Od tego originu Kitty Pryde, który nastąpił w 1980 r.(!), mija sobie raptem 34 lata, gdzie pojawia się całkiem nowe wcielenie Ghost Ridera zaprezentowane nam w tomie 119 omawianej kolekcji. Co prawda miało to już również miejsce w WKKM, ale tym razem postąpili nieco mądrzej i oprócz zdublowanego 1-go zeszytu, dostajemy ciąg dalszy (ale nie do końca, bo zamiast 1-ki, wrzuciliby zeszyt 11 i 12 i mielibyśmy całość).
Postać ta, o ogromnym potencjale, w moim przekonaniu niezbyt miała szczęście do dobrych historii, jedyna która trafiła w moje gusta, to ta z linii czasowej 2099.
Do tego tomu SBM skłonił mnie jednak dalszy ciąg historii z WKKM i konfrontacja z
legendarnym wcieleniem Ghost Ridera.
Ogółem to całe All New skierowane zdecydowanie do młodszego czytelnika niezbyt mnie interesuje, ale tutaj mamy do czynienia nie tyle co z nowym następcą GR, co naprawdę odświeżonym, nowocześniejszym wizerunkiem, a nawet rodzajem pojazdu, co trzeba przyznać było odważnym posunięciem ze strony kreatorów. To nowe wcielenie było już nawet zekranizowane w jednym z sezonów Agentów Tarczy (Agents od Shield), które wyszło równie intrygująco.
Osobiście traktuję ten komiks bardziej jako ciekawostkę w świecie Marvela i tak jak w przypadku jego poprzedników - świetnie zaprojektowana postać, ale znowu zabrakło mi tu polotu historii.
Kreska też dość specyficzna, nie do końca moje klimaty, z pewnością warto poznać jednak dalszy ciąg przygód nowego GR.