No właśnie akurat bohater jest jak najbardziej w porządku. W zasadzie poniekąd wychowałem się na runach Waida i Johnsa, także mam ogromny sentyment do postaci, niemniej jakoś nie potrafiłem wgryźć się w Williamsona. Generalnie w ogóle średnio podchodzi mi to unowocześnione DC, które zaczęło się po Odrodzeniu, z niektórymi wyjątkami. Chciałbym zgonić to na wiek, ale przy Marvelu wciąż znajduję sobie nowe pozycje do czytania z ostatnio wydanych (Nieśmiertelny Hulk, X-Men, Venom, Daredevil, etc.), a DC przeważnie leży. Wciąż szukam jakiegoś dobrego punktu wejścia, który pozwoli mi na powrót - niemniej muszą za tym iść dobre historie : )