ennis (z komiksów mi znanych) zdefiniowali tą postać w moich oczach, dla Marvela nie byłoby problemem na tym "budować", tyle że teraz nie jest dobry czas. U nas w latach 40 Holokaust, a w Stanach przemysł rozrywkowy, w tym filmowy kwitnie, ludzie chcą się odciąć od codziennych złych rzeczy oglądając chociażby komedie itp.. Na świecie (przynajmniej tym "cywilizowanym") się polepsza to widzowie szukają buntu na ekranie (czy w komiksach), i tak cyklicznie... "Ostatnio" miałem takie przemyślenie odnośnie tego ile się dzieje, wszystko poza naszą kontrolą a ludzie potrzebowali czego - śledzenia procesu małżeńskiego (?) dwóch aktorów... Dla mnie było to kuriozalne, ale jest to prawidłowość - jak się "uspokoi" sytuacja geopolityczna, wirus nie zmutuje itp. to może i na Punishera w tej brutalnej, bezkompromisowej formie wróci "moda".