No ja jestem bardzo świeżym czytelnikiem (od grudnia) po dłuższej przerwie. Wcześniej tylko Kaznodzieja, Sandman (częściowo), Strażnicy, V for Vendetta, Kajko i Kokosz.
Powiem tylko tyle: budżetowo jest bardzo ciężko
No i przychodzi sytuacja taka, jak z "Catamountem" (mały nakład wyprzedany praktycznie w preorderze).
Nie jestem na tyle obyty w temacie, żeby samodzielnie zdecydować po kilku planszach, czy to komiks dla mnie (tak, nie boję się tego przyznać - dopiero się uczę).
No i mam taki wybór: albo kupię w preorderze, trochę w ciemno (nie wiem do końca, czy mi się spodoba), albo poczekam na jakieś recenzje/ rekomendacje/ wypowiedzi (wtedy jest duża szansa, że komiksu już nie będzie), albo będę musiał kupować w cenach..., no właśnie (już z Buttonmanem tak miałem).
Podsumowując. Gratuluję wydawnictwu sukcesu, rozumiem rachunek ekonomiczny, ale jako czytelnik mimo wszystko się denerwuję.
Pozdrawiam