Fatalny jest wizerunek Egmontu w 2019 roku. Szanuję to, co zrobili dla rynku, kiedy go nie było, choć i oskarżam o to, że przy takim potencjale zrobili tak mało. Ale w 2019 roku nie umieć sprzedać komiksu, to już chyba przeginka.
Marzy mi się, żeby zrobili jakiś imprint, powierzyli go komuś młodemu i bardziej zajaranemu komiksami, trochę tak jak to robi NSC. Tylko lepiej
Tutaj potrzeba zrozumienia rynku, partnerstwa, obecności w social media, kreowania gustu, nowoczesnego modelu sprzedaży a nie glutymiluty, która zamula 30% co tydzień, jakby to kogoś interesowało. I szczerości. Jak wychodzi limit, to trzeba podać ile ten limit wynosi. Tu trzeba pewności, że jak się wchodzi w serię, to się jej nie przerywa w środku runu. Trochę my, czytelnicy, za to odpowiadamy. Przyzwyczailiśmy Egmont naszym zainteresowaniem i raczej mało wymagaliśmy. Dwa razy do roku informacja na temat planów wydawniczych i to TK narzeka, że za często. Kurde, człowieku, jak ci się nie podoba, że ludzie łakną informacji o planach, to zmień biznes na ogórki, albo pomidory. W rolnictwie wiadomo jakie warzywa kiedy są w sprzedaży, nie trzeba będzie informować.
W gospodarce rynkowej powinno być chyba odwrotnie. To nadawca wiadomości zabiega o atencję, a nie czytelnik.
Co do Batmana Noir
- fajny pomysł
- fatalny model biznesowy
- fatalny dobór tytułów
- żenujący pomysł z rabatem po zakupie
