Czytając sam Kryzys na Nieskończonych Ziemiach miałem poczucie zagubienia, ten komiks dla współczesnego czytelnika, który nie habilitował się w temacie DC ma wartość raczej muzealną. Równie dobrze można powiedzieć, że aby przeczytać Green Lanterna Morrisona to trzeba najpierw przeczytać Szmaragdowy Świt. Cały ten gatunek polega na tym, że to tasiemce mające niektóre już po dajmy na to 85 lat (najlepszego) i wszystko z czegoś tam przeszłego wynika. Zdecydowana większość to autonomiczne powieści i tyle. Żadna z tych kolekcji nie jest układana chronologicznie bo i po co skoro to różne tytuły z różnych okresów?
Mi się Kryzys na Nieskończonych Ziemiach czytało nawet dobrze, nie przesadzaj, że ma wartość muzealną, to połowa lat 80, dużo dobrych komiksów jest z tego okresu które nadal się czyta znakomicie, komiks Wolfmana nie jest łatwy, ale też nie jest ramotką. I umiesz odróżnić Kryzysy które mimo wszystko powinny być wydawane i czytane po kolei a po prostu runy poszczególnych postaci? Bo to moim zdaniem dwie różne rzeczy, i czytanie Kryzysów np bez chronologii jest pozbawione sensu totalnie, a czytanie poszczególnego runu od początku jest normalne i zwykle są to świeże starty, jak np Amazing Spider-Man Straczynskiego. San napisałeś, że właśnie to autonomiczne powieści, no właśnie, ale Kryzysy nie są takie, one są zwykle powiązane z poprzednim, łączą się właśnie jakimiś postaciami, wątkami itp. i żadna z tych kolekcji? Z tego co pamiętam i patrzyłem WKKM Eventowo jest właśnie ułożony chronologicznie i jak ktoś czytał tak jak wychodziły tomy na bieżąco to miał ładnie poszeregowane najważniejsze wydarzenia w Marvelu, które nie były solowymi historiami z daną postacią. Bo tak, Eventy powinny być moim zdaniem chronologicznie, reszta niech będzie jak jest, bo właśnie to są automatyczne historie które w większości sobie działają samodzielnie i można czerpać z nich przyjemność bez czytania tony komiksów wcześniej, czego o Eventach nie można powiedzieć raczej.