Autor Wątek: Wikingowie  (Przeczytany 1207 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline death_bird

Wikingowie
« dnia: Śr, 11 Sierpień 2021, 01:03:28 »
W sumie tak trochę mnie dziwi, że chyba nic o tym nie było.
Oglądaliście?
Macie ochotę popolemizować?
Uwaga: pomniejsze SPOILERY.

Sam rozpoczynałem przygodę z tym serialem w zamierzchłych czasach tradycyjnej tv, gdy puszczali to chyba na Puls (ależ to teraz wydaje się być archaizm  ::)). W efekcie pierwsze trzy serie obejrzałem po Bożemu - seria co roku, odcinek co tydzień.  8)
I zaciąłem się po zakończeniu serii trzeciej. W sumie sam nie wiem dlaczego.
Wiem natomiast, że w przypadku tej produkcji miałem wtedy (i w sumie mam również teraz) strasznie ambiwalentne odczucia.
Z jednej strony liczyłem na serial historyczny a to jednak historia bardziej przygodowa z elementami (bardzo skromnymi, ale jednak tu i ówdzie się pojawiającymi) fantasy. W efekcie mimo, że wizualnie jest rewelacyjnie, bo i widoki i scenografia i kostiumy - wszystko to wygląda bardzo fajnie - to jednak frywolność z jaką twórcy podeszli do wierności realiom potrafi przyprawić o frustrację.
Przykładowo pomysł, żeby "ten" Rollon był bratem "tego" Ragnara. ??? Historyczny absurd. A rzecz jasna im bardziej w las tym więcej tych drew. Ale też o solidną irytację przyprawiało mnie może i nie jakoś bardzo nachalne, ale jednak epatowanie "tezą" wg której wikingowie to może i dzikusy, ale jednak przede wszystkim dzielni i szlachetni barbarzyńcy podczas gdy chrześcijanie to generalnie banda średnio rozgarniętych degeneratów. No i stąd ta ambiwalencja nieszczęsna.
Niemniej ostatnio obiecałem sobie, że jednak do Wikingów wrócę i "ich" skończę w zw. z czym zacząłem od początku i jestem na etapie oglądania kompulsywnego cały czas krzywiąc się niemiłosiernie na wszelkie historyczne nieścisłości, które udaje mi się wyłapać.
Nie da się ukryć, że fabularnie jest raczej nierówno. Wygląda to tak jakby do momentu dopóki Ragnar chodzi po Midgardzie jest jeszcze pomysł na jakąkolwiek fabułę (być może tylko dlatego, że podania/sagi/klechdy i inne bajania mu poświęcone dają jakikolwiek materiał za którym można podążać), podczas gdy po jego odejściu do Walhalli, gdy pałeczkę muszą przejąć synalkowie, wszystko to robi się strasznie rozwodnione i przypomina ostatnie serie "GoT". Czyli braki w materiale źródłowym robią swoje.
Więc po co w sumie oglądać coś co równe nie jest?
Niewątpliwie dla bohaterów. Przy czym tutaj jak dla mnie jest z nimi trochę dziwna sprawa.
Z jednej strony są na tyle ciekawie zbudowani i wykreowani, że kilka postaci da się lubić i nawet można im kibicować (co skądinąd przyprawia człowieka o lekką schizofrenię, bo jednak gdy ogląda się wikińskie rajdy, to mimo że zawiązuje się nić sympatii do tej i owej postaci to jednak życzy im się żeby - wbrew faktom historycznym  ;D - im nie wyszło; w końcu to demoniszcza z piekła rodem stawające przeciw Christianitas) a z drugiej są na tyle niejednoznaczne, że strasznie momentami irytują (Ragnar udający Jacka Sparrowa, Aethelstan hamletyzujący między chrześcijaństwem a pogaństwem i na odwrót czy wreszcie Floki, szaleniec tak rewelacyjnie zagrany, że autentycznie frustruje gdy się go widzi przy czym nie da się nie doceniać aktora będącego powodem tych frustracji). I najlepsze w tym wszystkim jest to, że gdy w końcu zaczynają powoli schodzić ze sceny wraz z rozwojem fabuły to później autentycznie ich brakuje. Mimo, że wcześniej potrafiły wkurzać ile wlezie (no dobra - Siggy jakoś nie frustrowała ani przez chwilę  8)).
Ot paradoks, bo na ogół gdy znika irytująca postać to jednak człowiek się cieszy, że wreszcie z głowy.

No dobra. Ale po jaką cholerę smaruję ten post nt zakończonego już serialu, który w dodatku ma swoje wady?
Smaruję go, bo ja, "stary facet", który widział w cholerę seriali i nic nie powinno go ruszać, zwyczajnie nie mogę strawić zgonu Lagerthy.  ::)  >:(
Kojarzycie w ogóle Katheryn Winnick z "czegokolwiek" innego? Bo ja za cholerę. Chyba z jednego odcinka "House M.D." A tak to nic. Ni dudu.
A rzecz w tym, że jako legendarna shield-maiden ta kobieta wg mnie zrobiła taką robotę temu serialowi, że nie potrafiłem od jej kreacji oczu oderwać. Jeżeli miałbym zapamiętać ją z tej jednej, jedynej produkcji to było warto, bo czasami aktorowi/aktorce zdarza się po prostu trafić na "swoją" postać z którą stapia się w jedno i to jest moim zdaniem ten przypadek.
W efekcie gdy ci dranie odpowiedzialni za scenariusz posłali Laghertę do Walhalli to zwyczajnie czułem się jak jakiś 5-latek oglądający śmierć Mufasy.  ::)
Macie tak jeszcze, że niby bzdurna fabuła, że niby to się absolutnie nie powinno zdarzyć a jednak coś Was szarpnie w środku na widok losu fikcyjnej postaci?  :o
Bo muszę przyznać, że jej pogrzeb to była chyba najpiękniejsza scena funeralna w historii obejrzanych przeze mnie produkcji telewizyjnych.
A może i filmowych też.
Swoją drogą to te kmiotki od nowych SW powinny iść do ludzi od Wikingów robić notatki nt tego jak się żegna bohatera, bo parodia, której byliśmy świadkami w kontekście zgonu Lei to była zwykła żenada.
Ale wracając do kwestii Lagerthy to tak się teraz zastanawiam czy w ogóle chce mi się jeszcze ciągnąć to do końca, bo jednak to nowe pokolenie wikingów to zupełnie inne ludzie.  ::)
Bo serial jest raczej średni. Bo tam jest więcej fantazji twórców niż rzetelnej historii. Bo czasami zalatywało niskim budżetem.
Ale koniec końców ta na pewno nie będąca mistrzostwem świata produkcja potrafiła jednak (piszcie co chcecie: może w tani, sentymentalny sposób) sprzedać mi emocje. A w dzisiejszych czasach i przy ogólnym chyba zblazowaniu widzów nie jest to aż takie proste.

I w zw. z powyższym, po obejrzeniu dzisiaj dwóch (co tu dużo pisać) smutnych dla mnie odcinków postanowiłem założyć ten wątek, bo może ktoś kto jeszcze tego nie zrobił sięgnie po Wikingów i też wyobrazi sobie, że jakieś (circa about) 1150 lat temu żyła sobie nieustraszona wojowniczka, która przeszła do legendy i po kilkunastu stuleciach "odżyła" dzięki średniowiecznym sagom i magii srebrnego ekranu.
Przyznam szczerze, że to mnie zawsze ruszało w produkcjach historycznych. Że od czasu do czasu pojawi się coś na takim poziomie, że człowiek jest w stanie uwierzyć, że bohater filmowy faktycznie chodził po tym świecie kilkaset albo i kilka tysięcy lat temu, że żył, walczył, kochał i umierał tak, że po tylu latach jego/jej historia nadal inspiruje. I nie ma znaczenia czy wojownik Achilles, król Artur Pendragon, tarczowniczka Lagertha czy banita Robin Hood żyli naprawdę czy też są jedynie spersonifikowanymi mitami. Znaczenie ma to, że nawet historie być może nigdy nie istniejących postaci potrafią budzić emocje nawet po setkach lat. Oczywiście jeżeli zostaną dobrze napisane.  8)

Właśnie zdałem sobie sprawę, że na starość mięknę i robię się sentymentalny.  ;D
A co mi tam.  8)

"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline gashu

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #1 dnia: Śr, 11 Sierpień 2021, 08:01:09 »
Oglądałem Wikingów do momentu
Spoiler: PokażUkryj
śmierci Ragnara.

Serial ten powinien się jednak w mojej opinii zakończyć na 3-4 sezonach, bo później już wyraźnie czuć zmęczenie materiału i dopisywanie historii na siłę.
„Niskobudżetowości” produkcji w żaden sposób nie odczułem.
A odcinek z oblężeniem Paryża do dla mnie mistrzostwo świata.

Offline Rodrigues

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #2 dnia: Śr, 11 Sierpień 2021, 10:56:33 »
Oglądałem :). Podobało mi się :D . Polecam ;D. Odniosę się do kilku rzeczy:

Przykładowo pomysł, żeby "ten" Rollon był bratem "tego" Ragnara. ??? Historyczny absurd.
Podobnie Jak to, że w serialu Halfdan Czarny jest bratem Haralda Pięknowłosego (a historycznie był jego ojcem). Wydaje mi się, że celem twórców było przedstawienie jak największej ilości historycznych postaci bez rozwlekania sagi na dziesięciolecia. Stąd zmieniono niektóre dane przez co z postaci historycznych stały się one tylko bazującymi na postaciach histrycznych. Bitwy, zwłaszcza w późniejszych sezonach, były również pokazane dziwacznie - chaotyczne klepanie (i nie mówię tu o oblężeniach tylko o walce na otwartej przestrzeni) - kiedy tak naprawdę zawsze podstawą był shieldwall - tak jak to pokazano na początku serialu. Albo motyw z hełmami - w serialu mało kto ma coś na łbie a powinni mieć chociaż skórzane, tanie hełmy - bogatszych wojowników było stać na stalowe hełmy z ochraniaczem na oczy, nos a czasem nawet poliki.



Więc po co w sumie oglądać coś co równe nie jest?
Niewątpliwie dla bohaterów.

Dokładnie tak. Sporo wyrazistych i całkiem przekonywująco zagranych bohaterów.

legendarna shield-maiden ta kobieta wg mnie zrobiła taką robotę temu serialowi, że nie potrafiłem od jej kreacji oczu oderwać.

To prawda. Postać silna i kobieca, doskonale wyważona.

Co do tej niemożności odrywania wzroku ;): dla mnie osobiście Katheryn to ideał kobiecości. Po prostu cudo.



Ostatnio widziałem ją w filmie "Polar" (adaptacja komiksu Victora Santosa). Dzieło nie jest z tych ambitnych ale warto obejrzeć dla samej kreacji Mikelsena. Widać, że film momentami czerpie z twórczości Quentina Tarantino i Roberta Rodrigueza (co w przypadku tej adaptacji jest na korzyść).




Wracając do Wikingów - według mnie ten serial warto obejrzeć. Dla mnie była to super zabawa. Postacie z którymi można się zżyć. Dostajemy trochę historii w tym sporo o obrzędach religijnych wikingów (nie pamiętam żeby taki motyw wcześniej się pojawiał, a przynajmniej nie w takiej ilości). Zderzenie kultur sasów i skandynawów jest ciekawie pokazane i skłania do refleksji w kontekście kontaktów między różnymi grupami wyznaniowymi, politycznymi, światopoglądowymi. Całość jest bardzo klimatyczna i wciągająca. Jak już się człowiek wkręci to po odsłuchaniu kawałka z intro ma się ciary. To co jest tutaj także pociągające to przedstawienie ludzi żyjących pełnią życia zgodnie ze swoją natura i oczywiście w otoczeniu natury.



-------------
P.s. W przygotowaniu jest "kontynuacja" "Wikingów" - nowy serial i nowa saga: "Vikings: Valhalla". Akcja rozpoczyna się 100 lat po zakończeniu wydarzeń z poprzedniego serialu. Można przypuszczać, że produkcja trafi na Netflix pod koniec 2021 lub w pierwszej połowie 2022 roku.


P.s. 2 Polecam również serię "Upadek Królestwa", która jest nakręcona w oparciu o sagę powieści historycznych "Saxon Stories" (u nas "Wojny Wikingów") Bernarda Cornwella. Historyczna dokładność (zwłaszcza w książkach) jest tutaj dużo większa. Główny bohaterem jest sasem, ale jako dziecko został porwany i wychowany przez wikingów - taka kreacja postaci otwiera nam drzwi do swobodnego poznawania obydwu nacji.
« Ostatnia zmiana: Śr, 11 Sierpień 2021, 11:15:48 wysłana przez Rodrigues »

Offline death_bird

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #3 dnia: Śr, 11 Sierpień 2021, 13:36:11 »
A odcinek z oblężeniem Paryża do dla mnie mistrzostwo świata.

Paryż udał im się znakomicie.

Oglądałem :). Podobało mi się :D . Polecam ;D. Odniosę się do kilku rzeczy:
Podobnie Jak to, że w serialu Halfdan Czarny jest bratem Haralda Pięknowłosego (a historycznie był jego ojcem).

No i to jest jeden z multum takich kwiatków. Gdyby usiąść do podręczników historii Heptarchii, państwa zachodniofrankijskiego czy skandynawskich królestw to podejrzewam, że dałoby się zakwestionować z 90% tego co się wydarzyło na ekranie.

 
Wydaje mi się, że celem twórców było przedstawienie jak największej ilości historycznych postaci bez rozwlekania sagi na dziesięciolecia.

Tak bez wątpienia było tyle, że się nie udało. :)
Gdyby chcieć trzymać się choćby pozorów jakiejkolwiek chronologii to wychodzi mi, że taka Lagertha swój ostatni bój stoczyła w wieku ponad 100 lat. :)
Pierwsze wydarzenie historyczne w ramach serialu to napad na Lindisfarne z 793 r. Bjorn ma wtedy około 12-stu lat czyli Lagertha mogłaby mieć około 27. Tymczasem wyprawa Wielkiej Armii Ivara do Anglii to jakiś 865 rok. Czyli przyjmując, że postać serialowa umiera około (pi razy drzwi) 870 roku daje nam to 104 lata. :)
Nie wspominając o tym, że chyba już w drugiej serii Egbert opisując Karola Wielkiego odnosi się do niego jako do zmarłego. Czyli początek s.2 to jest czas po 814 r. Przeskok o ponad 20 lat.
Dlatego ja tego serialu nie traktuję jako historycznego. To jest co najwyżej "na motywach historycznych".


Bitwy, zwłaszcza w późniejszych sezonach, były również pokazane dziwacznie - chaotyczne klepanie (i nie mówię tu o oblężeniach tylko o walce na otwartej przestrzeni) - kiedy tak naprawdę zawsze podstawą był shieldwall - tak jak to pokazano na początku serialu.

Wydaje mi się, że to jest właśnie przejaw niskiego budżetu. Nie było kasy na szerokie, panoramiczne ujęcia i tysiące statystów toteż walki zostały sprowadzone do filmowanych pojedynków a całe armie pojawiały się na chwilę (bitwa Wielkiej Armii z Ellą miała miejsce praktycznie w całości poza kadrem - zresztą wychodzi, że Ella powinien żyć wg scenarzystów jakieś 120 lat 8)).

To prawda. Postać silna i kobieca, doskonale wyważona.

Śmieszna sprawa, ale w pierwszych odcinkach zupełnie nie zwracałem na Nią uwagi. Ot, kolejna archetypiczna blond żona i matka. Ale w momencie gdy założyła "pancerz" na grzbiet i zmieniła fryz na bojowego jeżozwierza stała się zupełnie innym człowiekiem. Dość napisać, że jarl Ingstad to mój ulubiony watażka w tym serialu.


Dostajemy trochę historii w tym sporo o obrzędach religijnych wikingów (nie pamiętam żeby taki motyw wcześniej się pojawiał, a przynajmniej nie w takiej ilości).

O. Właśnie. Obrzędy wikińskie. Kolejna propaganda.
Odcinek z ofiarą to po prostu agitka. Biedny Aethelstan próbujący się wymigać od bycia złożonym w ofierze poprzez wmawianie, że on absolutnie i broń Boże nie jest chrześcijaninem i ostateczne stwierdzenie, że nie może zostać zabity, bo jednak nie wyrzekł się Boga. Śmiech na sali.
Wikingowie w pierwszej kolejności składaliby ofiary właśnie z jeńców i (szczególnie) innowierców. Także ta scena z gatunku "Ja! Ja! Wybierz mnie!" to po prostu część propagandy tej produkcji.
Poza tym jest scena w pierwszej serii w której bodaj Floki opowiada Aethelstanowi ze szczegółami o stworzeniu świata i na koniec pyta go o jego wersję. Mnich robi zagubioną minę i mamy cięcie - koniec sceny. Tak jakby Genezis nie została napisana albo mnich z Lindisfarne nie miał o niej pojęcia. Niby detale, ale jednak takie podgryzanie chrześcijan.


Całość jest bardzo klimatyczna i wciągająca. Jak już się człowiek wkręci to po odsłuchaniu kawałka z intro ma się ciary.

Fever Ray daje radę. :)
A ścieżka generalnie mocno klimatyczna. Odnoszę takie niejasne wrażenie (ale nie sprawdzałem i nie wiem), że w niektórych scenach mogli zatrudniać folkowych pieśniarzy do wykonania niektórych utworów. Ale to tylko takie przeczucie.

P.s. 2 Polecam również serię "Upadek Królestwa",

Jeśli chodzi o "The Last Kingdom" to czekam aż zakończą serial i wtedy planuję.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline death_bird

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #4 dnia: So, 14 Sierpień 2021, 16:42:24 »
Zakończywszy przygodę z serialem (
Spoiler: PokażUkryj
muszę przyznać, że samobójstwo Ivara na polu bitwy wyszło całkiem spoko - może pomijając ten nożyk do sera
) zacząłem szperać za kontynuacją i widzę, że N. uparł się żeby koniecznie zarżnąć kolejną produkcję swoją typową manierą amerykanizacji każdych możliwych realiów.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Rodrigues

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #5 dnia: Nd, 15 Sierpień 2021, 18:51:47 »
I jak? Poczułeś pewną pustkę w związku z tym, że to już koniec sagi?

zacząłem szperać za kontynuacją i widzę, że N. uparł się żeby koniecznie zarżnąć kolejną produkcję swoją typową manierą amerykanizacji każdych możliwych realiów.

Póki nie ma afroskandynawów dajmy im szansę  ;D


Offline death_bird

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #6 dnia: Nd, 15 Sierpień 2021, 19:11:02 »
Zawsze odczuwam pustkę gdy jakaś saga się kończy po tylu latach.
A ponieważ wg IMDB afroskandynawowie będą toteż nie zamierzam dawać im szansy.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Rodrigues

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #7 dnia: Nd, 15 Sierpień 2021, 19:18:03 »
Faktycznie.  ;D ;D ;D

"CAROLINE HENDERSON jako JARL HAAKON
Wielka wojowniczka i tolerancyjna przywódczyni, Haakon rządzi Kattegatem pewną ręką. Choć jest poganką, udało jej się utrzymać Kattegat miastem otwartym na wszystkie wyznania w trudnych czasach. Będzie wpływową mentorką dla Freydis, którą będzie inspirować swą mądrością."

https://www.gloskultury.pl/netflix-oglosil-obsade-serialu-wikingowie-walhalla/

Offline Pawel.M

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #8 dnia: Cz, 19 Sierpień 2021, 01:15:38 »
"CAROLINE HENDERSON jako JARL HAAKON
Tego już się nawet nie chce komentować.

Offline Rodrigues

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #9 dnia: Cz, 10 Luty 2022, 12:51:48 »

Offline Pawel.M

Odp: Wikingowie
« Odpowiedź #10 dnia: Pt, 11 Luty 2022, 14:31:13 »
Właśnie dla takich seriali nie mam Netfliksa :D