Choć deszcz i grad,
Choć drogi szmat,
Choć wóz jest grat,
Choć wiatru gwizd,
Listonosz-chwat
Doręczy List!
Niestraszna mu burza
I rzeki rwący prąd.
On listy zaniesie,
W najdalszy świata kąt!
Rachunki - i radość,
I serca drżenie
I kapelusze - za zaliczeniem!
Niech babka się cieszy,
I niech się perfumi.
I tak wszak niczego
Innego nie umie.
Tu wiozę epistołę,
Tam kartkę od syna.
A jeszcze gdzie indziej,
Strzałę Kupidyna!
Chociaż zbocze jest strome,
zwierz ze strachu kwiczy...
No sorry ale co to za tłumaczenie. Drewnowski za szybko wierszyk przerwał, który moim zdaniem jest clou "Kaczej Poczty". I w jednym tłumaczeniu perfumy kosztują 49 dolarów, w drugim 49 centów. Tutaj helikopter zwraca się po 6 latach, a tam po 3 latach. W takich wypadkach ktoś błąd popełnił, bo liczby są stałe.
Tutaj powódź, tam roztopy
A ja fruwam tak jak @Motyl!
Tutaj liścik, tutaj dwa...
...wszystko się łatwizną zda!
Zamiast biegać skrajem miedz,
Ja lotniczy jestem spec!
Uwaga, uwaga,
Paczka z nieba spada!
Tak jest, mój drogi, szanowny panie.
Mydełko Fafa tuż przed śniadaniem.
Państwa zachciankę,
Spełnię jutro rankiem!
Mułem, rakietą, czy na czterech nogach,
Poczcie nie straszna jest żadna droga.
I malowanie orła w KD i w Kaczogrodzie jest inne. Wie ktoś z czego to wynika?
Czy słońce świeci,
Czy burza ryczy.
Na listonosza,
Zawsze możesz liczyć!
I znowu ostatni dymek z puenta mniej zabawny niż u Wojnarowskiego.
Eeeehhh - stare Donaldy były najlepsze. Dobre, śmieszne komiksy i redakcja Bronisława Skibińskiego.