@R~Q
Tytuły po 55 polskim tomie są na razie orientacyjne. Lightning Saga będzie na pewno, ale nie wiadomo jeszcze kiedy u nas. Zaznaczyłem to na wstępie, że polską kolejność poznajemy na bieżąco.
Nadrobiłem kolekcyjne wydanie "Wydziału Gotham". Czy wszystkie 4 trejdy (u nas wydane przez Egmont) tak właśnie wyglądały, jak wybrane tutaj 3 historie? Czytelnik śledzi losy zwykłych policjantów, którzy guzik robią, a na końcu i tak to Batman z offu załatwia sprawę? Serio? Czyli serial "Gotham" dość dobrze oddał ducha tej serii. Jest bez sensu, bo nie ma w niej Batmana. Co więcej - całe życie miasta i Wydziału kręci się wokół Batmana, a on się pojawia tylko na migawkach. I jeszcze ci policjanci w fabule narzekają na Nietoperza, chociaż nie rozwiązali żadnej z tych trzech spraw. Co za nieudacznicy.
Myślałem, że chociaż sprawa z Montoyą będzie dobra, ale na końcu ją też uratował Batman, a nie jej partner z MacKenzie.

I to jeszcze w taki głupi sposób, bo dał im pojechać za nimi. Czyli dobrze to rozgryzłem w chwili polskiej premiery i dałem sobie spokój. Jak innym czytelnikom w tamtych czasach też mi się nie podobało co z nią zrobili, zupełnie z niczego. W Batman TAS taka nie była. To trzeba było to zrobić z MacDonald. Ale jeśli ktoś mi powie, jaka sprawa była w zeszytach 3-5, byłbym wdzięczny. Nie lubię dziur.
Dobrze było to przeczytać, by się dowiedzieć, że oprócz "Długiego Haloween" Ch.Nolan wykorzystał też motywy z tego komiksu w "Mrocznym Rycerzu". Pewnie w hołdzie jego twórcom. "Jeden mały burmistrzunio" i wszyscy nagle dostają szału. Albo scena przesłuchania na komendzie - nice. Czyli serial i film podkreśliły smutna prawdę o tym jak policjanci w Gotham są beznadziejni. Aż dziwne, że wrzucili tu kapitan Sawyer z Superman TAS. Rozbawił mnie też motyw obcinania nadgodzin Gothamskiej Policji. Bo cięcia finansowe w najbardziej skorumpowanej jednostce w kraju, na pewno pomoże.

Ech ten Lark. Odechciewa się go oglądać. "Moja kreska nieszczególnie mi się podoba". No to jest nas dwóch. No i raczej zostanie zapamiętany z DD, niż z czegokolwiek innego.