Na ogół bardzo lubię scenariusze Waida, bo w dobry sposób łączy humor z przygodami superbohaterów. Ale wątek Stowarzyszenia Węży w 3 tomie DD i uczynienie ich jedynym winnym rasizmu amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości to jakiś żart. Autor chce nam wmówić, że system chce dobrze, tylko źli ludzie powodują jego wypaczenia. Dla mnie coś takiego to zakłamywanie rzeczywistości. Systemowy rasizm w USA to fakt, a dyskryminacja niebiałych w sądach to smutna rzeczywistość i codzienność. Nie trzeba żadnej sekty, by zapadały rażąco niesprawiedliwe wyroki, wobec mniejszości etnicznych. Waid tym wątkiem uspokaja białe sumienia, niewrażliwe na krzywdę innych. Dlatego w tym sporze to Punisher ma rację. Bez radykalnych reform sądownictwo w USA to żart. Winni unikają kary.
Tu w sumie powtarza się sytuacja z oryginalnym Tajnym Imperium z lat 70-tych. Dla mnie tamta historia, była próbą wytłumaczenia Afery Watergate i zrzucenia odpowiedzialności, na jedno zgniłe jabłko. Jakiś obcy, zły kult/sektę. A to nie było tak. Nixon był cynicznym politykiem żądnym władzy i uważał, że wszystko mu było wolno. Bo tak zgniła jest cała klasa polityczna, a nie tylko zły Numer Jeden. BTW - Joe Biden zasiadał w Senacie właśnie od tamtych czasów - przez 50 lat siedzi już w Waszyngtonie i nic go ruszyć stamtąd nie może, mimo podupadającego zdrowia.