Moim minimalnym uzasadnieniem jest to, że scena z serialu jest powtórzeniem sceny z komiksu Slotta. Ponadto She-Hulk serial podobał mi się bardziej niż ten o Ms Marvel. Ms Marvel odeszła od oryginalnego story arcu, bo MCU chce zapomnieć o serialu Inhummans.
Ja nie mówię o serialu tylko serii komiksowej Ms Marvel na którą ty narzekałeś że jest zbyteczna. Ale widzę, że zapomniałeś o tym.
Widzę, że naprawdę nie ogarniasz tego co się dzieje w seriach komiksowych, ale do dyskusji jesteś pierwszy. Pozwól, że wyjaśnię. She-Hulk Slott ma dużo więcej niż wspomniana jakaś pojedyncza scena przez ciebie. To seria komediowa w której spora część akcji dzieje się też w kancelarii, w której ona pracuje (jest tam sporo barwnych postaci) plus plejada dziwnych bohaterów/złoczyńsów i spraw z nimi związanych. W serialu pokazano to w słabo wg mnie. Wiadomo MCU nie jest tak rozbudowane jak świat komiksu, jednak komiks robi to lepiej. Dodatkowo lekki niewymuszony humor i żarty. I mamy też Tytanię, która pojawia się jako przeciwniczka w finale pierwsze serii. Łamanie czwartej ściany jest rozwiązane w pomysłowy sposób, a nie walenie nim jak popadnie, co jest bez sensu jak w serialu. Dodatkowo She-Hulk mierzy się też problemami emocjonalnymi wynikającymi z wydarzeń z podczas Upadku Avengers. Czyli kolejne nawiązanie w serialu, kiedy Jen próbuje zaakceptować samą siebie. Kiedy Slott kończy swój run serię przejmuje Peter David skręca ona w rejony bardziej superhoaterskie, uwikłane w uniwersum Marvela (przez eventy i crossovery), ale nadal jest to przyjemna lektura, ale trochę odbiega to od wątków serialowych. Następnie w serii Soule'a wracamy do podobnego konceptu historii co u Slotta, choć warstwa graficzna nie każdemu może przypaść do gustu. Tyle mogę napisać bez większych spoilerów, niż że jakaś jedna scena była powtórzeniem kadrów z komiksów. Wiesz ile razy to stosował Marvel w filmach? Filmy miały jednak nieraz mało wspólnego z komiksem na którym bazowały poza samym konceptem, tak w przypadku She-Hulk jest trochę inaczej. Choć sam serial uważam, za mało udany i słabo zrealizowany.
Nie tylko Hachette wydaje pojedyncze komiksy bez dalszego ciągu. Robią tak też inne wydawnictwa komiksowe w Polsce, ale ty oczywiście czepiasz się tylko najlepszego, bo ci się nie podoba że jest liderem. XD
To nie jest temat o Egmoncie czy Hachette, ale widzę, że nie potrafisz napisać nic sensownego i jak zwykle spamujesz o jednym.