Nieważne czy "Terminator: Dark Fate" okaże się finansową klapą, ot koszmarem, który w końcu miałby się ziścić, niby jako skutek powielania wciąż tego samego schematu fabularnego w cyklu filmowym Terminatora. Pozostaję dobrej myśli, z porcją pozytywnych fluidów krążącym w moim krwioobiegu. Dlatego powiem sobie ,,a co tam", i pójdę na "Dark Fate", na seans w szerokim, panoramicznym formacie IMAX. Jedynym ,,bólem", w kwestii tego nad wyraz specyficznego filmu, którego nie mogę zrozumieć, a który ciąży na moim fanowskim serduchu, jest emisja "Dark Fate" w polskich kinach w wersji z dubbingiem. Chodzą słuchy, że Cameron odciął się od filmu. W Box Office wróży się produkcji same straty, i to ogromne, chyba dużo gorsze niż w przypadku "Terminator: Genisys".