.
Broń boże! Pomocy oczekuje się od osób zorientowanych w temacie - wtedy ma ona jakiś sens. Kilkukrotnie udowodniłeś tu, że nie jesteś najostrzejszą kredką w piórniku, więc - strzeżcie od przyjaciół, z wrogami sobie poradzimy!
Tutaj obnażyłeś się ze swojej niemocy intelektualnej, potwierdzając tym samym, że należysz do straconego pokolenia niemyślącego suwerennie. Moja odpowiedź była jasna - nie musisz napisać lepszego komiksu, by móc krytykować ostatnio przeczytany. Tak samo nie muszę organizować czy pomagać organizować festiwal, by wiedzieć, że karmieni jesteśmy niskiej jakości imprezą handlową ze znikomymi fragmentami autorskimi. Te ostatnie na skali światowej nie łapią się nawet do przeciętnych.
[/quote]
Jeśli ten "Twój świat" i jedyna skala porównawcza jaką dysponujesz, w temacie kulturalnych eventów obejmuje wyłącznie dożynki, disco polo, piwo i 800 + to OK. Miałem nadzieję, że podasz przykłady wspaniałej organizacji Konkursu Chopinowskiego, Festiwalu Literatury, Festiwalu Czterech Kultur itp., ale wolisz czerpać z najbliższych i znanych Ci przykładów - OK. Szanuję.
Fajna inwektywa na zasadzie odwrócenia, ale dobrze wiesz, że użyłem metafory zrozumiałej dla ciebie. Co ciekawe - tak - organizowałem Konkurs Chopinowski za 2020 r czyli w 2021. Mogę ci to udowodnić podpisanym programem festiwalu, wywiadami z niektórymi artystami, albo nawet zagrać Chopina. Przedobrzyłeś
"Incel" był komiksem dość głośnym, szeroko recenzowanym (także w prasie poza komiksowej) jako utwór, przedstawiający pewne psychologiczno-społeczne zjawisko. Nic dziwnego, że jest nominowany. Czy coś Cię w nim ukłuło, trąciło czułą strunkę, odbiłeś się w nim jak w zwierciadle rzeczywistości, że czepiasz się akurat tego tytułu, a nie innych nominowanych?
Bardzo jestem ciekaw, jak wyglądałby idealny festiwal komiksowy w perspektywie Grzmichuja. Podaj proszę swoje propozycje, a nuż coś się da z tym zrobić? Może organizatorzy po prostu nie wiedzą, jaka jest wola ludu? Śmiało, nie krepuj się.
Pojedź na NYCC i będziesz wiedział.
Udajesz rozeznanego w temacie speca, a tak naprawdę wiesz, że coś tam dzwoni ale nie wiesz w którym kościole. Orient Meny, o których piszesz, nie są przyznawane przez PSK na zasadzie, że se Mazur sam przyznał, tylko są wybierane głosami akademii, w której aktualnie jest i ma prawo głosu 139 osób. Nie zaciemniaj więc obrazu, bo te Twoje pierdy o klice łykają tu tylko bąbelki pokroju paranoika Bazyliszka, którego w festiwalu komiksowym interesuje jedynie spotkanie z Kołodziejem, na którym będzie mógł wydukać pytanie o kolejność wydawania Batmana. Tu masz link, możesz zobaczyć kto jest w tej akademii:
https://pask-nagrody.pl/akademia/
Masz tu autorów, wydawców, dziennikarzy, aktywistów, badaczy, pasjonatów. I nikt im na Mazura głosować nie każe. Nawet jak Mazur sam na siebie zagłosuje, to raczej ten jeden głos nie sprawia, że dostaje nagrodę.
"Nie liczy się kto głosuje, tylko kto liczy głosy". A na serio, to nic nowego nie wniosłeś - akademia składa się z członków SK i osób będących bezpośrednio w bliskości finansowej lub koleżeńskiej. W konkursach te osoby regulamin wyklucza z udziału jako osoby będące w zbyt bliskim powiązaniu.
Np. Członek PSK, a obok wydawca jego komiksu, obok inny twórca tego samego wydawcy, dziennikarz otrzymujący od tego wydawcy bezpłatne egzemplarze, twórca z innego wydawnictwa, szef innego wydawnictwa.
Jeśli to nie jest definicją kliki, to nie wiem co nią może być.
Jedyne dwie osoby, którym jestem w stanie zaufać to Marceli Szpak i Jerzy Szyłak. Ale na tyle osób głosujących to raczej krople w morzu.