Ja wczoraj przeczytałem pierwszy tom Green Lanterna Morrisona - Galaktyczny stróż prawa. Dla mnie absolutna rewelacja. Kolejny raz Morrison mnie nie zawodzi dostarczając sporą dawkę czystej przyjemności z lektury. Z komiksu bije jakość nie tylko w warstwie fabularnej ale i graficznej. Rysunki Liama Sharpa są genialne, naprawdę jest na czym zawiesić oko. Jego styl przypomina mi historie z lat 90 np. GL Emerald Twilight. W kwestii fabularnej strasznie podoba mi się z jakim rozpędem biegnie akcja, praktycznie co stronę lub nawet co kadr przenosimy się w inne miejsca bez zbędnych linijek tekstu i akcji stojącej w jednym pokoju przez kilka zeszytów jak w odcinku Mody na sukces. Na jednej stronie Hal całuje się z piękną kobietą, na drugiej już rusza w pieszą wędrówkę aby w następnym kadrze spuścić łomot wrogiej pozaziemskiej nacji. Spory kontrast do mainstreamowych komiksów, które ostatnio przeczytałem, gdzie akcja przez kilka zeszytów po prostu stoi w miejscu albo jest ponownie streszczana.
Hal Jordan w toku tej historii przemierza różne galaktyki, w których żyją istoty o różnych obyczajach, fizjonomii i zasadach moralnych. Moim zdaniem Morrison idealnie się odnalazł ze swoim "odjechaniem" prezentując jak skrajne i fantasmagoryczne są to byty. Mój faworyt to Lantern z głową w kształcie wulkanu. Ja bardzo sobie cenię wyobraźnię Morrisona i jestem pod wrażeniem opowieści jakie snuje. Mimo, że Hal jest człowiekiem, to jest przede wszystkim Lanternem i wielokrotnie uodpornił się na tą dziwność mieszkańców innych planet. Dlatego też podoba mi się, że nie dostaliśmy klasycznego schematu w którym Hal jest zdziwiony (tak jak my jesteśmy) zachowaniem mieszkańców każdej nowej planety. Tytuł komiksu "Galaktyczny stróż prawa" pasuje tu idealnie. Od pierwszych stron wchodzimy w buty Hala z całym dotychczasowym bagażem doświadczeń bez sztucznych resetów. Całość czyta się trochę jak film policyjny, w którym glina musi poradzić sobie z różnymi podejrzanymi typami na ulicach miasta. Rysunki Sharpa idealnie się tu komponują są szczegółowe i dobrze oddają wizje scenarzysty.
Jedyne obawy jakie mam to czy Morrison ma jakiś większy plan na historię, czy poszczególne wątki będą zarysem jakiegoś ambitniejszego spisku czy po prostu to taki zbiór kilku dobrze przeprowadzonych wątków. Na razie jestem bardzo pozytywnie nastawiony i czekam na kontynuację.