Czy choćby we wspomnianym "Kolej na kolej" mówi się o tym, że tory kładło się na ziemiach indiańskich, bez ich zgody i odszkodowania, a do tego jeszcze wybijano stada bizonów, żeby Indianie nie mieli co jeść?
Nie wiem czy się tam o tym mówi, ale nie na tym polega banowanie - nikt nie banuje prawdy sensu stricte, opowieści o mordowanych Indianach czy Murzynach jest cała masa.
Banowane jest natomiast:
- obraźliwe (z punktu widzenia dzisiejszych czasów) określenie, więc np. używanie Murzyn już dziś jest często uważane za obraźliwe, a za chwilę tak będzie z Indianinem, jeśli już nie jest; zatem jeśli jakaś literatura posiada te określenia to ma problem nawet jeśli historia jest prawdziwa;
- wybielanie historii - przykładowo zbanowali Karola Maya, bo opisywał przyjaźń między białym chrześcijaninem Old Shatterhandem a indiańskim poganinem Winnetou, którego ostatecznie biały swoim przykładem nawrócił na swoje wartości moralne i religijne, co się przecież nie mogło wydarzyć (sic!), jak również przeinaczał sporo faktów, w złym świetle pokazywał niektóre grupy Indian (np. zasadniczo Apacze byli zawsze dobrzy, a Sjuksowie zawsze źli), nieprawidłowo historycznie podszedł do wielu kwestii podboju "dzikiego zachodu" - nikogo nie interesowało, że to fikcja literacka - nie wolno i już!
IMO nie powinno się cenzurować takich utworów w żaden sposób - co najwyżej powinno się je opatrywać obszernym wstępem z wyjaśnieniem plus można dodać wiele przypisów kontekstowych, by czytelnikowi wyjaśnić i przybliżyć kontrowersyjne tematy. Ale po co, lepiej iść po linii najmniejszego oporu. Świat w tym względzie niestety zmierza w złym kierunku, takie coś zawsze się źle kończy.