Przejrzyj stronę ulubionych postów oraz otrzymanych polubień za posty użytkownika.
Wiadomości | Liczba polubień |
---|---|
Odp: Sytuacja polskiego komiksu
Spisek to może faktycznie zbyt mocne słowo, którego strona "postępowa" zwykła w nadmiarze emfazy przesadnie nadużywać. Niemniej o jakiejś umowie pewnie można śmiało mówić, bo taki wniosek nasuwa się zarówno z nominacji jak i nagradzanych przez szanowną kapitułę. Wszak ślepi nie jesteśmy i nie urodziliśmy się wczoraj. A to, że dałeś się w ten cały interes wkręcić firmując go swoim nazwiskiem i nie biorąc przy tym udziału w głosowaniu to już możesz mieć pretensje jedynie do siebie. Choć z drugiej strony nie zdziwię się jeśli nie głosowałeś, bo i tak byłeś świadom, że w gruncie rzeczy nie ma po co, a wyniki są już z góry ustalone.
Pn, 28 Wrzesień 2020, 17:20:54 |
1 |
Odp: Sytuacja polskiego komiksu
Turucorp: "Nikt mnie nie pytał o zdanie, po prostu, tak jak wiele innych osób dostałem info, że jestem zaproszony do jury". Serio?! No to już w ogóle odlot Pogratulować dobrego samopoczucia organizatorom. Pn, 28 Wrzesień 2020, 17:29:37 |
1 |
Odp: Sytuacja polskiego komiksu
Bo wiadomo, że organizatorami (a przede wszystkim podliczającymi głosy) są Piaskowy Dziadek do spółki z Kiwaczkiem
Wt, 29 Wrzesień 2020, 15:57:49 |
1 |
Odp: Sytuacja polskiego komiksu
"Jak nie w tym, to w czym?" Masz to doprecyzowane na kilku poprzednich stronach. Skoro nie przekonują Cię słowa to w wolnej chwili proponuję przyjrzeć się - w końcu! - wskazanym już co najmniej dwukrotnie liczbom. Wt, 29 Wrzesień 2020, 22:58:20 |
1 |
Odp: Sytuacja polskiego komiksu
Rzekłbym, że to raczej w rozmowach z Tobą nadchodzi "ten moment". Do tego nie tylko w rozmowach z Kapralem
Śr, 30 Wrzesień 2020, 10:52:09 |
2 |
Odp: Sytuacja polskiego komiksu
To bardzo dobrze, że się nie obrażasz. Mnie ta cecha zawsze bardzo cieszy; tym bardziej, że szkoda na tego typu ekstrawagancje czasu. Nie zmienia to natomiast okoliczności groteskowości przybliżonej tu patologii i nie dziw się, że pewna grupa osób zainteresowanych komiksowym medium nie daje się na te zabiegi obliczone na pozyskiwanie grantów/dotacji wkręcać tak jak ma to niestety miejsce w Twoim przypadku. Wszak ta cała nagroda to tylko "potiomkinowska wiocha" służąca wpisaniu do wniosku o kasę od "faszystowskiego" ministra kultury czy tam innego notabla dysponującego mieniem podatników ("By żyło się lepiej mordo ty moja!"). Tyle i tylko tyle. A skoro koniecznie Ci zależy by robić za tzw. pożytecznego to już Twoja wola i ochota. Nie jestem władny Ci w tym przeszkadzać i ogólnie nie śmiałbym tego czynić.
Śr, 30 Wrzesień 2020, 13:42:53 |
2 |
Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
Wrzesień Kajtek i Koko w Kosmosie t.6 – kolejny tom realizacji nieprzypadkowo uznawanej za opus magnum mistrza Janusza jak zwykle nie zawodzi. Zbir t. 0 – mała przypominajka po latach wypadła nie najlepiej. Pod względem plastycznego przygotowania twórcy tej serii nie można nic zarzucić. Znać w jego pracy rozrysowanie i spory potencjał w zakresie karykatury. Niestety płaski humor oparty na zgranych motywach z filmów o zombiakach z dzisiejszej perspektywy po prostu nuży. Astonishing X-Men t.2 – odpowiedzialny za scenariusz tego tytułu Charles Soule ponownie sięgnął po adwersarza mutantów z czasów klasycznych przygód X-Men w wykonaniu Chrisa Claremonta i Johna Byrne’a. Efekt końcowy jest jednak nieco groszy niż w poprzednim tomie. A szkoda, bo potencjał na zajmującą opowieść był. Do tego raczej umiarkowanie spisali się uczestniczący w tym przedsięwzięciu rysownicy. Niemniej znać znamiona większego zamysłu, który być może doczeka się satysfakcjonującego zwieńczenia w kolejnym zbiorze. Conan Barbarzyńca t.71 – rzecz godna uwagi już tylko z racji zróżnicowanej stylistyki warstwy plastycznej poszczególnych z zawartych tu opowieści. Od pełnych pasji rysunków Johna Buscemy i emanujących wrażeniowością plansz w wykonaniu Colina Macneila po niekoniecznie udane trendy (acz na swój sposób także ciekawe) zaistniałe w pierwszej połowie lat 90. mienionego wieku (Robert Brown/Rey Garcia). Także fabuły nie zawodzą; o ile rzecz jasna nie ma się obiekcji wobec specyfiki scenariuszy w wykonaniu Roya Thomasa. Globalne pasmo – realizacja może nie aż tak udana jak „The Authority” (nie wspominając już o znakomitym „Planetary”), niemniej i tak warta rozpoznania. Odnajdujemy tu m.in. szybkie tempo prowadzonej narracji, precyzyjne, dopracowane co do każdego szczegółu scenariusze oraz intrygujące koncepty rodem z almanachów paranormalnych osobliwości (choć nie tylko). Czyli krótko pisząc crème de la crème charakterystycznej stylistyki nieprzecenialnego Warrena Ellisa. Superbohaterowie Marvela: Niewidzialna Kobieta – staż Johna Byrne’a na kartach „Fantastic Four vol.1” dawno temu powinien być już u nas w całości wydany. Dobry zatem chociaż ów fragment, który prezentuje się znakomicie zarówno od strony fabularnej jak i plastycznej. Klasyka w każdym calu. Cartland-Wydanie Zbiorcze 1 – jeszcze jeden dowód na niezwykłą biegłość frankofońskich autorów komiksu w zakresie tworzenia westernów. Starannie nakreślony świat przedstawiony oraz niejednoznaczne i gęste zarazem fabuły z liczną obsadą przekonujących osobowości. Conan Barbarzyńca t.72 – tom interesujący już tylko z racji stylistycznej różnorodności udzielających się tu plastyków. Szczególnie udanie prezentuje się zwłaszcza pochodna pracy Alfredo Alcali, jednego z najbardziej cenionych przedstawicieli tzw. szkoły filipińskiej. Ponadto cieszy także perspektywa gościnnego występu (w kolejnym tomie) króla Valuzji w osobie Kulla. Descender t.6 – satysfakcjonujące zwieńczenie jednej z najbardziej udanych komiksowych inicjatyw sygnowanych przez Jeffa Lemiere’a. Tym bardziej trzeba trzymać za słowo polskiego wydawcę, który de facto zapowiedział ciąg dalszy tegoż przedsięwzięcia w postaci kontynuacji tej serii („Ascender”). Dla fanów klasycznej science fiction w wykonaniu m.in. Isaaca Asimova i Alfreda Eltona van Vogta (a przy tym takich, których nie odstręcza komiksowe medium) zdecydowane „musiszmieć”. Wounded t.2 – prace nad kontynuacją zachęcająco rozpoczętej serii co prawda nieco się przedłużyły; niemniej warto było czekać. Na jakości zyskały zarówno rysunki jak i warstwa fabularna, spójna i pomimo odniesień do poprzedniego albumu, w pełni zrozumiała także dla ewentualnych, nowych odbiorców tej inicjatywy. Zbigniew Kasprzak: Bogowie z Gwiazdozbioru Aquariusa – bardzo miło wiedzieć zbiór prac także tego autora w ramach prezentacji klasyki rodzimego komiksu. Jest fantastycznie. Do tego dosłownie i w przenośni. A co więcej w wymiarze formalnym (a na ogół także fabularnym) zebrane tu utwory jakościowo nadal się bronią. Zbir t.1 – powrót po latach do świata kreowanego autorstwa Erica Powella w pełni potwierdza odczucia po lekturze tomu „zerowego”. Humor w wykonaniu tego autora niemiłosiernie się zestarzał, tytułowy Zbir nadal jawi się jako osobowość bez wyrazu, a intrygi z jego udziałem rażą przesadnym schematyzmem. Całość ratuje warstwa plastyczna w wykonaniu rzeczonego w której znać zarówno talent jak również twórczą odwagę i swoistą zadziorność. Najemnik t.5 – najbardziej emocjonująca z dotychczasowych odsłon tej serii. Do tego zilustrowana z niezmiennym mistrzostwem mistrza Segrellesa. Berserker uwolniony – nazwiska realizatorów tego projektu zobowiązują. Niestety tym razem zarówno Jeff Lemire jak i Mike Deodato Młodszy zawiedli po całości. Stąd parafraza motywu krewkiego barbarzyńcy okazała się kompletnym fiaskiem. Tytuł do gruntownego i jak najszybszego zapomnienia. Cz, 01 Październik 2020, 12:32:17 |
8 |
Odp: Batman
Ja z kolei przyswoiłem sobie wczoraj "Ostatniego Rycerza na Ziemi". Napiszę wprost, że jestem rozczarowany. Tym bardziej, że mi ogólnie staż duetu Snyder/Capullo z przyległościami podszedł. Liczyłem zatem na fabułę jakościowo porównywalną. Niestety pomimo sporego potencjału wyjściowego natłok niedorzeczności najzwyczajniej mnie przytłoczył. Ogólnie trudno opędzić się od poczucia, że ma się do czynienia z konceptem większego wydarzenia, które zostało przez władze zwierzchnie DC Comics mocno zredukowane. I chyba dobrze się stało. Za to warstwa plastyczna, o ile rzecz jasna ceni się stylistykę oferowaną przez Capullo, na stałym dlań wysokim poziomie.
Śr, 21 Październik 2020, 15:06:52 |
3 |
Odp: Doktor Strange - Jason Aaron (Marvel Now 2.0)
PJP: "(...) Warto wejść w trzeci?" Według autora tego tekstu raczej nie za bardzo: https://paradoks.net.pl/read/40900-doktor-strange-tom-3-recenzja Pt, 30 Październik 2020, 10:57:48 |
2 |
Odp: Doktor Strange - Jason Aaron (Marvel Now 2.0)
Tak, miał okazję. M.in. tę pozycję: https://paradoks.net.pl/read/40288-silver-surfer-przypowiesci-recenzja Pt, 30 Październik 2020, 11:55:00 |
1 |