Superman w typowej dla siebie roli. Miasto atakuje Livewire, z którą bez większego trudu radzi sobie Clark. W czasie walki otrzymuje porady od Luthora, które zwyczajnie olewa. Po potyczce udziela parce ślubu, umila im wesele, po czym wybiera się do Daily Planet, żeby napisać artykuł. W biura redaktora naczelnego wychodzi Lois Lain przejmująca obowiązki po Perry'm. Clark oczyszcza myśl na dachu redakcji, po czym leci do Lexcorp. Biuro jego wroga było pod atakiem, tak przynajmniej wyglądało z boku. Nanoboty zmieniają biurowiec w... Supercorp! Inicjatywa Luthora, którą chce zapewnić lepszą przyszłość Metropolis. Całe zamieszanie wyjaśnia Clarkowi Mercy Graves zajmująca stanowisko dyrektora operacyjnego - w Supercorp pracuje masa utalentowych osób pracująca w pocie czoła nad technologami uzupełniającymi superbohaterskość Supermana, chroniąc mieszkańców nowymi środkami. Superman jest sceptycznie nastawiony, wręcz wybucha złością widząc hologram Luthora wizerunkowo upodobniony do Jor-Ela (ojciec Supermana). Clark natychmiast leci do więzienia, w którym przebywa Luthor. Zawraca z obranego kursu, kiedy zaatakowany zostaje szkolny autobus przez Parasite. Potwór jest odrzucony bez większego trudu. Jednak wtedy rozmnaża się na kilkanaście pasożytów zabierających moce Supermanowi. Czy winnym sytuacji jest Luthor? Łysy twierdzi, że nie, a na końcu "Superman #1" pokazana jest zamaskowana osoba wykonująca sekcję klona Supermana.