Slogan nowego albumu jak najbardziej adekwatny.
Autentycznie fajne to ''zaćmienie'', przez pierwsze kilka stron się bałem że będzie opowieść nudna i schematyczna a tu... są pewne schematy ale naprawdę fajnie zrealizowane, strasznie wciągająca ta fabuła, taki miks klimatów ze wszystkich okresów Christy, w zasadzie świetny pomost między tymi paskowymi historiami i późniejszymi. Na sam widok Hegemona i Wojmiła razem w jednym kadrze to się morda cieszy, zresztą te 2 postacie zaliczają tu większość najlepszych gagów i swoją drogą w trakcie czytania serio ryknąłem śmiechem kilka razy (pewien cudny żart związany z pominięciem pewnego imienia na liście gości) Plus kilka bardzo fajnych smaczków jak występy gościnne kilku charakterów z poprzednich tomów i co najważniejsze, nie są na siłę żeby były.. to znaczy są żeby były ale strasznie sensownie wplecione, nie ma nic na siłę. Rysunki i kolory także na plus, jeszcze bardziej christowo niż poprzednio.
Słowem podsumowania - warto lecieć kupować...zanim wykupią.
Lepiej niż ostatnio.