Oficjalnie Tytani zastępują Ligę jako ekipa chroniąca ziemię. Setny zeszyt "Nightwing" z tego tygodnia jest ważną pozycją w kontekście nadchodzących zmian. Do tego świetnie poprowadzoną fabularnie inicjatywą z popisami graficznymi wielu artystów ❤️
Streszczenie komiksu:
Heartless wywołuje ucieczkę z więzienia w Bludhaven. Jak fala więźniowie zalewają miasto. Nightwing samotnie rusza, żeby ogarnąć sytuację. Na miejscu wsparcia udzielają mu Tytani: Raven, Beast Boy, Cyborg, Starfire, Wally (Flash) i Donna. Nightwing przydziela Raven i Starfire do uciekinierów na mieście, natomiast pozostałych to uspokojenia Elephant Mana. W tym czasie Nightwing osobiście zajmuje się Heartlessem i KG Beastem.
Heartless wykorzystał walkę Nightwing i KG Beasta do ucieczki. Zabrał ze sobą Tonyego Zucco oferując mu niepowtarzalną okazję do zadania ciosu Graysonowi. Po sobie zostawił wyłącznie maskę z ostrzeżeniem skierowanym do Graysona, którą znajduje Nightwing. Choć Nightwing sprawnie i efektownie radził sobie z KG Beastem to szala zwycięstwa przechyla się wraz z nadejściem wsparcia. Siły wyrównują się po przyjściu Tytanów. Sytuacja z więźniami szybko została ogarnięta. Po wszystkim przyleciał Superman i Wonder Woman zabierając Graysona do ruin po Hali Sprawiedliwości. Osobiście proponują mu prowadzenie sił chroniących ziemię za zasługi podczas Kryzusów czy ochrony Bludhaven.
W tym momencie akcja przenosi się do rezydencji Wayne'ów. Dokładnie na grób Alfreda. Nad nim Batman debatuje z Nightwingiem o propozycji złożonej jemu. Nightwing jest pełen wątpliwości, które rozwiewa Bruce. Uważa, że w przeszłości popełnił mnóstwo błędów i Grayson był czynnikiem dającym mu nadzieję, siłę, inspirację. Przeprosił go za wszelkie porażki czy zawody ze swojej strony. Nightwing rzuca się w objęcia Batmana mówiąc, że go kocha i zgadza się na propozycję Ligi pod warunkiem, że udzieli mu kilku wskazówek.
Na obrzeżach Bludhaven toczyła się rozmowa Dicka z Melindą (jego siostrą) i Barbarą. Nightwing kupił więzienie i na jego zniszczeniach chce postawić coś nowego, inspirującego. Nie mówi w tym momencie co konkretnie. Prosi tylko o kredyt zaufania, a Barbarę i Hayley (pieska) by stali przy nim. Na koniec akcja skacze o miesiąc. Nightwing oznajmia mieszkańcom Bludhaven, że czas, aby stąd chronoli ziemię. Za jego plecami widzimy resztę Tytanów i powstającą bazę.
Wrażenia z komiksu:Piękny komiks. Laurka dla całej serii, symbol nadchodzących zmian w "Dawn of DC". Większa objętość zeszytu poświęcono typowej walce z więźniami, która nie będzie niczym przełomowym. Ta część jednak sprawdza się, aby przypomnieć, że choć Tytanów czeka większa rola w najbliższych miesiącach to do kosza nie trafią prowadzone do tej pory pomysły Taylora. Jest to też miejsce popisów artystów tworzących zeszyt. Łącznie mamy ich około sześciu. Nie jest to coś, co preferuję. Wolę spójność pod tym kątem. Niemniej takie inicjatywy sprawdzają się w ważniejszych zeszytach i tu było identycznie. Rysowane przez nich sekwencje niosły dodatkowo symboliczny wydźwięk mijających er kształtujących głównego bohatera - najlepiej zapamiętałem moment, kiedy Nightwing szarżował do więzienia i zmianie ulegały jego kostiumy.
Jedynym zastrzeżeniem jest brak ustalenia przez twórców spójności w prezentowanych strojach Tytanów. Na pierwszych kadrach Wally'emu widać ślepia, w późniejszych ma je ukryte za białymi zaślepkami. W pierwszej chwili zastanawiałem się czy widoczny Flash była Barrym (o zgrozo, precz z pomysłami) czy Wally. Później się uspokoiłem mając banan zadowolenia na twarzy.
Prawdziwe złoto historii kryje się po akcji w więzieniu. Rozmowa Graysona z Bruce'm jest wzruszająca. Obydwoje wyłożyli potężne działa emocjonalne wynoszące ich relację na nowy szczebel, oczyszczający pewnie niesmaki z przeszłości. Są to moment w komiksach, który mi często brakuje, i które doceniam ilekroć pojawiają się. W tym momencie dało się poczuć prawdziwą więź ojciec-syn, gdzie Nietoperz rozbił kamienne skorupy swojej osoby.
Rozmowa z Melindą i Barbarą tylko upewnia nas, że Dick dorósł do zaproponowanej mu roli. Nie skacze na byle okazję bez zastanowienia. Na chłodno analizuje "za" i "przeciw", bierze pod uwagę z czym wiążą się nowe obowiązki, potrafi wykorzystać dostępne przez niego zasoby, by pójść krok dalej, ale i zabezpieczyć pozostawione ślady.
Ostatnia strona kipi optymizmem. Cieszę się, że zarówno cała ekipa będzie chronić świat, i ulokowaniem sceny za dnia. Dzień symbolizuje optymistyczne wartości cechujące osobowość Nightwinga. Poza epickością dostrzegam przekazy symboliczne, które różnią Nightwina w roli przywódcy od Batmana pełniącego dotychczas podobne zadania.