Jak dla mnie coś takiego jak nadzór redaktorski w przypadku Kinga i paru innych celebrytów (Bendis, Wilson) w zasadzie nie istnieje. Wystarczy popatrzeć na inne tytuły z Batmanem, żeby zobaczyć, że King robi całkowicie co chce z tą postacią. Przykład Metalu jest tu koronnym przykladem, wspomniał gdzieś chociaż o tym zdarzeniu? Mamy w jego serii jakieś reperkusje po tym evencie? Nie. Dalej wali te swoje smenty. Poza tym jestem podobnego zdania co większość youtuerow z USA, że King ma poważne problemy psychiczne i pisanie komiksów traktuje jako swoją "terapię". Najlepszym przykladem tego jest wspomniany już Heros in Crisis, który w gruncie rzeczy opowiada o nieudanej terapii psychiatryczne Wolly'ego Westa/Toma Kinga. Co ciekawe to dość znany i popularny trop w komiksach rzucić bohatera na somo dno i poddać jakiejś traumie (Daredevil), ale z Kingiem jest jest ten problem, że zamiast pokazać jak stopniowo bohater odbija się od dna, pokonuje swoje lęki i traumę, ten złamas się zasadniczo "delektuje" tym stanem trzymając bohaterów w tym ciągłym stanie zawieszenia, bo sam King nie wie jak pisać takie rzeczy, bo sam nigdy nie pokonał swojej traumy i próbuje przedstawiać ten stan jako coś naturalnego i normalnego.