Oczywiście, kwestia gustu. Na Axis bardzo się napaliłem, tak jak podkreśliłeś, założenie było proste ale rewelacyjne, jednak sama lektura przebiegła bez większych emocji. Co innego tie-iny, one były naprawdę przyzwoite. W przypadku CWII raczej miałem negatywne nastawienie, a tu zonk, całkiem niezła lektura.
Może chodzi właśnie o to nastawienie?
Zbyt wygórowane nadzieję, powodują, że historyjka wypada słabo, gdyż nie dorównuje naszym oczekiwaniom, i vice versa? I tak, pamiętając, że gadamy o amerykańskim superhero.
Swoją drogą CWII nudne? Wydaje mi się, że aż za dużo tu napakowali akcji, a i tak najlepiej, jak dla mnie, wypadł dość spokojny fragment, czyli pogadanka po pewnym anonimowym spotkaniu.
A Impas też był całkiem przyzwoitą lekturą, i to mimo wrzucenia tu wielu zeszytów z różnych serii, które raczej powodowały spadek tempa ogólnej historii. Ale lepiej więcej niż mniej.