The Flash #788Streszczenie fabuły
Nowy burmistrz miasta wprowadza kontrowersyjną zmianę. Wręcza Łotrom (org. Rogues) odznaki, dzięki którym mogą pilnować prawa w mieście. Odznaki mają pełnoprawną moc, dlatego Wally nie za wiele może zdziałać widząc w jaki sposób Captain Cold dba o porządek. Stróże prawa poczuwają się w obowiązku, aby schwytać speedstera. Nawet są o krok, ale w porę interweniuje powracający Pied Piper.
W numerze znalazło się miejsce na prywatę z życia Wallyego. Linda jest w ciąży. Para spodziewa się trzeciego dziecka. Czy to właśnie ono jest źródłem speedsterskich mocy Lindy? Niewykluczone, że tak, ale Mister Terrific i Doctor Mid-Nite nie mają 100% pewności. Niemniej obiecali parze, że zrobią wszystko, aby zadbać o zdrowie Lindy i jej dziecka. Zalecili parze cotygodniowe kontrole.
Wrażenia z komiksu:
Kolejny dobry numer w wykonaniu Adamsa. Dość często używam tego zwrotu, ale to nie moja wina, że Adams czuje Wallyego i wie jak przedstawiać jego świat. W tym zeszycie podobała mi się wprowadzona kontrowersja z Rogues. Adams sięgnął po motyw wprowadzony przez Williamsona w jego runie, ale od innej strony. W poprzednim runie mieliśmy wgląd w funkcjonującą już jednostkę z przyszłości, tu widzimy jej początki. Na tym etapie widoczna jest znacząca różnica w prezentowaniu ekipy, co jest przekonujące w założeniu. Kto by uwierzył, że przesiąknięci złem przestępcy od tak zmieniliby stronę? Liczę na sporo kontrowersji w temacie i cieszę się, że pojawiły się już w momencie debiutu.
Prywatne życie Wallyego jest najlepszym elementem runu Adamsa. Nimi pokazuje jak barwną i optymistyczną postacią jest Wally. Wprowadzenie nowego dziecka uważam za zbędny elementem, ale doceniam pozytywy płynące z jego wprowadzenia - sensowne wytłumaczenie mocy Lindy, no i przede wszystkim morze radości dla małżonków. Wally jak mało kto zasłużył na tony szczęścia w jego życiu zwłaszcza po tym, co robiono z nim przez dłuższy czas po sprowadzeniu go w DC Rebirth.
Ku mojemu zaskoczeniu powrócił Pied Piper. Nie spodziewałem się go tutaj. Fajnie, że wrócił, ponieważ jest to postać z niegłupim potencjałem do zabawy. Ostatni raz widziałem go w "DCeased" i podobało mi się jak Taylor wykorzystał go w swojej historii. Zawsze na plus oceniam powroty mniej popularnych postaci niż notoryczne poleganie na pierwszo i drugoplanowych.