Seria nie ma na forum swojego wątku, na forum gildii skończyły się wypowiedzi przed zakończeniem serii wydawanej przez Muchę…
Dobrze jakby pierwszy post zawierał jakieś merytoryczne informacje, więc… Chew to seria w głównej mierze humorystyczna, łącząca wątki kryminalne z ogólnie-pojętym sci-fi. Główny bohater, Tony Chu, ma taką umiejętność, która pozwala mu zobaczyć/odczuć wydarzenia/fakty/obserwacje z życia osób i zwierząt, po „skosztowaniu” ich ciała/tkanki/krwi. Akcja dzieje się w świecie, gdzie przed laty z powodu ptasiej grypy zmarło wiele milionów ludzi. W wyniku tego ogólny układ władzy się nieco zmienił, amerykański departament ds. żywności i leków jest najpotężniejszą organizacją strzegącą prawa, sprawy jakimi zajmuje się Tony (pracujący w ww. organizacji) to znane z procedurali kryminalnych/sci-fi schematy z różnymi twistami, jak np. łatwe do odniesienia się w obecnym świecie zakazanie działalności polegającej na sprzedaży czy serwowaniu drobiu będące tłem dla przynajmniej jednego zeszytu serii.
Niewiele więcej mogę napisać ze względu na oczywiste unikanie spoilerów, oraz dlatego, że dopiero jeden tom serii udało mi się przeczytać. Ogólnie całkiem szybko się czyta, nieco karykaturalne rysunki sprawiają że plansze nie zatrzymują czytelnika w miejscu, jednak w pierwszym tomie, pomimo różnych zapewnień że autor miał od początku klarowny pomysł na serię, zeszyty zdają się szukać solidnego fundamentu wśród różnych możliwych kierunków, co nieco mnie zastopowało przed ostatnim zeszytem. Ostatecznie nie wiem w jakim kierunku pójdzie seria, osobiście widziałbym humorystyczno-kryminalne motywy, jednak z tego co się orientuję dalej będzie bardziej „obyczajowo”-sci-fi (aczkolwiek mogę się mylić, stąd nowy temat na forum – coś ciekawego odnośnie całej serii chętnie się dowiem).
Krótka opinia – w zasadzie ciekawy koncept nieco tylko modyfikujący działanie znanego nam świata pozwala na rozwijanie niezliczonej ilości wątków, jest to zarówno wadą, jak i zaletą. W pierwszym tomie wątków jest zbyt dużo w moim odczuciu, główna intryga jest ciekawa, jednak mniej-więcej połowa komiksu wypełniona jest zapychaczami, które najpewniej mają się rozwinąć w przyszłości w wielowątkową lekturę, jednak na tym etapie wiele elementów wydaje się niepotrzebnych. Rozumiem jednak założenie, ww. główny wątek (celowo nie opisuję, może ktoś potrafi to zrobić bez spoilerów…) mógłby stanowić jeden komiks, który później byłby kontynuowany, ale wprowadzenie w dalszych zeszytach tych elementów które zaprezentowane zostały w pierwszym tomie jako „zapychacze” mogłoby zmienić tom historii, zmiana tonu serii po pierwszym tomie zdecydowanie nie jest pożądana. Także w skrócie – pierwszy tom to budowanie świata, rozwijanie postaci, stawianie „fundamentów”, a w jaki sposób jest to dalej pociągnięte – z tego co wiem satysfakcjonująco, nie wiem jednak czy będę miał okazję się przekonać, seria niestety mnie do siebie nie przekonała.
Co więc myślicie o serii Chew jako całości, możliwie bezspoilerowo, lub oczywiście z odpowiednim zaznaczeniem „spoiler”?
Przykładowo humor w pierwszym tomie mi się podobał, a kilka rozwiązań z piątego zeszytu wręcz zaskoczyło
jak np. to, że początek zeszytu sugeruje że Mason ochroni Tony’ego przed postrzałem jednocześnie samemu przypłacając to zdrowiem/życiem, co ostatecznie odbyło się zupełnie inaczej niż można byłoby się spodziewać (wiem, nic oryginalnego, ale i tak się nie spodziewałem). Mason oczywiście nie zginął, a stał się kimś w rodzaju antybohatera, głównym „przeciwnikiem” w serii na pewno będzie ww. organizacja ds. żywności i leków, a seria będzie eksplorować rozwój głównego bohatera, który z czasem będzie kwestionował to w co z początku wierzy itp. itd…. Dobrze że Mason dostał kilka zeszytów na „prezentację postaci” zanim zacznie działać poza prawem, ale jw. te historie będące zapychaczem wytrąciły z rytmu i ostatni zeszyt odebrałem z mniejszym wrażeniem niż gdyby tych zapychaczy nie było. Plus istotny zarzut – dlaczego Mason w ogóle zrekrutował Tony’ego? Albo inaczej, jeszcze przejrzałem przed publikacją posta – dlaczego pozwolił żeby Tony brał udział w sprawie agenta, którego Mason zabił? Hm, wiadomo nie spodziewał się, że Tony dowie się prawdy, może chciał dopilnować żeby ktoś inny „rozwiązał” sprawę, może… Sporo umowności, spodziewałem się czegoś lepszego. W superhero umowności jest jeszcze więcej, ale raz – taka konwencja, dwa – postaci mają długą historię i znając daną postać wiele rzeczy można wybaczyć (przynajmniej ja mogę), tutaj postaci najpierw muszą mnie zainteresować (co się w jakimś stopniu udało), a następnie mogę uwierzyć w skróty fabularne, a że tutaj jest to równoległe, to nie wiem kiedy/czy do serii faktycznie wrócę…
Jakie klimaty przeważają w całości serii, czy wątki są zamknięte, czy zakończenie jest satysfakcjonujące itd.?