1. Kurc – niespodziewany zwycięzca, ale trzeba – jak to się mówi – stanąć w prawdzie: „Rapsodia węgierska”, „7 żywotów Krogulca” i czarno-biały „Funky Koval” są w moich topkach. A przecież jest jeszcze np. „Rozwój i upadek imperium Triganu” i są wreszcie publikacje książek okołokomiksowych (w tym książka Macieja Parowskiego, na którą czekałem).
2. Ongrys – szanuję za cierpliwą robotę: wznowienia Żbika, Wydział 7, wznowienia Wróblewskiego, no i jeszcze „Noc sprawiedliwych pięści”…
3. Mandioca – dobre komiksy wydają: „Blast”, „Ziemia, niebo, kruki”, „Alvar Mayor”…
4. Timof – to wydawnictwo powinno być wyżej w rankingu, ale obok rzeczy, które są wspaniałe, wydają sporo takich, których nie wziąłbym za darmo. Ale jak coś pasuje, to sztos. W ubiegłym roku: „Epilog”, „Węgiel i Krzem”, „Andy”, „Donżon”.
5. Kultura Gniewu – komentarz identyczny jak w przypadku Timofa. Zachwytów w ubiegłym roku trochę mniej, ale były (w szczególności: wznowienia Clowesa i Baranowskiego, „Tunele”…).
6. Mucha – za „Reckless” i „Potwory”.
7. Lost in Time – za Toppiego.
8. Labrum – za „Metal Hurlant”.
9. Studio Lain – za „Cyngla”.
10. Egmont – za dużo fajnych rzeczy, w tym szczególnie za komiksy dziecięce.