Ja na razie słyszę wrzaski o krzywdach tych, co kupili...
...i ich krzywda ma polegać na tym, że inni też kupią.
Była propozycja by zrobić drugie, nieco zmienione wydanie. Ale nie. Była propozycja by przyjąć zwroty od tych, którzy kupili tylko ze względu na "limitowanie". Też nie. Nie i koniec, po prostu chodzi o to, że inni mają nie dostać. Tacy koledzy sympatyczni.
Oczywiście dla nich cała reszta, która się nie załapała to nie są prawdziwi klienci, oni i tak nie kupią (tylko tak kłamią, że kupią?), prawie ich nie ma (już wiedzą, że to ledwie 160 osób i dla nich nie warto dodruku), itd. w ten deseń.
Jednocześnie wypisując bez zająknienia te kocopoły z oburzeniem wyjaśniają, że skalperów to nie ma. Pokupowali tylko "prawdziwi klienci", dumni kolekcjonerzy a skalperzy to są "mityczni". Tylko jakoś bez problemu już dziś można znaleźć zupełnie realne oferty tego komiksu z drugiej ręki, w folii, po 200-300 zł.