Ziomek z pracy, ktory jest milosnikiem superbohaterskich filmow i seriali (komiksow nie rusza, standard...), strasznie mnie cisnal na Doom Patrol przez ostatnich kilka miesiecy. Pytal praktycznie co drugi dzien czy zaczalem ogladac, ze bankowo mi sie spodoba, itp, wiec w koncu sprobowalem. I co? Wiadomo - wpadlem jak sliwka w kompot. Ogladamy razem z zona i bardzo nam sie ten festiwal dziwacznosci podoba.
Dlaczego o tym pisze? Bo chociaz nie jestem Morrisonowym fanbojem (nie uwazam takze jego pisania za belkot), to postanowilem sprawdzic oryginal czyli komiks. Mialem juz nie wchodzic w zadne serie, poki nie skoncze zaczetych, ale to byl kurcze pior - bullseye! Doom Patrol jest absurdalne i porabane, ale jednoczesnie cholernie dobrze sie czyta. Wciaga jak bagno i trzyma poziom. Podczas lektury, nie raz i nie dwa, przerwalem na moment tylko po to aby zastanowic sie jaki narkotyk pomogl w osignieciu stanu, w ktorym takie pomysly przychodza do glowy. To jest niemozliwe, ze Grant pisal to na trzezwo, jakies kwasy czy grzyby musialy byc bankowo zarzucane. Anyway, dalem sie zlapac, chce miec to na polce w calosci. Swietna seria.
Robotman oraz Crazy Jane rule!