Krótkie sprawozdanie.
Po raz pierwszy od lat, jechałem na imprezę komiksową mając w torbie zaledwie dwa albumy do wrysów (specjalna Szkoła Latania i Korfanty), na miejscu kupiłem siedem komiksów za które zapłaciłem 245 zł z czego prawie połowę dałem za Tajfuna z dwustronicowym wrysem Gierka.
Oprócz tego sześć rysunków w KiKu, dwa w komiksach (Wyrzykowski, Laprus-Wierzejska) i pięć na kartkach (Kurowski, Gach, Konsztat, Churski, Pałka).
Jedyny minus imprezy to opóźnienia w programie, właśnie dlatego, (aby nie spóźnić się na pociąg powrotny do Łodzi) musiałem prosić Truścińskiego o "szybki" rysunek, przez co mój zbójcerz nie jest tak wypasiony jak Wiedźmin Szekaka (gratulacje).
Generalnie fajna, kameralna impreza, dobrze, że oprócz wielkich (oczywiście potrzebnych) imprez typu KW czy MFKiG są też takie nieduże mniej wyczerpujące festiwale.
Pozdrawiam wszystkich napotkanych.