Sorki, że nie odpowiem na Twoje pytanie, ale korzystając z okazji chciałem się podzielić swoimi wrażeniami z lektury
Pięciu koszmarów.
Uważam go za komiks bardzo u nas niedoceniany, a przecież ukazuje Tony'ego jako pełnokrwistego człowieka i superbohatera w jednym, walczącego wszelkimi metodami o lepsze jutro. Po wydarzeniach z Wojny Domowej Stark nie miał dobrej passy wśród superbohaterskich kumpli i zresztą słusznie, bo Registration Act był dokumentem ewidentnie naruszającym amerykańskie prawa i wolności (heh, tak sobie to wymyśliłem
). Wtedy ujawniła się mroczna natura Tony'ego Starka i poznaliśmy go jako manipulatora i osobę, która nie cofnie się przed uzyskaniem założonego celu.
Franction w swojej serii (a przynajmniej w tej historii) chciał zdecydowanie odejść od tej łatki i wybielić naszego bohatera. Udało mu się to idealnie i nawet ja, który w trakcie Wojny Domowej stałem murem za Kapitanem, zacząłem wybaczać wcześniejsze błędy Starka. Iron Man jawi tutaj nam się jako osoba, która wszelkimi sposobami stara się ocalić ludzi przed niecnymi zakusami (
) szwarccharakteru i choć nie zawsze mu to wychodzi, to jednak czytelnik ma świadomość, że zrobił wszystko, co było w jego mocy. Dostajemy tutaj również Starka-detektywa, który metod działania mógłby uczyć samego Mrocznego Rycerza (jakby się kiedyś spotkali). Ale przede wszystkim jest to Tony Stark - zwykły człowiek, wprawdzie dosyć bogaty i przewodzący największej organizacji wywiadowczej na świecie, ale jednak człowiek. Współczuje innym osobom i aby ich chronić jest w stanie poświęcić swoje własne dobra. I tym właśnie ujął mnie najbardziej Franction w swoim komiksie, ponieważ pokazał ludzką stronę bohatera.
Czytałem tą historię już ze trzy razy i za każdym razem mam wielką przyjemność z lektury.
Również jestem ciekaw Waszej opinii o całym runie Franctiona w Iron Manie, a także najnowszym runie Bendisa.