16
Dział ogólny / Odp: Wydawnictwo Lost In Time
« dnia: So, 20 Kwiecień 2024, 19:35:32 »
Mnie też bardziej podoba się regularna. A komiks biorę.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Wniosek z tej dyskusji jest jeden. Egmont ma większą taryfę ulgową niż inni wydawcy.To nie Egmont ma taryfę ulgową, tylko wydaje miesięcznie 30 komiksów, które w znaczącej większości mają dużo lepszą korektę niż u mniejszych wydawnictw, i jakieś literówki czy inne błędy (które oczywiście się zdarzają) dotyczą niewielkiego procenta ich oferty.
(tu chyba powinno być "Na nitce" nieprawdaż??)https://sjp.pl/nica
@donT, @Castiglione, w Mazeworld wszystko zagrało, świetny główny bohater, nie tylko pod względem historii, charakteru, ale także designu postaci.No jak dla mnie, to większość historii jest mocno sztampowa. Wyróżnia ją to, że główny bohater pochodzi z naszego świata, ale wszystko, co dzieje się w labiryncie, to najbardziej stereotypowe fantasy, jak to możliwe.
Realistyczna kreska jak najbardziej pasuje,
Ale czy on nie powiedział, że może wykonać tylko jeszcze jeden skok? Więc jeśli Madelyn i Scott by z nim skoczyli to niekoniecznie mieli by jak wrócić prędko.No tak, powiedział, że bateria mu się kończy w wehikule czasu xD To na pewno było bardzo wygodne dla scenariusza, jednak fabularnie nie widzę uzasadnienia, biorąc pod uwagę, że Bishop na przestrzeni serii już nieraz skakał po różnych epokach, a dwa odcinki później mamy kolejnego podróżnika, więc to żaden ewenement w tym świecie. Mógł naładować urządzenie i wrócić po nich sekundę po tym, jak zniknął, no ale wtedy nie mielibyśmy taniego dramatu, a scenarzyści mieliby na głowie wątek dziecka.
W całej tej sytuacji są trzy grupy: jednak która z różnych powodów prosi o dodruk, druga której dodruk nie przeszkadza, i trzecia najbardziej krzykliwa, która broni swojego "elitarnego statusu posiadacza". Właśnie ta trzeci grupa mianowała się "strażnikiem wszelkich cnót i wartości" w świecie komiksowych i decyduje co wolno, a co nie. Taka postawa jest śmieszna, a podnoszone argumenty o pacta sun servanda itd., można z łatwością obalić, jednakze zawstydzające jest w ogóle przyjęcie postawy "ja mam, i nikt inny już nie". Tak szczerze mówiąc pokazuje to jakimi jesteśmy osobami - czy nastawionymi na dobro wspólne, czy też własny samolubny interes. Przywoływanie zaś kwestii "honoru" to już całkowita jazda po bandzie. Tak naprawdę to jedyne o co tu chodzi to nieproporcjonalne ego posiadaczy oraz ich materialne pobudki, o czym wprost nie mówią (bo przecież im mniej tym lepiej), a szkoda bo to byłoby bardziej uczciwe niż szafowanie hasłami kolekcjonerstwa, wyjątkowości itd.No ja np. tego komiksu nie mam, nie planowałem i dalej nie planuję mieć, uważam jednak, że decyzja o braku dodruku jest prawidłowa. To w której grupie jestem? Bo jeszcze kilka osób wypowiedziało się tu z takiej perspektywy, a jakoś zupełnie ten fakt pominąłeś.
To przepraszam, to inne komiksy nie mają założonego z góry nakładu? Znaczy się jest nieskończona ilość? Przecież to trzeba zlecić do drukarni, umowę podpisać, czy coś tam. W tym konkretnym przypadku, to wersja kolorowa też jest limitowana, bo nie miało być w ogóle dodruku, bo to kooperacja.No widzisz, to dlaczego przy kolorowej nie było pisania, że jest limit i żeby brać, bo zaraz nie będzie?