Tej nowej serii ze skrzydełkami czy kolejny Star Wars Komiks?
"Ucieczka" to kolejny numer "Star Wars Komiks", kontynuacja historii "Nadzieja umiera". Natomiast jeśli chodzi o tę nową serię ze skrzydełkami, to w numerze są zapowiedzi "Star Wars" Soule'a i "Dartha Vadera" Paka (na 14.04) oraz "Łowców nagród" Sacksa (na 19.05).
Co do opowieści w tomie "Nadzieja umiera": ogólnie rzecz biorąc jest to przyzwoity komiks pod względem fabularnym, niestety mam z nim taki problem, że znowu czuję wtórność względem starego kanonu.
Otóż "Nadzieja umiera" jest opowieścią o tym, jak to
po zniszczeniu Gwiazdy Śmierci Rebelianci rosną w siłę i udaje im się zgromadzić sporą flotę, ale imperialny szpieg w ich szeregach sabotuje ich wysiłki i zdradza ich lokalizację Vaderowi. Siły Imperium atakują Rebeliantów, niszczą znaczną część floty i zmuszają niedobitki do rozdzielenia się i przegrupowania. Rebelia znowu jest na gorszej pozycji. Problem niestety w tym, że całkiem niedawno czytałem w kolekcji SW serię "Rebelia" ze starego kanonu... i tam działo się mniej więcej dokładnie to samo. Można wręcz odhaczać poszczególne elementy fabuły.
Tak więc, mimo że komiks jest zrobiony całkiem nieźle, nie odczuwałem takiej satysfakcji z jego lektury, jak bym chciał.
Z pomniejszych minusów mogę się czepić tego, że Leia w pewnym momencie wsiada sobie do myśliwca TIE i leci nim jakby nigdy nic, choć przecież w TIE nie było systemów podtrzymywania życia (żeby przyciąć koszty i zmniejszyć liczbę dezercji) i dlatego piloci musieli nosić te czarne hełmy z przewodami i systemem tlenowym. Czyżby to pozmieniali w nowym kanonie?
Rysunki Laroki trzymają mniej więcej poziom poprzednich części, czyli miejscami trochę dziwny fotorealizm. Nie za bardzo mogę się przekonać do jego Kalamarian z wyszczerzonymi gałami i zębami, ale poza tym było widać, co się dzieje na kadrach, i postacie się nie myliły, więc ogólnie rzecz biorąc jestem na tak
Trzeba też przyznać, że władze nowego kanonu najwyraźniej nie traktują komiksów po macoszemu, skoro pozwolili autorowi
ubić w tej historii dwóch znaczących dowódców Rebelii: Jana Dodonnę i Davitsa Dravena . Choć z tego, co czytam, w jakimś wcześniejszym źródle z nowego kanonu Draven żył i pojawił się w czasach po "Imperium kontratakuje", więc znowu mamy niespójność. Ech.
Poza tym: rozumiem, że nadzieja to piękna rzecz i wspaniała cnota, ale ostatnio w serii "Star Wars" używa się tego słowa tak często, że powoli jego znaczenie zaczyna się wycierać. W nowym SWK oprócz tytułu rozmowy o nadziei pojawiają się kilkakrotnie i w różnych kontekstach i zaczyna to już troszkę dziwnie wyglądać.