Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Pan M

Strony: [1] 2 3 ... 89
1
Filmy i seriale / Odp: Ogólnie o filmach.
« dnia: Cz, 25 Kwiecień 2024, 11:58:53 »
  No chyba napewno przesadzasz. Reżyserów na poziomie Ridley Scott to znalazłoby się trzech na krzyż, nie jest wśród nich Snyder, ale Nolan też niekoniecznie. To, że nie jesteś dobry jak Scott to nie jest żaden dowód na to, że jesteś słaby. To, że uważasz Sucker Punch za koszmarek to też żaden dowód, że nim jest, szczerze mówiąc nawet nie rozumiem co można mieć do lasek w kusych spódniczkach lejących wielkie roboty :) No właśnie MCU trwało ileś tam lat, Snyderowi kazano to nadrobić natychmiast bez żadnej podbudowy, na dodatek chyba Warner widział wcześniejsze jego filmy, więc nie rozumiem skąd zaskoczenie. Te jego produkcje DCEU, może i marne jako ekranizacje komiksów, ale lepiej się je ogląda niż większość MCU. Tyle, że tu nie ma żadnej snyderowej sekty, tylko Ty wrzucasz co jakiś czas teksty o tym jaki on jest do bani. Porównania do gier nie rozumiem.

No chyba na pewno nie przesadzam, bo trzeba zacząć od tego, ze Snyder nigdy nie miał renomy wielkiego w świecie filmu. Największym fanem Nolana nie jestem ale facet ma na koncie trylogię Mrocznego rycerza, definitywnie lepsza rzecz od wszystkich komiksowych rzeczy jakie Snyder spłodził. Jasne 300 i Watchmen to nie jest złe kino, ale ciągle bardzo niewolnicze ekranizacje materiału źródłowego a gacki Nolana mają jakieś tam własne dobre pomysły na siebie, chociaż wiadomo, ze niemożliwe jest żeby filmy o Batmanie były pozbawiony inspiracji z dekad opowiadanych o nim historii.

Wiedziałem, ze argument o laskach padnie :) Sucker Punch to taki teledysk, byłby super jakby miał z 5-10 minut ale w formie prawie 2 godzinnego filmu męczy mnie strasznie. Laski laskami, upodabnia w sferze płciowej nie mogą totalnie rzutować na czysto filmową warstwę. Przecież bym musiał oceniać takie rzeczy jak "Słoneczny Patrol" w kategorii dzieł totalnych za to, ze fajne dupeczki tam biegały na czele z Pamela w jej prime time.

Większość mcu gorsza od snyderverse? Bo ja wiem. "Winter Solider", pierwszy "Iron man", Guadiani vol 1 i 3, "Inifnity war", "Thor Ragnarok" i "Civil war" to imo z palcem w nosie lepsze rzeczy. Nawet w sumie mniej znaczące filmy Marvela jak choćby pierwszy Ant-man i Shang-Chi oglądało mi się dużo lepiej niż wszystko co zrobił Snyder w ramach DC.

Ja nie piszę o żadnym "tutaj". Sieć w tematach komiksowych to ogromna przestrzeń a nie tylko to forum, na facebook czy różnych deskach tematycznych reddita można znaleźć dokładnie to o czym piszę.

Porównanie do gier polega na tym, ze w dzisiejszych czasach masa gier jest siekana na masę dlc- nie mówię tutaj o dodatkach fabularnych z prawdziwego doświadczenia- mamiąc ludzi, że gra w wersji podstawowej to jeszcze nie to". Snyder robi te swoje filmy i od czasu szumu marketingowe związanego z wersją 4 godzinną JL zaczyna bawić się w te swoje "ej to nie jest jeszcze kompletny obraz bo mam super rozszerzoną wersję" To zaczyna się dziać przy Rebel Moon, nawet ostatnio mówił o tym w kontekscie tego Sucker Punch. Oddając mu sprawiedliwość to ok, wersje reżyserskie filmów nie wymagają wydawania na nie krocie przez konsumentów jak te nieszczęsne dlc do gier, tyle z tego dobrego. Jednak gość już mega wyrachowanie się wbił w schemat tego typa co na wszystko ma wersje director cut. Jeszcze rozumiałem te argumenty przy DC, bo Warner jednak nie dał pełnej swobody twórczej, ale Rebel Moon? Snyder sam piał z zachwytu, że Netfllix dał mu swobodę, no poza kategorią wiekową, a to raczej nie są rzeczy, które wpływają na logikę i scenariusz filmów. Więc coś tu się u chłopa nie spina. Imo jak nie robi niewolniczych ekranizacji to po prostu nie potrafi robić sensownych  filmów i tyle.

Gadanie o super 4 godzinnych wersjach to gwóźdź do trumny. Dlaczego Nolan albo Villeneuve starają się przede wszystkim zrobić kompetentne filmy w takim czasie jakim dysponują podstawowo? Ten drugi nawet wprost mówi, ze nigdy nie zobaczymy żadnych ultimate cutów, bo jego ostateczne wersje filmów to te które trafiają do kin. Trochę to boli, ale z drugiej strony ktoś musi wyrównywać balans w przyrodzie jak jest taki Snyder, który wiecznie na wytłumaczenie się ma ten sam chwyt od kliku lat.


2
Filmy i seriale / Odp: Ogólnie o filmach.
« dnia: Nd, 21 Kwiecień 2024, 19:27:40 »
    No już chyba trochę przesadzasz, niechęć do reżysera przesłania Ci zdrowy rozsądek. Nie ma nic złego w dziecięcym podejściu do rozrywkowego kina ani w schemacie reżyserskim, istnieje sporo przypadków czasem i wśród bardziej docenionych reżyserów kręcenia jednego i tego samego filmu w kółko. Jego filmy zazwyczaj fajnie się ogląda, problem zaczyna się jak zaczniemy porównywać to co jest z materiałem wyjściowym, ja taki Watchmen lubię naprzykład, podejrzewam, że jakbym nie znał komiksu to byłbym zachwycony. Z autorskich rzeczy jakoś nie wspomniałeś o Sucker Punch czy Legendach Ga'Hoole co złe były?
  Ma Snyder swoje wady widoczne bez problemu gołym okiem, ale ma i zalety, dobre oko do zdjęć, do scenografii, prawie zawsze świetny dobór do ról i samo prowadzenie aktorów. Jeszcze do nie dawna najwięksi chcieli z nim pracować a facet brał aktorów w swoim prime i to czasami ten prime osiągali oni właśnie u niego lub po występie u niego. Nie wiadomo na ile za dziwne treści Batman v Superman, który mimo wszystko fajnie się przecież ogląda, odpowiada on a na ile Warner Bros, które chciało jednym filmem nadrobić 10 lat i ile swojego wkładu włożył w Rebel Moon Netflix. Szczerz mówiąc dałby sobie gość spokój ze scenopisarstwem i skupił się na samej reżyserce.
  Tak wogóle jak kto oglądał te nowe Kacze Opowieści, to tam w jednym odcinku zbijają się z Zacka Snydera, chociaż to strasznie zabawne będzie bo jak tak dalej im pójdzie z ich filmami to jeszcze poproszą go o nakręcenie dla nich filmu z MCU. Pycha kroczy przed upadkiem.
 

No chyba nie przesadzam. Snyder to nie jest jakiś Nolan czy inny Ridley Scott, który przed koszmarnym Napoleonem miał kilka wybitnych filmów. Gość daje radę tylko wtedy jak niewolniczo trzyma się jakiegoś pierwowzoru, w jego przypadku komiksów. To nie jest cecha dobrego reżysera, że bez chomąta w jakiejkolwiek postaci nad sobą chłop nie potrafi niczego zdziałać.

Ja Sucker Punch uważam za koszmarek. Teledysk o tym jak laski w kusych spódniczkach leją wielkie roboty.
 
MCU żeby się zaczęło psuć potrzebowało do tego kilkunastu lat i suma sumarum jeszcze trwa. Trzydzieści filmów plus kilka seriali to jednak sporo lepsze dziedzictwo niż trzy filmy Snydera i zrobienie papatków od wytwórni w stronę typa. Dlatego robienie sobie jajec z chłopa w przypadku Marvela/Disneya to nie jest żadna pycha tylko czysta matematyka i fakty.  Snyder nie dostanie już nic od nikogo znaczącego, jakieś duże ip to czysta mrzonka w przypadku tego typa. Równie dobrze można mówić, ze jak  Villeneuve skończy na Mesjaszu Diuny to Snyder dostanie do zekranizowania 4 pozostałe książki Herberta. Matko bosko aż mnie zmroziło, na całe szczęście typ jest po całości skompromitowany i jedyne co mu zostało to robienie tych dziwnych marek własnych a Netflix zaraz może zakręcić kurek z pieniążkami na rebel shit.

Dobre zdjęcia chłop miał, ale to co dobrego w Snyderze to zaraz się przykrywa jego znaczącymi wadami. Przykładowo slow motion było spoko w jego wczesnych filmach szczególnie 300, ale potem jak chłop przedawkował towar, to się zmieniło w parodie, szczególnie widać to właśnie w zbuntowanym księżycu.

Cięty na chłopa owszem jestem, ale mega nie lubie tej dziwnej snyderowej sekty, która kręci się obok Zacka. Raz, że ciągle mają tą samą gadkę w postaci super wersji reżyserskiej, która naprawi jakikolwiek jego film- ostatnio ten temat wpadł przy temacie Sucker Punch- co jest pięknym pokazem współczesnej mentalności w stylu rozbijania gry na milion dlc i wmawiana ludziom, ze wtedy to dopiero będzie. Dwa chłop w wywiadach ma jakiś straszny vibe dzieciaka, który kręci te filmy bo super się przy tym bawi, ale niestety nie jest utalentowanym dzieckiem więc taki cringe z tego wszystkiego wychodzi. Po trzecie fanbaza typa traktuje jak drugiego Kubricka, powiesz coś negatywnego o twórczości Zacka to wychodzi typowa psychologia tłumu z widłami.

3
Filmy i seriale / Odp: Ogólnie o filmach.
« dnia: Nd, 21 Kwiecień 2024, 14:40:08 »
Snyder nie umie robić filmów? Gdzie w tym wszystkim zaskoczenie?  ;D 300 i Watchmen wyszły tylko dlatego, że facet trzymał się niewolniczo materiałów źródłowych, chociaż i tak nie obyło się bez typowych dla niego symptomów chorobowych jak walki w slow motion. Obejrzysz z 3 filmy typa i już wynajdujesz schemat jak on dziecięco podchodzi do kina. Ważne żeby postać miała cool image, dużo słów motion, scenariusz i sens to rzecz drugorzędna.

Do tego Snyder ma tendencję do tworzenia w krzywym zwierciadle innych, udanych obrazów.W 2016 w bardzo zbliżonym czasie wyszly Marvelowe Civil war i Batman v Superman bo Warner był na etapie małpowania pokracznie Marvela. W 2021 roku w kinach debiutuje pierwsza część nowego filmowego cyklu Diuny, Snyder kończy zdjęcia do pierwszego Rebel Moon w grudniu 2022. Facet jest jak mniej bystre dziecko, które próbuje nieudolnie rysować tak dobrze jak jego kolega z podwórka. Fenomenem Zack jest na pewno, ale nie takim jakim siebie widzi.

Czekam na lamentowanie Snydera że ma 20 godzinna super wersję tych swoich wypocin w kosmosie i hurra optymizm fanów. Oh shit here we go again.

4
Wiem, że to bardziej temat dla live action, ale nie widzę sensu zakładania tematu dla jednej mierniej zapowiadającej się gry, więc to ląduje tutaj.

Ludzie obecnie masowo minusują zapowiedz growych Star wars od ubisfotu.


Nie żeby mnie to dziwiło bo można się spodziewać kolejnej generycznej ubi-gry zawalonej znacznikami.

No i żeby było filmowo to jeszcze taki newsik

https://www.gram.pl/news/gwiezdne-wojny-sa-dla-disneya-porazka-wytwornia-miala-zmanipulowac-wyniki-rentownosci-marki

5
Filmy i seriale / Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki
« dnia: So, 13 Kwiecień 2024, 16:15:18 »
Ja po trailerze stwierdzam, ze jak w jedynce mieliśmy maglowanego Flecka nieszczęśliwca, którego nie rozumie społeczeństwo to tutaj będziemy mieć Flecka zakochańca, który pewnie po drodze poprztyka się ze swoją wybranką. Problem w tym, że mało w tym wszystkim Jokera tak naprawdę. Ktoś kiedyś napisał, że pierwszy Joker mógłby śmiało być filmem o tytule "Arhtur" gdyby wyrzucić z niego wszelkie nawiązania do DC. W istocie tak jest. Jedynak w ogóle to jest film, który po latach można stwierdzić ma wybitną tylko główną rolę. Cała reszta jest albo tylko dobra- zdjęcia, muzyka- albo nawet przeciętna, bo wszyscy inni aktorzy nie pokazali niczego interesującego czy wreszcie sam scenariusz, konstrukcja filmu też d nie urywa.

Fajnie, że takie coś powstało choćby dla pokazu, że kino komiksowe to nie musi być wyłącznie kolejne mcu,   jednak uważam, że to jest jeden z bardziej przehaypowanych projektów mimo jego oczywistych zalet.

6
Filmy i seriale / Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« dnia: Cz, 11 Kwiecień 2024, 14:11:50 »
Obawiam się, że Gunn albo nie ogarnia klimatu DC albo zwyczajnie go olewa i wydaje mu się, że będzie tym samym cool Gunn`em co w Marvelu. A nie tędy droga w tym wydawnictwie. Przynajmniej jak dla mnie.

Masa twórców filmowych olewa klimat znany z komiksów. Thor 4 Waititiego to jest komedyjka w jego w stylu ale niestety najgorsza w jego karierze, a nie cokolwiek podobnego do runu Aarona z Gorrem.

Snyder w DC miał swoją bardzo specyficzną i w rzeczywistości mało ciekawą interpretację DC. Wzorowanie na Franku Millerze, masa ciemnych filtrów i voila. Problem polegał na tym, że facet to duży dzieciak, który kręci teledyski a nie filmy a opieranie wszystkiego na stylu Millera może by było fajne, jakby to było mikrowersum skupione tylko na gacku, a nie cały świat z Supermanem, WW, Aquamanem itd.

Myślę, ze gorzej za Gunna nie będzie. Jasne kupa żarciochów to pewne, ale filmy Snydera były tak naburmuszone, że aż śmieszne więc szczerze jeden grzyb ¯\_(ツ)_/¯

7
Filmy i seriale / Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« dnia: Śr, 10 Kwiecień 2024, 15:49:00 »
Zgoda co do niezgody ;)
Faktycznie w Strange 2 wyszło kapitalnie! Ale moim zdaniem mogli na tym poprzestać. Przy Spiderze odpadłem po pierwszych 30 minutach. Oczywiście można by wrócić do tego konceptu ale moim zdaniem na to za wcześnie. Abstrahując od problemów z aktorem ale wprowadzenie Kanga i tych wszystkich wariantów jego samego ale też rzeczywistości, do tego powroty po "pstryk" Thanosa, Skrulle (w każdej chwili mogą pokazać, że ten czy tamta to nie był on tylko zmiennokształtny), a za moment Agencja i skakanie po czasach i wymiarach w Deadpool/Wolverine - powodują u nieobeznanego z ogromem komiksów Marvela niedzielnego widza mindfuck i w konsekwencji coraz mniejsze zainteresowanie "pogmatwaną" franczyzą. O coraz mniej ciekawych i kiepsko wykorzystanych kolejnych postaciach (Shang, Eternals, Ms. Marvel) albo wręcz nielubianych (Kapitan Marvel, Falcon/Kapitan Ameryka) nie wspominam. Zaletą wczesnych faz MCU i ich kulminacji w Endgame była właśnie prostota fabuł, charyzma postaci czy znakomita obsada, a nie więcej/bardziej i w stu odmianach.
Osobiście bardziej czekam na streetlevelowego Dare Devila niż tych "Thundetbolts inaczej" czy jakąkolwiek inną zapowiedź kinówki (która to już wersja F4?).
Jedyna sensowna para leży moim zdaniem nadal w X-men ale już widać, że w MCU stanowić będą raczej tylko alternatywne wersje niż 616.
Może się mylę ale wydaje mi się, że MCU zbyt szybko sięgnęło po te mechanizmy, które w komiksowym Marvelu poprzedzone były dekadami prostszych i spójnych przygód poszczególnych postaci, a to wprowadziło zamęt, brak spójności, a w konsekwencji przekłada się na wyniki finansowe i zwijanie się z kin tego segmentu.

Przecież ten cały motyw multiwersum i wariantow postaci prowadzą praktycznie mega bezpiecznie. Ledwo to się przewinęło w strangeu, spiderze, antmanie i lokim. Dalej większość projektów to zwyczajne Marvele jak Shang chi, Eternals, Widow,Thor 4, gotg vol 3, hawkeye, moon knight itd.Kanga jest tyle co napłakał jego warianty to zaledwie migawka w kwantomani, trochę w lokim i długo nic. Jak już to motyw motyw multiwersum jest po łebkach, na pół gwizdka a finalnie służy tylko nostalgicznym cameo jak w spiderze i strangeu. Mcu raczej się sypie bo te filmy i seriale to straszne gówno teraz jest. Ostatni fajny serial to Loki, film ostatni Guardianie Vol 3 cała reszta to jakieś koszmarnie źle rozpisane pierdoły jak np auto parodystyczny, głupi Thor 4 albo Ant Man 3 pozbawiony krzty dobrego scenariusza. Poza tym możliwe, że też ludzie się gatunkiem przesycili. Tak naprawdę nie ma drugiego tak intensywnego w systematyce wypuszczana filmów projektu filmowego co mcu. Zaczęli klepać słabsze projekty to ludzkie stwierdzili, że mają dość. Bardzo mnie ciekawi jak będzie się do tego miało DC Gunna, czy i jak szybko padnie.

9
Tak jakby po prequelach miało taką jakość. Zrobiono wtedy 3 filmy i Star Wars padło na psyk. A teraz gdy mamy 5 filmów, tonę seriali to niby jest w gorszym stanie niż wtedy? Nie jest. I może i Disney mógł to lepiej poprawadzić i powtórzyć sukces Marvela. Tylko sam Marvel nie potrafi powtórzyć swojego sukcesu, że już o innych studiach filmowych nie wpsomnę (nie licząc Godzilli i monsterversu - tym idzie całkiem nieźle).
I finalnie nie jest źle. SW kinowym niech dadzą odpocząć. I niech siekają serialiki. Chociaż mogę się zgodzić że i im trzeba będzie dać odpocząć. Marvelowi też by się przydało 10 lat odpoczynku. Tylko tak się nie da bo akcjonariusze chcą ciągłego wzrostu. I w tym bym upatrywał główny problem Disneya. Jak to korpo, Disney chce wiecznie zarabiać coraz więcej, co jest zrozumiałem ale nie zawsze wykonalne. Jednak to właśnie ciśnienie przepaliło kinowe Star Warsy. Był moment że w kinach grali dwa Star Warsowe filmy. Oczywistym jest że to nie mogło wypalić. Same sequele powstawały w odstępie 2 lat od siebie. Zamiast jak prequele i klasyczna trylogia 3 lat. I to na pewno nie wyszło filmom na dobre.

Promocja i marketing faktycznie są lepsze  niż w czasach prequeli ale to dzięki wszechobecnemu streamingowi, który pompuje wiele marek. Tak ponad to jest jednak artystyczne fiasko, pieniądze są najważniejsze dla Disneya ale ja nie uwierzę, że ich nie uwiera odbiór najnowszej trylogii, gdzie zawsze przy takim Marvelu Disney miał plus 20 do pewności siebie za odbiór tamtych produkcji, zanim oczywiście sprawy nie zaczęły się psuć.

Star wars uzbierało i tak po parę miliardów w boxx office za tą trylogię, ja uważam, że stanowczo za dużo patrząc na jakość tych obrazów, ale niestety było to  nieuniknione no i  sama VII to był taki powrót po latach tak żerujący na nostalgii, że nie mogła zrobić gorszego wyniku. Teraz sprawa się rypnęła i w sumie najlepiej opisał to HugoL3. Prequele były jakie były, dla mnie to też nie są żadne wybitne filmy mimo głosów ogromu fandomu, a raczej dzieciaków, które dorosły na tamtej trylogii. To wciąż jednak była koncepcyjnie spójne filmy względem starej trylogii a o czym są sequele? No o tym, że palpatine wraca bo tego wymaga scenariusz. Ta trylogia powstała  tylko dla hajsu a nie hajsu i opowiedzenia sensownej historii, co jest po prostu żałosne. Star wars to uniwersum, w którym mogli opowiedzieć o czymkolwiek a oni zdecydowali, że palpatine wraca bo tak.

10
Fani przysłowiowo łykają te seriale  jak pelikany bo nostalgia działa na nich jak kasa na Disneya. Anakin, Thrawn, postacie z kreskówek i więcej do szczęścia już nie potrzeba.

Ahsoka to nie jest masowy sukces jak dajmy na to Mando, tylko serial z progiem wejścia, bez Rebels nie ma żadnego kontekstu, jest wyraźnym  dalszym ciągiem czegoś. To jest jak czytanie końcówki komiksowego runu konkretnego scenarzysty bez znajomości poprzednich 80%. Autonomicznie to bardzo zły serial, wartość w innych aspektach też jest moim zdaniem dyskusyjna jak choćby prowadzenie aktorów przez Filoniego.  Dawson duma nad wszystkim w jakiś groteskowy, rozwleczony sposób, żałosny Thrawn, który jest typowym imperialnym imbecylem, który dużo gada i ma ciągły wzwód nad swoim "geniuszem", że to jednak postać legendarna dla marki star wars to fani dopisują mu rzeczy z książek, których w  serialu po prostu nie posiada.

Tam są dobre rzeczy jak kreacja Stevensona ale giną w morzu kiczu i infantylizmu.

Ciężko faktycznie zestawiać Andora, którego śmiało można nazwać dojrzalszą produkcją ze świetnym aktorstwem z kreskówkową Ahsoka.

Do tego w takim bardziej artystycznym wymiarze, to tak naprawdę sw naklepało już trochę tych seriali i rzeczywiście doceniane w szerszym wymiarze samodzielne produkcje to zaledwie dwa pierwsze sezony Mandalorian i Andor. Kenobi, Feet, Ahsoka to takie meh, 3 mando  nie widziałem, ale też ma bardzo dużo mieszanego odbioru, a o animacjach się nie wypowiem bo z tych nowych nie oglądałem niczego, ale też trzeba tutaj podkreślić animacje nie generują aż takiego zainteresowania casualowych widzów jak live action.

SW jest dalej silną marką, hajs na pewno generuje duży, ale nie można udawać, że to jest jakaś najlepsza dla star wars sytuacja. Wiadomo, że tak naprawdę sw zniknęło z kino  bardzo szybko, 5 filmów i zawinęli się  a teraz kompensują to sobie serialami. Tylko, że plany były większe a tymczasem po zaledwie dwóch projektach uwalono całą potencjalną serię "A star wars story". Porównajmy to sobie z Marvelem, który też już zaczyna żegnać się z kinem, jednak ten sam Marvel dał radę klepnąć regularnie ponad 30 filmów w przeciągu 16 lat. Jasne sw też ma kolejne plany, ma być film o Rey- który moim zdaniem będzie totalnym fiaskiem artystycznym- ale czuć, że sw pod zarządem Disneya po prostu się z kin wycofały i zostawiły próżnię, próżnię którą inni ochoczo  wypełniają.

Dla wielu ludzi to Guardians of the galaxy, Diuna wypełniły miejsce po sw i jasne finansowo to dalej nie ten level zarobkowy co sw, ale coś się w masowej świadomości zmieniło, że sw nie ma już statusu super unikalności i jakości. Polecam choćby spojrzeć jak te filmy są oceniane przez ludzi, widzów w sieci, jak artystycznie się mówi o tym i porównać z odbiorem najnowszej trylogii sw. Tymczasem sw no coś sobie tam kombinuje, jasne na pewno kolejny film wygeneruje (chyba) duży pieniądz, ale Disney strasznie się stacza w temacie odbioru ich marek. Marvel, to już nie to co parę lat temu, a sw pod ich zarządem nigdy tak naprawdę nie miało swojej złotej ery. Ja nawet nie jestem w sumie pewny czy takie potencjalne nowe filmy sw też się zwrócą, zarobią, bo jasne może pomagać im fakt, że nie ma przesytu filmami jak w kontekście Marvela ale tez widać było przy nowej trylogii, że z filmu na film zarobki były mniejsze. VII wparowała po 2 miliardy ze spokojem, ale potem 2 kolejne filmy nie zbliżyły się też do tego wyniku na kilometr. Tak naprawdę Disney ma kupę kłopotów, potencjalny hit jak Jones okazała się wtopą, Mcu przestaje dawać radę zarobkami i nawet jak ich ten Wolverine z Deadpolem uratują na jeden film to potem znowu wjeżdżają szalenie nieciekawe projekty jak Thunderbolts i Cap 4. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że Disney star wars też doprowadzi do tak agonalnej sytuacji, że koniec nie będzie kwestią jakiejś odległej perspektywy a jedynie kolejnego jednego, dwóch złych filmów. Jasne w całkowity upadek marki może jeszcze nie należy wierzyć, ale jest już bardzo zle a jak będzie gorzej to będzie już tylko ciekawiej.

11
Dział ogólny / Odp: Komiksowe [*]
« dnia: So, 06 Kwiecień 2024, 15:17:47 »
Temat był o tym co się stało z Piskorem, przyszedł Turu i zaczął pieprzyć jakieś kocopoły sprowadzające się znowu do jego osoby. How cringe is that? ::)

12
Stare Warsy zawsze było robione pod tezę typu demokracja jest super mega fajna  a jej brak  to  ultra mega faszyzm. Jedynie marne zdolności reżyserskie Grzesia Pukasa ukryły ten przekaz pod nawałą  kolorowych postaci  służących jako reklama  zabaweczek.

Ale Lucas nigdzie nie twierdził w tych filmach, że demokracja jest super fajna co wskazywało jak przedstawił bierną i zdurniałą radę jedi, bierność polityczną i nieudolność biurokracji. Raczej pił do tego, że osłabła, ośmieszona demokracja to świetna okazja dla dyktatorów. Można się czepiać Lucasa masy rzeczy, szczególnie tego, że to nigdy nie był wytrawny reżyser a lepszy światowórca niż taki właściwy, filmowy twórca ale to co piszesz to już zwyczajne złe rozumienie "co autor miał na myśli"

 
Spokojnie, dopiero się rozkręca, zaraz zablokują licznik.



Po raz kolejny wierzyć, że tym razem będzie dobrze, trzeba mieć chyba syndrom sztokholmski. The Acolyte to jest kino skierowane do kobiet, gdzie stare baby naparzają się z młodymi babami. Plus jakiś biały patriarchalny samiec idiota, po którym będzie się ujeżdżać ku uciesze feministek. Tak to widzę. Na dodatek słabe zdjęcia, zasłanianie kadru postaciami, drętwa praca kamery, kadrowanie jakby robił to jednooki pirat, może to efekt wczesnej produkcji, ale zwiastun powinien zachęcać, a nie zniechęcać.

Btw przy zainstalowanym rozszerzeniu do łapek w dół na yt, acolyte ma już ponad 650 tysięcy łap w dół. Feminizm nie feminizm, ja myślę, że ludzie po prostu już mają dość infantylnego syfu made in disney. Tu jest dużo do wypomnienia, daremne jeżdżenie na fanserwisie  mające ratować kiepski scenariusz, no jakaś taka scenariuszowa nędza- "somehow palpatine returned"- brak dbania o jakość w większości, czego koronnym dowodem jest niepotrzebna i w sumie mówiąca o niczym jest trylogia. Trylogia, która przy okazji totalnie niszczy sens poprzednich filmów i jest jakąś totalną szyderą wobec tego czym sw stały. Bo wiecie, każdy może być skywallerem, więc wybijmy ich wszystkich i zróbmy tak, że potomek palpatine przeżyje i sobie oznajmi, ze też jest gwiezdnym chodzikiem bo tak czuje w serduszku. Jak bardzo można nie widzieć, że to jest totalna szydera wobec sw?

Feminizm, woke czy jak kto woli nie wydaje się wcale problemem wobec produkcji z szeroko rozumianej kultury w momencie kiedy produkt prezentuje sobą wysoką jakość na każdym możliwym polu i woke to nie jest jego dania główne, czy inaczej wartość sama w sobie. W Diunie dostaliśmy czarną kobietę Lyte Kynesa i Chani, która jest trochę bardziej autonomiczną postacią i czy te filmy są przez to mniej świetne?

Z gierkowa to chyba najlepszy współcześnie przykład Baldurs Gate 3. Masa opcjonalnych homoseksualnych romansów, chociaż w sumie nawet nie bo mam wrażenie, że tam masa postaci jest nawet panseksualana xd ale czy to sprawia, że klimatem, rozbudową, mechanikami i rpgowością to nagle staje się zła gra? Nie dalej jest jedną z najlepszych.


SW gdyby miało obecnie jakąkolwiek jakość to ludzie tak naprawdę by kładli lachę na to, że jakaś tam postać jest gejem itd. ale sw z drobnymi wyjątkami jak Andor to obecnie festiwal kręcenia się na karuzeli mentalnego wiadomo czego.

Co innego też, że tzw wokeowości przyciąga nieudolnych kaleków twórczych, którzy są tolerowani bo tworzą taką a nie inną wartość, że to niby dodaje czegoś samo przez się. Potem skutkuje to czymś takim jak odpychająca wariatka, furiatka o aparycji karyny jak taka Galadriela z "rings of power" i tłumaczenie, że trzeba zamknąć pysk bo to silna kobieta jest i dlatego to ma wartość samą w sobie.


13
Filmy i seriale / Odp: MCU a.k.a. Kinowe Uniwersum Marvela
« dnia: So, 06 Kwiecień 2024, 12:12:32 »
MCU jest na bardzo  dobrej drodze ku końcowi całego projektu i te dziwne zmiany w postaciach to jest tylko kropka nad i. Tu jest za dużo czynników, które o tym przesądzają. Odejście twórców takich jak Bracia Russo, Gunn, postać Kanga trafiła z tego co wiadomo do zsypu, masa daremnych projektów serialowych, zła passa ostatnich filmów w boxx office na czele z kwantomanią i cap marvel. Nie ma też w tym wszystkim jakiegoś fajnego budowania fundamentów pod kolejnych avengers, którzy są co raz bliżej. Masa postaci została rzucona na raz jak Eternals, dużo z tych nowych jak Shang- Chi czy Moon knight ma praktycznie zerowe powiązania z całym uniwersum, jest jakby totalnie gdzieś z boku. To nie jest w ramach wyjątku jak gotg przed avengers, tutaj praktycznie żadna z nowych franczy/postaci się nie crossowała jak miało to wcześniej miejsce kilkukrotnie przed endgame. Te postaci się nie znają, są sobie obce a oni chcą zbudować z tego kolejny wielki event zapominając, że infinity war i endgame nie "zrobiło" tylko epickie łubudubu ale też relacje między postaciami, ich wspólne doświadczenia.

Po prostu rozmieniono to na drobne, teraz większość tych filmów klepie się z czystej kalkulacji, żeby dalej to doić. Nie chcę być źle rozumiany, Marvel to zawsze była nastawiona na zysk machina, ale też przy okazji stała za tym jakaś koherentna wizja. W ogóle mam wrażenie, że kino komiksowe  ostatnio zrobiło się wyjątkowo wyrachowane na hajsiwo nawet jak na standardy takiej komercji. Wychodząc poza mcu, to joker 2 to jest chyba najlepszy przykład. Film kosztujący 55 mln zrobił wynik prawie miliard 100 milionów, co pewnie po odliczeniu zysków dla kin i tak daje niebotycznie ogromną kwotę dla producenta. Film tak naprawdę to zamknięta całość ale, że taki urobek pieniężny nakręcił białe kołnierzyki to i pewnie miejsce dla jokera 3, spinn off serialowy i merch zabawkowy by się znalazł- gdyby tylko nie to, że cały joker jest bardzo słabym contentem pod przemysł jednak kierowany głównie pod dzieciaki. Do tego ten budżet, 200 milionów dolarów, gdzie takie kino jak Diuna kosztowało jakieś 165 mln, pierwsi Avengers 220 mln. Im się tam naprawdę styki w mózgach popaliły jak myślą, że normalnie wygląda, że takie coś jak Joker kosztuje tyle kasy.

Poza tym kino komiksowe musiało się w końcu "przeżreć" widowni. To tak czy inaczej w końcu padnie. To nie komiksy gdzie za relatywnie małe pieniądze jak na przemysł rozrywkowy można sobie robić rzeczy przez dekady, a zbyt drogie blocbkustery, które jak nie będą przynosić zysku to wszystko zdechnie.

14
Filmy i seriale / Odp: Diuna (2020)
« dnia: So, 06 Kwiecień 2024, 11:51:23 »
https://variety.com/2024/film/news/dune-3-denis-villeneuve-legendary-nuclear-war-1235960990/

Villeneuve zaczął pracować nad trzecią Diuną i jeszcze jednym projektem.

15
Filmy i seriale / Odp: Filmowe uniwersum DC Comics - zapowiedzi, plotki
« dnia: Pn, 25 Marzec 2024, 02:10:24 »
Imo Warner pokłada za duże nadzieje w Philipsie.To jednak nie jest reżyser- marka jak Nolan czy Villuenuve. Jasne kasowo dowiózł i to lepiej niż Denis kiedykolwiek, ale artystycznie to nie jest  level tych dwóch panów, wystarczy, że przesarzuje i wyjdzie jakieś kuriozum. Do tego nie wiem na co te 200 mln budżetu poszło. Nie bez znaczenia jest to, że Phillips to w jedynce tak naprawdę skopiował styl i tropy z filmografii Scorsse, więc pytanie czy ten twórca naprawdę ma to coś czy to tylko zręczny kuglarz.

Strony: [1] 2 3 ... 89