1. EGMONT
Wiem, że to nudne, ale nie mogę inaczej. Od zawsze dostarczają największą ilość towaru, ale od kilku lat dla mnie są daleko poza jakąkolwiek konkurencją. Indyjska włóczęga, Jim Cutlass, Corto Maltese, Lucky Luke, Kaczogród, Hellblazer, Invincible, Kapitan Ameryka Brubakera, Animal Man, Batman Black and White, Punisher MAX, czy dokończenie Daredevila Millera, Doom Patrol, Promethei i BBPO.
2. TIMOF
Nie kupiłem jeszcze chwalonego Oskara Eda, czy obiecującego nowego komiksu autora Pantery, Jest zabawa, a to takie dwie z większych tegorocznych premier Timofa. Ale za Płaszcz i szpony, Donżon i finałowy tom Złotego wieku, należy się Timofowi drugie miejsce. Poza tym jeszcze kilka innych, mniejszych zasług, jak kontynuowanie Kota Rabina i Szóstego rewolweru.
3. ONGRYS
Właściwie mogłoby być 2-gie miejsce ex aequo z Timofem. Za wydawanie frankofońskiej klasyki na jaką czekałem, Władcy chmielu i Bruno Brazila, konsekwentne wydawanie Kompletnych Akt Dredda, świetną inicjatywę z polską zeszytówką Wydział 7, oraz puzzle Baranowskiego.
4. MUCHA COMICS
Kolejna porcja fajnych amerykańskich tytułów. Doprowadzenie do finału dwóch dłuższych serii, Hrabstwa Harrow i Descendera, wprowadzenie nowych, jak oczekiwane przeze mnie Stumptown, kolejne tomy Criminal, Gideon Falls, kolejne komiksy z mutantami Marvela, Twardziel, Pulp.
5. NON STOP COMICS
Za kontynuowanie tego co robili dotąd, czyli zmasowanego ataku ciekawymi komiksami amerykańskimi i europejskimi. Kolejny Breccia, świetne Dni, których nie znamy, kolejne tomy Goona, Lastmana, Miasto wyrzutków, Tokyo Ghost, dokończenie Odrodzenia.
Marudziłem na top 10 wydawców, to ograniczę się do top 5. Choć poza rankingiem też umieściłbym zasłużone wydawnictwa jak KG, Hanami, Elemental, Kurc, czy Marginesy.